Rozdział 25

2.6K 107 32
                                    

-Henry uspokój się. - zganiła moja mama tatę, gdy ten zaczął komentować to że śpimy z Draconem w jednym łóżku. 

-Właśnie tato. Uspokój się. - dodałam. - Już raz uprawialiśmy seks, na razie wystarczy. Poza spaniem nic nie robimy. - dodałam z cwaniackim uśmieszkiem. 

Zdecydowanie zaczynam przejmować niektóre cechy ślizgona.

Tata poczerwieniał i rzucił w stronę blondyna ostrzegawcze spojrzenie, mama głupio się uśmiechnęła, a Draco cały się spiął.

-Cóż, macie jakieś plany na dzisiaj? - spytała mama zmieniając temat. Przytaknęłam sięgając po kawałek żółtego sera.

-Musimy pójść do sklepu bo nie macie nic w lodówce. - mówiłam zagryzając serem. - Przy okazji pokażemy wam gdzie jest galeria handlowa.

-Cudownie. - podsumowała mama.

-Na trzynastą mamy jeszcze wizytę u doktor Larsen. - wtrącił Draco.

-Rzeczywiście! Dzięki że pamiętałeś. - powiedziałam Draconowi, a potem zwróciłam się do rodziców. - Przez tą całą akcję z informowaniem was, całkowicie zapomniałam o wizycie.

-Doktor? - spytał tata. - Masz na myśli panią ginekolog?

-Tak, panią ginekolog. - potwierdziłam. - To bardzo miła i świetna w swoim fachu kobieta.

-Nie obchodzi mnie czy jest miła. - sarknął tata. - Nie jest facetem i jedynie to się liczy.

***

-Witaj Hermiono. - powitała mnie ginekolożka. - A pani to pewnie mama. Wyglądacie identycznie.

-Tak, jestem jej mamą. - powiedziała roztkliwiona mama i objęła mnie ramieniem. 

-A co z Draconem? - dopytywała szukając czegoś w stercie papierów.

-Czeka na korytarzu. Razem z moim tatą. - powiedziałam rozbawiona faktem, iż blondyn znów został sam na sam z moim ojcem. Tym razem na dłuższy czas niż przygotowywanie kolacji.

-Nie lubią się?

-Na razie niezbyt. - skomentowała mama. - Hermiona zawsze była córeczką tatusia.

-To może być ciężko. - mówiła rudowłosa i po chwili na jej usta wstąpił uśmiech. - Mam! Znalazłam wszystkie dokumenty z ostatnich badań. Niech pani je przejrzy, a ja z Hermioną zrobimy USG.

Zdjęłam sweter, zostając w samym biustonoszu i położyłam się na leżance. Na moim o wiele większym niż u normalnej kobiety w ciąży brzuchu, wylądował chłodny żel, który rudowłosa zaraz zaczęła rozprowadzać.

-Będzie mogła zrobić pani zdjęcia USG? - spytałam jej, pamiętając że ostatnim razem, wraz z Draconem ich zapomnieliśmy.

-Pewnie.

Po wizycie zaprowadziliśmy moich rodziców pod galerię żeby zobaczyli gdzie się znajduje, potem wstąpiliśmy do sklepu spożywczego. Przy okazji zrobimy też zakupy do mojego mieszkania. Wzięliśmy dwa wózki i rozdzieliliśmy się. 

-Działo się coś ciekawego gdy byłyśmy w gabinecie? - spytałam, gdy oddaliliśmy się od rodziców. 

-Gadał mi cały czas o tym że jeśli Cię skrzywdzę lub zostawię z dziećmi to urwie mi jaja i pokiereszuje kości. - powiedział z grymasem na twarzy, pakując do wózka paczkę ciastek.

WPADKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz