-Friends with benefits?! Co przez to rozumiesz? - jeśli chodzi o to co ja myślę to mój wewnętrzny zbok i wpojona moralność będą toczyć wojnę.
-No moglibyśmy się czasem spotkać, pogadać i jeszcze małe co nieco puchatku.. - spokój i pewność siebie tworzą wokół jej osoby mocno charyzmatyczną aurę. Widać też, że nie podchodzi do tej propozycji tak poważnie i asekuracyjnie jak ja i czuje, że jeśli się nie zgodzę to każe mi spieprzać i będzie miała to wszystko gdzieś.
-Dobrze, zgadzam się. Nie będę mówił, że muszę to przemyśleć, bo znowu weźmiesz to do siebie jak będziesz musiała czekać na odpowiedź - musiałem to powiedzieć, żeby zobaczyć jej reakcję.
-Pieprz się! Wyrzygałam ci co miałam wyrzygać i nie mam zamiaru rozmyślać o tobie.. Jak będziesz dalej tak cwaniakował to zaraz poskładam cię tu i oszpecę słodki, ale i tak mało atrakcyjny ryjek - moje założenia co do niej potwierdziły się, ale cholera jasna!! Pociąga mnie to.
-Haha spokojnie agresorko! Podpuszczałem cię. Sprawiałaś wrażenie twardej sztuki, ale nigdy nie spodziewałbym się, że tam w środku taki zabijaka mieszka - uspokajam ją w formie żartu.
-Tak się kończy ocenianie książki po okładce, może ja twoją też błędnie oceniam, więc musimy się lepiej poznać..- czym więcej ta dziewczyna mówi tym większe wrażenie na mnie robi.
-Zapalimy? - siadam na ławce i wyciągam otwartą paczkę ku niej.
Wyciąga papierosa, siada na drugim końcu ławki i odpala nic nie mówiąc. Cisza trwa dość długo, ale nie czuję skrepowania i przymusu odezwania się. Z tego wszystkiego przypominają mi się słowa Mii z Pulp Fiction "Po tym można poznać kogoś wyjątkowego. Kiedy można zamknąć ryj i wspólnie sobie pomilczeć". Lecz nie mówię tego na głos, bo wydaję mi się, że mogłoby wyjść niepotrzebne lukrowanie. Mam do czynienia z Landrynką, ale chyba nie lubi takich rzeczy..
W końcu odzywam się. - Wiesz, że ja serio myślałem, że będziesz chciała pobić mnie.
-Haha taka boidupka z ciebie? - mówiąc to uderza mnie lekko pięścią w bark.
-Może i jestem - odpowiadam i odwzajemniam "cios", a ona wskakuje na mnie okrakiem, łapie za kołnierz kurtki i unosi rękę z zaciśniętą pięścią.
- Może teraz mam ochotę cię pobić - mówi słodko uśmiechnięta dziewczyna, a jej iskrzące oczy sprawiają, że odczuwam ciarki.
-Nie krępuj się - Odpowiadam zawadiacko jednocześnie łapiąc ją za jędrne pośladki.
Obdarowuje mnie jeszcze szerszym uśmiechem i zaczynamy się całować. Po krótkiej chwili namiętne pocałunki zamieniają się dla mnie w walkę o oddech, a nasze języki chyba toczą zapasy. Jej wcześniej uniesiona ręka teraz obmacuje moje kroczę, a ja odzyskując na chwilę resztki przytomności przypominam sobie, że nie mam prezerwatywy (w ogóle nie brałem pod uwagę, że dojdzie do tego..).
-Czekaj chwilę - przerywam jej, a ona nie kryje swojego niezadowolenia na twarzy.
-Nie mów mi teraz, że się rozmyśliłeś - mówi złośliwym tonem.
-Nie! Po prostu nie mam gumki - wzruszam ramionami.
-Ojej.. Ostatnio boidupko ci to nie przeszkadzało! Teraz przymknij się - zamyka mi usta następnym pocałunkiem.
Odchyla się delikatnie do tyłu i zaczyna rozpinać rozporek po czym sprawnym ruchem wyciąga mojego penisa z bokserek. Jestem już mocno podniecony, a ona stara się opuścić swoje spodnie, ale jest to dość trudne w tej pozycji i czuję, że zaczyna za mocno odchylać się do tyłu, więc łapię ją za kurtkę.
-Hah trzymaj mnie głąbie! - Rozkazuje rozbawiona, po czym dość gwałtownie siada na mojego członka. Otwieram szeroko oczy i wzdycham głęboko, bo poczułem ból wymieszany z intensywną przyjemnością. Biodra dziewczyny zaczynają się poruszać powoli, a ja czuję, że ogarnia mnie ciepło i wilgotność jej wnętrza. Delikatna i powolna rozkosz nie trwa zbyt długo, gdyż jej ruchy szybko stają się agresywniejsze, a ja przestaję skupiać się na czerpaniu przyjemności, bo ciągle z tyłu głowy mam brak zabezpieczenia. Napinam ciało i ściskam mięśnie kegla, aby nie doszło do "wypadku". Moja partnerka to dostrzega i przerywa.. Rozpina kurtkę podwija bluzę i moim oczom ukazuje się jej wyjątkowo okrągła i sprężysta pierś. - Teraz tym zajmij swoją uwagę - znowu pada rozkaz.
-Co ty! Zimno jest, przeziębisz się - panikuję trochę, a ona łapie mnie za głowę i przytyka ją do piersi. Posłusznie moje usta zaczynają robić czego oczekiwała. Całuję i pieszczę językiem jej sterczący sutek (oby nie z zimna). Ta strategia działa, a ja skupiam się na dawaniu przyjemności, a nie czerpaniu. Dość głośne jęki rozlegają się po działkach, ale mam to gdzieś.. Jej palce wplecione w moje włosy szarpią, ale mam to gdzieś.. Przez te ostre ujeżdżanie czuję się jak sex zabawka, ale to też mam gdzieś.. W tej chwili liczy się tylko jedno.. Chcę znowu doświadczyć jej orgazmu. Jęki stają się cichsze przez zaciśnięte zęby, jej ciało znowu drży, a ręce mocno dociskają moją głowę do piersi .
Gdy poluźnia swój uścisk wydostaję głowę i korzystam z okazji na zaczerpnięcie powietrza. Dostrzegam jej silnie rozszerzone źrenice wpatrzone we mnie. Znowu zaczyna delikatnie poruszać się i przybliża swoją twarz do mojej, aż stykniemy się czołami. Ja znowu zaczynam się przejmować niechcianą ciążą, a ona uspokaja mnie. - Zrelaksuj się i oddychaj powoli - mówi szeptem do mojego ucha. Staram się posłuchać rad i odczuwam, że jej wnętrze już tak mocno mnie nie uciska, dzięki czemu doznania przestają być tak mocno intensywne. Ten delikatny sex trwa jeszcze trochę, ale w końcu znowu odczuwam jej zaciśnięte mięśnie na moim już mocno nabrzmiałym przyrodzeniu. Chcę to przerwać, ale ona mi nie pozwala i gdy jestem już blisko szczytu zeskakuje ze mnie. Klęka przede mną i doprowadza do końca ustami. Kurwa mać co za euforyczne doznanie!!! Czułem każdą fale zimnego i ciepłego powietrza wdychanego i wydychanego przez jej usta, a podczas orgazmu odcięło mnie całkowicie.
Praktycznie leżę już na ławce, a głowa jest zwieszona do tyłu za oparcie, jedną dłoń mam położoną na oczach, dzięki czemu wiem gdzie się znajduje, zaś lokalizacja reszty kończyn jest mi nieznana póki nie uniosę głowy i nie otworzę oczu. Landryna stoi przede mną z rękoma na biodrach.
-I jak? Podobało się? - pyta chyba zadowolona z tego, że doprowadziła mnie do takiego stanu.
-Czemu to zrobiłaś? Przecież brzydzą cię takie rzeczy? - pytam dalej próbując unormować oddech.
-No bo brzydzą i wtedy odmówiłam ci, ale nie twierdziłam, że tego w ogolę nie robię - odpowiada trochę beznamiętnie.
-Czym sobie zasłużyłem na to, że musiałaś posunąć się do takich obrzydliwych rzeczy? - nie ukrywam irytacji w głosie, choć nie wydaje mi się ona słuszna teraz.
-Dobra! Skoro tak ci przeszkadza, że szczerze mówię, że brzydzę się trochę tym to dawaj teraz buziaka i zobaczymy - przyskakuje do mnie i próbuje mnie pocałować. Staram się odepchnąć ją i bawi mnie to, bo widzę, że się droczy tylko ze mną.
- A spadaj! O nic cię nie prosiłem i sama chciałaś to zrobić wariatko jedna haha.
Odsuwa się ode mnie, staje wyprostowana, robi zamyśloną minę patrząc lekko ku górze i wyciera kciukiem resztki nasienia z uchylonych ust. - Nooo w sumie masz racje Puchatku. Powiedzmy, że to było na taki dobry początek naszej współpracy. Ja będę spadać, bo muszę się młodą zająć. Matka z Łysym znowu na libację idą psiakrew!!
-Nie wiedziałem, że masz siostrę - stwierdzam zaskoczony.
- Ty cały chuj o mnie wiesz przecież haha. Dobra spadam, elo! - odwróciła się na pięcie i poszła nie czekając na moją odpowiedź.
Podczas powrotu do domu, gdy emocje odpuściły mi trochę. Poczułem się przytłoczony tym wszystkim... Niby efekt spotkania jest dużo lepszy niż mogłem się spodziewać i przypomina mi to bardziej mokry sen stulejarza niż coś co mogło w rzeczywistości mi się przytrafić, ale nie wiem czy poradzę sobie z tym. "Jak zareagują moi rodzice jak dojdą do nich plotki o nas? Czy będę potrafił mieć wyjebane na docinki znajomych? Co jak ktoś będzie obrażał Wiktorię przy mnie? Jak zareaguję na to i czy będę wstanie ją obronić, a chciałbym to robić bo naprawdę lubię tą dziewczynę". Te myśli męczyły mnie do końca dnia..
CZYTASZ
NOWA PERSONA
General FictionNiezadowolony z życia nastolatek próbuje wywołać u siebie objawy osobowości mnogiej