Rozdział 12

3.2K 122 110
                                    

Ubrana cała na czarno kobieta, narzuciła kaptur na głowę i wyszła na zatłoczoną ulicę. Mijała roześmianych ludzi i krzywiła się za każdym razem gdy słyszała krzyk przepełniony euforią przy swoim uchu.

Od początku wiedziała że on coś ukrywa. Znała go jak nikt inny. Od razu gdy wrócił do domu parę dnii przed rozpoczęciem roku szkolnego zachowywał się... inaczej. Dziwnie... Postanowiła więc, dowiedzieć się co jest na rzeczy.

Stworzyła nawet zaklęcie lokalizujące, które pokazywało gdzie jest dana osoba, bez potrzeby użycia przez tę osobę różdżki. Nie żeby była wścibska... po prostu się martwiła. Dlatego zdziwiła się gdy ujrzała że Draco co niedzielę używa świstoklika by dostać się do Norwegii. Dlatego też, gdy powiedział jej że na święta zostaje w szkole, nie uwierzyła mu. I jak się okazało, jej podejrzenia były słuszne. Dracon znów udał się do Oslo. Tym razem postanowiła pójść o krok dalej. Miała zamiar go śledzić. Teleportowała się do stolicy Norwegii, i za pomocą zaklęcia w końcu wytropiła szesnatstolatka.

Gdy norwegowie krzyknęli "Szczęśliwego Nowego Roku", w końcu go zobaczyła, stał na balkonie, i nie był sam.

Jakież było jej zdziwienie gdy ujrzała jak jej syn całuję zaginioną i na dodatek ciężarną Hermionę Granger.

***

Tydzień temu, rozpoczął się nowy rok. Tydzień temu, a więc Draco znów do mnie przyjeżdża i jedziemy ma USG do Doktor Larens, by dowiedzieć się jaka jest płeć dziecka.

Jestem strasznie podekscytowana, co można w sumie zobaczyć po mojej postawie. Gdy ja tańczyłam i skakałam po chodniku w drodze do szpitala, blondyn za mną dreptał szybko by wyrównać mi kroku.

-Zwolnij kobieto! - zawołał za mną. Uśmiechnęłam się i przystanęłam by na niego poczekać. Pokręcił z rozbawieniem głową i splótł nasze dłonie. - Nie możesz się tak przemęczać. - zaczął zrzędzić, gdy znów zaczęliśmy iść w kierunku szpitala.

-Nie przemęczam się! Jestem w pełni sił!

-Tak, tak, ale zachowaj tą energię na świętowanie gdy już dowiemy się że będziemy mieć córkę.

-Widzę że bardzo zależy ci żeby to była dziewczynka. - zaśmiałam się. - A co jeśli to chłopiec?

-To też będę szczęśliwy, ale wolałbym córkę. - wyszczerzył się i cmoknął mnie przelotnie usta.

-Jesteś niemożliwy. - zachichotałam i trzymając się za ręce, przekroczyliśmy próg szpitala.

***

-Chcecie znać płeć dziecka? - odezwała się uśmiechnięta ginekolożka.

-Tak! - powiedzieliśmy chórem.

-A więc... - zrobiła dramatyczną pauzę, a ja czułam że zaraz serce wyskoczy mi z piersi. - TO DZIEWCZYNKA!

Poczułam jak ramiona Malfoya mnie oplatają i unoszą w górę. Obkręcił mną parę razy i postawił na ziemi, by po chwili uściskać lekarkę. Nastepnie wybiegł z gabinetu, a ja i Anne Larsen słuchałyśmy rozbawione jak Draco wrzeszczy po całym szpitalu : "Będę miał córkę frajerzy!"

Uradowana również uściskałam lekarkę i wyszłam z gabinetu, po czym zaczęłam nawoływać Draco, którego głos niósł się po całej izbie zdrowia.

WPADKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz