Rozdział Dwudziesty

487 29 2
                                    

-Nadal nie rozumiem Noona... - zauważyłem patrząc na dziewczynę siedzącą obok mnie na łóżku.

Siedzieliśmy w mojej sypialni, bo jako iż byłem jedynym, poza NamJoon - Hyungiem, z kim MinHae mogła porozmawiać w dormie, ta chciała się mnie poradzić. Wydawało mi się to dosyć dziwne, że ta przychodzi do młodszej osoby, jednak na kim innym mogła polegać, jak nie na mnie?

-Ja właśnie też tego nie rozumiem Kookie... - jęknęła widocznie niezadowolona i pozwoliła sobie  opaść plecami na poduszki ułożone przy zagłowiu. Wyglądało to dysyć zabawnie gdy jej ciało niemal się w nich zatopiło.
-Chciałam być miła i nie sprawiać problemów, a chyba go zezłościłam. Rano nawet się do mnie nie odezwał, a jedynie szybko wyszedł z pokoju... JungKook, błagam mi czy mogłam go nieświadomie czymś urazić...?

-Spokojnie Noona. Zacznijmy od początku... - poprosiłem odkładając na bok swój telefon. Nie chciałem by coś nas rozpraszało, a zwłaszcza nie ciągłe wiadomości od TaeHyunga które dostawałem. Ale nie o tym my tu...

-We wtorek robiliśmy razem ciasto. To czekoladowe, które tak zajadałeś. I może nie wszystko poszło tak jak trzeba, ale nie było tak tragicznie jak teraz. Jeszcze w środę się do siebie normalnie odzywaliśmy, a wczoraj gdy wrócił z tej waszej agencji, czy jak to tam ma, był taki odsunięty, zimny. Może ja coś źle zrobiłam? Nie wiem, powiedziałam nie tak jak trzeba? - zastanowiła się miętoląc w dłoniach materiał swojej bluzki.

Przez chwilę analizowałem jej słowa by  dopiero po kilku minutach domyśleć się o co może chodzić.

W czwartek wszyscy wezwani zostaliśmy do Big Hitu i to do samego PD-nima w celu omówienia kolejnego albumu. Jak każdy z nas, mężczyzna czekał by usłyszeć nową piosenkę naszego lidera nad którą ten ciągle pracował. Dość szybko okazało się, że tej jeszcze nie ma. Sam zastanawiałem się gdzie w takim razie przebywał Hyung, jednak teraz ten "powód" wtulał się w moje poduszki...

NamJoon obiecał nam wtedy, że piosenka będzie gotowa do końca tego tygodnia. Może nie chciał się więc rozpraszać? Albo potrzebował neutralnego gruntu do myślenia? Wiecie, czysty umysł pracuje najlepiej... Ponoć.

W dormie zawracaliśmy mu głowę my i MinHae, nawet jeśli robiła to nie celowo, a jemu to nie przeszkadzało.

Sam wolałem pisać teksty wtedy, gdy nikt nie wisiał nademną i nie oczekiwał efektów na już. Tak pewnie byłoby z Hyungiem. Każdy z nas chciał jak najszybciej zakończyć sprawy związane z albumem, nauczyć się nowej piosenki i dopiąć wszystko na ostatni guzik.

W końcu gdy będzie po come back'u znowu będziemy mieć czas dla siebie samych. Może nawet będzie go na tyle, bym odwiedził z Jiminem Busan?

Momentalnie pomyślałem, czy nie wykorzystać obecnej sytuacji na korzyść lidera. Mogłem przecież podpytać noonę o uczucia względem Kima, albo nawet podpuścić ją by zrobiła jakąś niespodziankę Joonowi...

Dobrze myślisz Kookie! - pochwaliłem się w myślach i spojrzałem na dziewczynę, zaraz cicho wzdychając.

-Noona, a czy Hyung ostatnio nie zachowywał się inaczej? - zapytałem udając, że nic nie wiem o uczuciach swojego idola. Musiałem najpierw wybadać solidnie grunt, by podjąć pewniejsze kroki.

-Inaczej? - mruknęła cicho, zaraz podnosząc do siadu. - Znaczy... Zdarzało nam się trzymać za ręce, albo przytulać... - powiedziała cicho, cała czerwieniąc się momentalnie na twarzy. Chyba zauroczenie u starszych nie było takie nieodwzajemnione jak się mi wydawało.

-Ale jako przyjaciele, czy może było w tym coś więcej? - dopytałem siadając nieco bliżej. Byłem na genialnej pozycji, mogąc wyciągnąć chyba wszystko od lekko zawstydzonej dziewczyny.

-Nie wiem... - szepnęła cicho i spojrzała na moją twarz. Jej spojrzenie było jednak dziwnie paraliżujące, zupełnie jakby MinHae czytała mi w myślach patrząc jedynie w moje oczy. Było to dziwne i przede wszystkim nowe, niezbyt przyjemne doznanie.
-Chciałabym by spojrzał na mnie inaczej. Bym mogła patrzeć jak komponuje, siedzieć w sali gdy ćwiczy te wasze choreografie. Przynosiłabym mu wtedy zimną wodę i z uśmiechem patrzyła jak ten cieszy się na mój widok...  - westchnęła rozmarzona. Jej spojrzenie momentalnie złagodniało, zupełnie jakby teraz patrzyła właśnie na starszego.

-Noona, lubisz Hyunga... - podsumowałem z uśmiechem, czując ulgę gdy jej wzrok powędrował w kierunku drzwi do mojej szafy. Nareszcie mogłem wziąć głębszy oddech... Ciekawe czy na innych też by podziałało jej spojrzenie? Wzrok zabójcy godny samego Mina przy pracy.

-To głupie, bo wcale nie znam go tak dobrze jak bym tego chciała. Wiem tyle ile sam mi powiedział i pokazał... - zaśmiała się. Czerwień na jej policzkach jednak nie ustępowała, upewniając mnie w tym, że ta z pozoru niewinna znajomość może być czymś więcej.

-Ale go lubisz...

-Pewnie, że tak. Jeszcze nigdy nie poznałam tak cudownej osoby jak Joonie. - mruknęła zgarniając nagle jedną z poduszek, którą przytuliła do swojej klatki piersiowej. - Tylko co z tego, skoro jestem tylko jego znajomą? Nigdy nie będę nikim więcej...

-Noona, czas sprawić by Hyung zobaczył w Tobie kogoś więcej niż znajomą... Już moja w tym głowa! - zawołałem entuzjastycznie, już dobrze wiedząc jak rozegrać to rozdanie kart.

Najpierw muszę dać znać Hyungowi by zjawił się w dormie, w końcu piosenka poczeka...

Jego szczęście jest ważniejsze!

Wyskok Lidera / Kim NamJoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz