8.

227 19 0
                                    

Szedłem ulicami miasta, zmierzając do budynku który jestem zmuszony nazywać swoim domem, i myślałem o zdarzeniu sprzed chwili. Momo Yaoyorozu wyznała mi miłość. Role się odwróciły. Włączyłem telefon i zadzwoniłem.

-Bakugo? Mogę cię odwiedzić?

-A jak myślisz? – wrzasnął Bakugo, stojący zapewne u siebie w domu.

-Tak? – zapytałem, zdając sobie sprawę z tego że podaję błędną odpowiedź.

-Nie! – odpowiedział zgodnie z moimi oczekiwaniami Bakugo.

-Proszę!

- Niech ci będzie – burknął blondyn. – Za pięć minut na moście.

Po czym się rozłączył, a ja pobiegłem w kierunku mostu.

Po pięciu minutach staliśmy obok siebie na moście i wpatrywaliśmy się w zamarzniętą rzekę.

-O co chodzi? – mruknął Bakugo.

-Momo wyznała mi miłość! – wyjaśniłem ze zbolałą miną.

-No i co? – Katsuki wzruszył ramionami. – Nie moja sprawa. Wasze problemy miłosne mnie nie obchodzą. To czy Yaoyorozu na ciebie leci czy nie jest mi obojętne.

-Słuchaj, po tym jak wyznałem jej miłość ona poszła do Tsuyu – zacząłem.

-Tsuyu, powiadasz? – Bakugo uniósł jedną brew. – Czemu niby mam ci wierzyć?

-Bo Momo mi to powiedziała – zdawałem sobie z idiotyzmu tego powodu, ale innego nie miałem.

-Dobra – Bakugo dziwnie spokojnie zaakceptował mój argument. – No i? Co to zmienia?

- Robiły sobie jakąś sesję psychologiczną na nasz temat – wytłumaczyłem. Teraz blondyn znacznie się ożywił.

-Wiesz co Tsuyu o mnie myśli? – Błyskawicznie wrócił do poprzedniej miny. – To znaczy... Ani trochę mnie to nie interesuje.

-Nie wiem – poinformowałem. – Ale musisz mi pomóc! Ja naprawdę potrzebuję pomocy!

-Idź do Kirishimy – doradził mi Bakugo. – Niedawno różowa idio... To znaczy Mina, wyznała mu miłość i są teraz parą.

Pokiwałem głową.

-Dzięki, Bakugo. Za... Wszystko.

-Phi! – prychnął Bakugo. – Nie obchodzisz mnie, więc nie dziękuj.

Uśmiechnąłem się pod nosem i pokręciłem głową z rozbawieniem.

-Pa! – zawołałem i pobiegłem w stronę domu Kirishimy.

Nie minął kwadrans, a stałem pod domem Eijiro. Zapukałem. Otworzył nie kto inny jak sam Eijiro, dźwigający na barana małą czarnowłosą dziewczynkę.

-Tak? – nawet na mnie nie spojrzał. Chyba nie obchodziło go przed kim stoi. Wyglądał na tak zmęczonego że zrobiło mi się go żal.

-Słuchaj, Eijiro, potrzebuję pomocy – wyjaśniłem. Wtedy chłopak podniósł wzrok.

-O, Shoto! – ucieszył się. – Miło cię widzieć! O co chodzi?

- Wyznałem miłość Yaoyorozu tydzień temu, a teraz ona wyznała mi – wyjęczałem. – Ratunku!

-Stary, no to grubo – podsumował Kirishima. – Wchodź, dostaniesz zupy pomidorowej.

-A... No... Takie pytanie – zacząłem, starając się nie wypaść wścibsko. – Co robisz?

-Chodzi ci o nią? – domyślił się. – Moja młodsza siostra. W środku mam jeszcze jej siostrę bliźniaczkę i dwóch kuzynów. Wiek: 4, 5 lat. Opiekuję się nimi.

-Czyli, nie owijając w bawełnę, robisz za niańkę dla małych krewnych.

-Mniej więcej – pokiwał głową i ruchem ręki nakazał mi wejść do wnętrza domu. Wykonałem polecenie.

Eijiro mówił prawdę. W salonie, na kanapie, trójka dzieci oglądała Krainę Lodu. Mały blondyn był chyba zafascynowany historią Elsy, natomiast drugiego, tym razem czarnowłosego chłopca i drugą czarnowłosą dziewczynkę niezbyt interesował film, zajęci byli natomiast graniem w łapki, w ekstremalnym tempie.

-Kto to jest? – zapytał blondyn, patrząc na mnie.

-To jest mój kolega, Shoto Todoroki – przedstawił mnie Eijiro. – Pamiętacie? Mówiłem wam o nim.

-To ten który na festiwalu był drugi, bo nie użył płomieni – przypomniał sobie ciemnowłosy chłopiec, nie przerywając gry.

-Może się przedstawicie? – zasugerował Eijiro. Blondyn wstał.

- Ja jestem Akio, to mój brat Hio, to moja kuzynka Nayasha, a ta którą ma Eijiro to moja kuzynka Yoriko – wyrecytował.

– Miło cię poznać, Akio – powiedziałem.

-A teraz... - Eijiro położył Yoriko na kanapie. – Muszę z nim pogadać, więc bądźcie grzeczni, ok.?

-Ok – powiedziały chórem dzieci, ale podejrzewałem że coś knują.

-Będę was słyszał i widział, więc żadnych głupstw – ostrzegł Eijiro. Nayasha spuściła nos na kwintę, a Hio zrobił błagalne oczy. On i Eijiro stoczyli bitwę na spojrzenia. Kirishima wygrał.

Hio i reszta dzieci usiedli na kanapie i wlepili oczy w ekran telewizora, gdzie Elsa śpiewała Mam Tę Moc.

Zimowa MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz