27

46 7 19
                                    

Dosyć mam integracji z pseudo-kolegami i postanowiłem odizolować się od nich. Czasem tylko do Gacka będę odzywać się o towar, bo po ostatnim moja mała koleżanka polubiła mieć wielkie źrenice.. Sex po tym był niesamowity i szalony. Dziewczyna nie miała dość, a jak ja już nie domagałem to rozkazała jechać po swoją psiapsi i woziliśmy się całą noc moim samochodem. Jej koleżanka to typowa osobniczka wyznająca body positive.. Ma nadwagę, ale nie odbiega mocno od normy i naprawdę widać, że dobrze jej we własnym ciele. Jej poglądy nie były skrajne, nie narzucała ich nikomu i nie darzyła nienawiścią szczuplejszych od siebie. Nienawiścią zaś obdarzyła mnie, gdy zobaczyła w jakim stanie jest Wiktoria. Trochę czasu i parę piw było potrzebne, żeby udobruchać psiapsi (słynie z tego, że potrafi dużo wypić).

Moje ferie mijały w erotycznym klimacie przesyconym narkotykami i poczuciem wolności. Prawie wszystkie wieczory spędzałem z Wiktorią i prawie wszystkie przypłacałem stanami lękowymi na zejściu. Lecz czego człowiek nie zrobi dla złudnego poczucia euforii przez jakiś czas.. Szkoda, że Marcel nigdy nie daje się namówić na tripa.

Najbardziej intensywny wieczór i noc spędziłem w piątek. Wróciłem mocno zmęczony z pracy, ale rodzice już przestali narzekać na moje przemęczenie i zarwane noce, bo dobitnie wyjaśniłem im żeby się odwalili i że mam prawo odreagować..Moje siły witalne szybko wróciły po prysznicu i uświadomieniu sobie, że znowu spotkam się z moją wariatką. Nawet nie wiem czy mogę określać ją "moją", ale czuję głęboką i swobodną więź z nią. Nigdy nie poruszamy tematu związku, ale chyba żadne z nas nie czuje takiej potrzeby.

Jadę na stare osiedle już zaopatrzony w towar. Gdy czekam niedaleko jej bloku czuję się spięty i mam obawy, że ktoś może mnie zaczepić, bo ta dzielnica nie należy do najbezpieczniejszych. Stoję oparty o auto bacznie obserwując otoczenie. Z kieszeni czarnej zamszowej kurtki wyjmuję papierosy, a zapalniczkę z kieszeni oliwkowych bojówek. Przegarniam czarne kosmyki włosów wchodzące mi w oczy i uświadamiam sobie, że warto by odwiedzić fryzjera. Wieczór  ustępujący miejsca nocy jest wyjątkowo spokojny. Pomimo przebywania w tak niekomfortowym miejscu atmosfera udziela mi się i oddaję się zadumie.. "Cholera jasna już dawno nie analizowałem swojego życia, a kiedyś robiłem to prawie cały czas. To jak teraz się prowadzę chyba jest toksyczne, a w ogóle nie mam ochoty na refleksje. Zamiast myśleć o życiu chyba po prostu żyję.. Wyjebane w ocenę moralną tego i wyjebane w to jak to się skończy dla mnie". Z przemyśleń wyciąga mnie światło na klatce schodowej i dźwięk zbiegającej osoby po schodach. Jestem pewny, że to Landa. Wybiega trzaskając drzwiami i krzyczy "siemaaa!" z wyszczerzonymi zębami. W mgnieniu oka jest obok mnie i wskakuje na mnie witając cholernie mocnym uściskiem. Odwzajemniam go przez sekundę, ale zaraz odklepuję w jej pośladki i każę puścić.

-Co ty tak skaczesz na mnie jak zauroczona małolata? Hah - pytam zdziwiony i trochę skrępowany tak entuzjastycznym przywitaniem.

-Haha zauroczona? Chciałbyś kurwa! - odpowiada złośliwie się uśmiechając. - Zobacz jest zima, a śniegu ni chuju, a właśnie przyjechał mój Mikołaj i być może go trochę przywiózł! Dlatego tak się cieszę - Wiktoria rozbudowała swoją odpowiedź, a moje uszy najwyraźniej wychwyciły słowo "mój".

-Dziewczyno.. ta twoja pazerna kichawa wykończy mnie - odwzajemniam złośliwość złośliwością, a ona wymierza mi lekkiego lowkicka.

-A ty może po prostu wstydzisz się, że ktoś nas zobaczy, co? Haha - pyta śmiejąc się głośno.

-Cicho bądź i wsiadaj do samochodu - wydaję polecenie machając na nią ręką.

Oczywiście tego wieczoru nie mogło zabraknąć z nami przyzwoitki, lecz pojechaliśmy po nią dopiero po strzale w nos.. (Marudziłaby strasznie). Standardowo kupuję "gówniarom" parę piw i jedziemy gdzieś w spokojnie miejsce, aby poczilować. Dziewczyny wydają się bardzo swobodne w moim towarzystwie i dowiaduję się wielu ciekawych rzeczy.. Wiem już, że Wiktoria ma ojczyma,  który zaliczył dwie odsiadki, udostępnia jej garażową siłownię i lubi często wypić z jej matką co owocowało zazwyczaj awanturą. Mała siostrzyczka, którą Landa strasznie kocha jest właśnie córką recydywisty. Agresywny temperament  poniekąd wynika ze środowiska, w którym się wychowała, a treningi mma, na które czasem uczęszcza raczej nie temperują go tylko nakręcają. Szklana  zaś to taki pulchny kanapowiec. Zazwyczaj siedzi w domu oglądając seriale i wszelkiego rodzaju media społecznościowe. Z haty można ją tylko wyciągnąć propozycją zakrapianej imprezy. Dziewczyny bardzo się różnią i nie mam pojęcia jak się zaprzyjaźniły (nie chcą mi tego zdradzić), ale widać, że jedna za drugą poszłaby w najgorsze szambo i wcale nie przeszkadza im fakt, że są outsiderkami.

NOWA PERSONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz