-To była naprawdę długa historia... - powiedziała dziewczyna, popijając na spokojnie gorącą czekoladę. Nie wiem dlaczego opowiedziałem jej o moich odczuciach, o tym strachu... Chyba zwyczajnie potrzebowałem wygadać się komuś, kto nie wypiera na mnie presji.
-A to naprawdę było dobre ciasto. - powiedziałem chcąc zmienić temat. W końcu MinHae nie pozwoliła mi siedzieć bezczynnie, stawiając na stoliku między nami zarówno gorącą czekoladę z piankami jak i kilka rodzajów ciast. Oczywiście spróbowałem każdego, szczególną sympatią obdarzając ciasto czekoladowe z marchwią i migdałami.
-Już tak nie chwal. - zaśmiała się, a ja dopiero teraz miałem okazję lepiej jej się przyjrzeć.
Twarz przyozdobiona była uroczymi okularami sprawiającymi, że duże oczy podkreślone kredką jeszcze bardziej mnie intrygowały. Małe usta i kolczyk nad nimi dopełniały tylko efektu, który robiły długie dredy, spięte w części. Była dosyć niska, ale moim zdaniem nie należała do grupy niedorzywionej, czy też tej z nadmiarem kilogramów. Poza tym prezentowała się naprawdę uroczo w białej koszuli i granatowym fartuchu z nazwą cukierni. Nawet nie zauważyłem zbyt szybko że jej rysy nie były typowo azjatyckie.
-Nie chcę być niemiła, ale powinnam już dawno zamknąć. - powiedziała patrząc na zegar na jednej ze ścian.
-Racja... - mruknąłem cicho. Pierwszy raz nie wiedziałem co mam zrobić. Wrócić teraz na koncert? Jeszcze nie wymyśliłem nawet co miałbym wszystkim powiedzieć. Jak się wytłumaczyć po mojej ucieczce.
-Masz gdzie spędzić noc?
Spojrzałem zaskoczony na MinHae i pokiwałem przecząco głową. Zrobiło mi się nawet wstyd. Jestem dorosłym facetem, który boi się wrócić do domu w obawie, że zostanie skrzyczany. Chyba za wiele czasu spędzam z maknae line...
-Słuchaj, mieszkam dwie ulice stąd. Jeżeli chcesz, mogę Cię przenocować... - zaproponowała wstając by posprzątać po naszym posiłku.
-Nie chcę stwarzać problemów... - wtrąciłem, mimo iż byłem naprawdę wdzięczny nowo poznanej. Już zdążyła mi się przyznać, że kojarzy mnie z telewizji, całe szczęście jednak nie była fanką. A co za tym idzie nie patrzyła na mnie jak gwiazdę k-popu, a zwykłego, lekko zagubionego faceta.
-Chyba nie bardzo masz wybór. - stwierdziła rzucając w moją stronę czapkę z daszkiem i maseczkę.
-Nie jestem najlepsza w bieganiu, a nie mam zamiaru uciekać przed Twoimi fankami NamJoon-Hyung...🍀🍀🍀
Tak jak powiedziała moja wybawczyni jej mieszkanie było dość blisko. Nie wiem czym sobie zasłużyłem na takie miłe traktowanie, ale MinHae zajęła się mną jak dobrym przyjacielem, a nie totalnie jej obcym typem.
Gdy w pożyczonych oczywiście ubraniach wszedłem do salonu po zaliczonej już kąpieli, zobaczyłem ją ścielącą kanapę. Nie chcąc jej wystraszyć, postanowiłem się odezwać.
-Jeszcze raz dziękuję... Mam nadzieję, że twój chłopak nie będzie zły o pożyczenie ubrań... - powiedziałem podchodząc bliżej dziewczyny.
Jej salon tak jak i całe mieszkanie był naprawdę uroczy. Utrzymany w ciepłych kolorach sprawiał, że czułem się tam naprawdę dobrze. Nawet duża czerwona kanapa sama zachęcała bym już się położył.
MinHae najpierw zmierzyła mnie wzrokiem by zaraz się uśmiechnąć. Jej spojrzenie było dziwnie krępujące. Aż zacząłem się zastanawiać czy bluza i dresy napewno wszystko zasłaniają.
-Nie chłopak, a brat. Czasami do mnie wpada, a akurat macie ten sam rozmiar jak widzę. - obdarowała mnie lekkim parsknięciem pod nosem i dokończyła przygotowywanie mi miejsca do spania.
-I tak dziękuję. Nie wiem co bym zrobił bez twojej pomocy... - przyznałem z wyraźną wdzięcznością. Podrapałem się po karku, zastanawiając jak będę mógł odwdzięczyć za to wszystko.
-Naprawdę nie ma za co, cieszę się, że nie musisz spać na zewnątrz... Miałabym Cię na sumieniu. - zaśmiała się i ziewnęła, zaraz zakrywając usta dłonią.
-Wybacz, ale będę się już kłaść spać. Jutro mam dzień wolny, więc chciałabym się wyspać. Oczywiście czuj się jak u siebie, wiesz już gdzie jest kuchnia i łazienka... - powiedziała i ruszyła do swojej sypialni, zostawiając mnie samego z moimi myślami.Nie chcąc zbytnio hałasować pozwoliłem sobie od razu położyć na kanapie, poprawiając jeszcze poduszkę pod głową. Zawiesiłem wzrok na zdjęciach wiszących na ścianach, czy stojących na kominku. Każde przedstawiało MinHae w najróżniejszych sytuacjach. Kilka z dzieciństwa, parę z wyraźnie starszym chłopakiem mojej postury. Najwidoczniej to jej brat...
Zamknąłem oczy czując lekkie wyrzuty sumienia.
Ciekawe jak poradzili sobie chłopaki... Bardzo się martwili? Niczego nie pomylili?
Dopiero teraz zrobiło mi się naprawdę głupio, przez to jak samolubnie się zachowałem. Zamiast pomyśleć o dobru zespołu, postawiłem na własne chwilowe odczucia.A jeżeli chłopaki będą teraz na mnie źli? Co ja im powiem?
"Chłopaki wybaczcie, ale już tego nie czuję?"
Byłbym jeszcze większym egoistą niż jestem aktualnie...
CZYTASZ
Wyskok Lidera / Kim NamJoon
FanfictionCzyli historia atrysty, który w trakcie koncertu swojego zespołu znajduje chwilę i wymyka się ze stadionu by nieco się zabawić. Zrządzenie losu postawi jednak na jego drodze namolną fankę i jedną drogę ucieczki. Co się stanie gdy jego urok nie zadzi...