Koniec stycznia

35 8 14
                                    

26.

Moja znajomość z Wiktorią rozwija się w stabilnym tempie. Przestaję już rozkminiać za i przeciw tym kontaktom, bo najzwyczajniej w świecie jestem szczęśliwy dzięki niej, a już bardzo dawno nie byłem. Ostatni raz, który pamiętam też był dzięki dziewczynie i nie rozumiem tego właśnie!! Czemu kontakty z kobietami mają tak duży wpływ na mnie i czemu są tak ważne? Wiem, że według Masłowa potrzeba prokreacji jest jedną z podstaw fizjologicznych, ale myślenie o tym, że zaspokajam tylko potrzeby fizjologiczne jest takie beznamiętne i nijak się ma do tego co teraz czuję..

Wracając jeszcze do poprzedniego stanu jak byłem szczęśliwy.. Było to chyba najprzyjemniejsze wspomnienie jakie miałem w swoim życiu dotychczas. Gdy mieliśmy z Marcelem po 16 lat wybraliśmy się na wakacyjny biwak. Znaliśmy jedną dziką plaże i tam rozstawiliśmy namiot i przygotowaliśmy miejsce na ognisko. W naszych plecakach był prowiant i trochę piwa. Zabrałem ze sobą też niewielką ilość maryśki, z której miałem zamiar skręcić skromnego blanta. Nie przepadam za tym zielonym cholerstwem, bo bez niego i tak jestem wystarczająco zmulony, ale wtedy wymyśliłem sobie, że fajnie będzie zapalić z ziomkiem i spróbować poczuć czil przy ognisku. Gdy nastał wieczór zachodzące słońce dawało przyjemne ciepło i zmieniło barwę wody na pomarańczową. Nasza dwójka siedziała na pieńkach i smażyła kiełbaski biorąc co jakiś czas łyk zimnego piwa wyjętego z jeziorka. Ta plaża jest prawie nieuczęszczana, więc liczyliśmy, że nikt się nie pojawi, lecz na terytorium naszej samotni wkroczył kajak. Płynęły nim 2 młode dziewczyny i gdy nas zauważyły zaczęły machać. Ja liczyłem, że odpłyną i nie chciałem dawać im atencji, lecz Marcel odmachał im. "Co ty robisz debilu?! Jeszcze tu przypłyną i opiją nas" warknąłem do niego, lecz on kazał mi być cicho i dalej machał do nich z wyszczerzonymi zębami. Stało się to czego się obawiałem. Kajak zacumował na brzegu i wysiadły z niego dwie bardzo szczupłe i zgrabne dziewczyny. Jedna o wampirzej cerze z długimi czarnymi włosami, lekko przygarbiona (jak dla mnie troszkę emo), a druga już karmel o wyjątkowo długich nogach i ciemnych blond włosach do ramion (taka typowa słodka pięknotka). Porozmawiały chwile z nami, a raczej z Marcelem. On także okazał się bardzo gościnny i zaprosił je. Przyjęły zaproszenie i popłynęły odstawić kajak. Po godzinie usłyszałem chichot dobiegający z leśnej ścieżki prowadzącej na plaże. Gdy je zobaczyłem szepnąłem do Marcela "Zobacz przyszły pijawki z pustymi rękoma", a on znowu uciszył mnie i kopną w kostkę. Dziewczyny zajęły pieńki, które przygotowaliśmy. Ku mojemu zaskoczeniu atmosfera szybko się rozluźniła (dzięki naszemu piwu chyba). Żarty, głośny śmiech i ciekawe opowieści, całkowicie intrygująco się zrobiło jak zapaliliśmy skręta. Pomimo niepokojącej szczerości dziewczyn nie chciały nam zdradzić swoich imion. Twierdziły, że tak jest ciekawiej. Gdy blondynka wstała i poszła za potrzebą w krzaczki to Marcel wstał i szepną mi " wydaje mi się, że tamta jest bardziej w twoim typie, ja zajmę się tą tajemniczą wampirzycą hah" i przysiadł się do niej. Gdy długonoga wróciła padły słowa " o proszę ktoś mi zajął miejsce" ja wskazałem na wolne obok mnie i powiedziałem "możesz tu klapnąć albo postoisz". Przysiadła się do mnie wzdychając w żartobliwy sposób. Czułem się przy niej wyjątkowo swobodnie i szybko złapaliśmy wspólny temat. Zrobiło się zimno i zakichany dżentelmen oddał wampirce swoją bluzę, a ja nie chciałem wyjść na dupka więc też musiałem zareagować. Pierniczyłem oddać tą co mam na sobie i potem trząść się z zimna odsłaniając swoje chude łapy, jednocześnie starając się wyjść na twardziela. Postanowiłem udać się do namiotu po inne okrycie, a gdy już byłem w środku moja nowa koleżanka też postanowiła przyjść. Akcja szybko się potoczyła.. Lecz jak już wiadomo nie uprawiałem z nią seksu tak dosłownie. Całowanie, obściskiwanie i ręczna robótka na koniec. Po wszystkim dziewczyny szybko się zwinęły. Byłem prawie pewny, że Marcelowi poszło trochę lepiej i zaliczył swoje pierwsze "egzorcyzmy", lecz nie chwalił mi się tym jak to na dżentelmena przystało.

Nigdy więcej nie spotkałem tych dziewczyn. Szukałem na spotted jakiegokolwiek znaku po nich, ale nic. Najprawdopodobniej przyjechały z daleka na wakacje i gdy kończył się ich pobyt to chciały zaszaleć ostatniej nocy nie pozostawiając możliwości kontaktu. Wydaje mi się to romantyczne na swój sposób i do dziś jakoś ciepło mi się robi w środku jak o tym pomyślę.

Zaczęły się ferie zimowe i Wiktoria wymyśliła, że warto to jakoś uczcić. Zaproponowała spotkanie wieczorem i poprosiła żebym zabrał coś ze sobą.. Miałem mieszane uczucia co do tego, bo nie chciałem być osobą, która wciągnie 16-latke w to gówno, ale ta 16-latka sprawiała wrażenie, że dużo lepiej wie co robi w życiu niż ja sam. Zadzwoniłem do Gacka i akurat traf chciał, że był z chłopakami na wiejskim boisku. Pojechałem tam licząc na szybką akcje bez zbędnych rozmów. Na miejscu odpierdalam konwenanse, biorę towar, kitram w kieszeń i chcę palić wroty stamtąd, lecz zatrzymuje mnie Gacek.

-Ty Grzybek gdzie ty lecisz? Słyszałem, że bujasz się z tą gówniarą.. Jak ona tam miała? Brzoskwinka czy Landrynka? - te pytanie było dla mnie jak napięcie linki zabezpieczającej minę. Mam gonitwę myśli, lecz nie wiem co zrobić, żeby ta mina nie jebła.

-A co? - rzucam oschle.

-A nic mordo.. każdy lubi poruchać, a ty raczej nie możesz wybrzydzać - krew zaczyna mi się gotować w żyłach po tych słowach, ale nie czuję możliwości zareagowania adekwatnie na to i nic nie mówię.

-Paczta go jak się zjeżył kocur jeden hah. Luzuj gumkę w pampersie. Ostrzegę cie, bo spoko łepek jesteś, a widzę po twojej reakcji, że wkręciłeś się w typiarę. Wujcio Gacek zna się na takich rzeczach - pewność siebie i mentorski vibe wylewa się z jego osoby, a ja dalej walczę o jak najmądrzejszą reakcję.

- Przed czym chcesz mnie niby ostrzec? - mówię przez zaciśnięte zęby.

-Jak to było? - pyta sam siebie drapiąc się po brodzie - Nie obrażę świni mówiąc, że jest świnią jo? To twoja koleżanka to zwykły szlauf. Chuj wie ile bolców już miała i nie myśl, że jej pizda dostała na nie embargo bujając się z tobą - ciśnienie rozkurwia mnie od środka i krzyczy, żebym wyjebał gościa na glebę i zaczął skakać mu po głowie.

-TA?! - wysyczałem.

-Ta ta.. Jeśli przy takiej lasce zaczynasz myśleć pikawą, a nie kałachem to źle z tobą chłopie i powinieneś się jak najszybciej ewakuować - "Pierdolony pies filozof" pomyślałem.

-Skończyłeś? Jeśli tak to wypierdalam - stwierdziłem wściekły.

-O jebany! To wypierdalaj! - Gacek mi odpowiedział spluwając na pseudo murawę.

Odwróciłem się i odszedłem z zaciśniętymi pięściami. Wściekły na tego jebanego doradcę do spraw damsko męskich, ale jeszcze bardziej na siebie, że jestem takim gównem i nie umiałem jakoś zareagować na to wszystko.. "Kurwa ty jebany śmieciu!! Sam się nie szanujesz i inni też nie będą cię szanować!" darłem się jadąc autem.

Po upływie jakichś 30 minut od spotkania dostałem smsa od Gacka "Sorry byku! Przesadziłem trochę. Miłego deptanka :*".



Od Autora:

Wspomnienia z przeszłości mogą wydawać się dodane na siłę, ale są one ważne fabularnie. Rzeczywistość odbiega od tego co pamięta Tomek - taki mały spoiler ;).


NOWA PERSONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz