16

38 8 3
                                    

Gdy środki na uspokajające zaczynają powoli działać jest mi trochę lepiej i zaczynam się zastanawiać czym zająć głowę, aby znowu nie odpłynąć z negatywnymi myślami. Często pomocna była sesja ze stronami porno. Jakoś tak to działa, że gdy jestem w stanie podniecenia to wszystko inne prawie znika dla mnie. Czytałem gdzieś kiedyś, że pornografia uzależnia i podejrzewałem coś takiego u siebie, ale póki nie ma to destrukcyjnych skutków dla mnie, nie planuję się tym przejmować. Po godzinie zboczonego transu i rozładowaniu napięcia znowu czuję jakieś wyrzuty. Ciekawe czy są one spowodowane wpajaniem, że pornografia jest zła i masturbacja jest zła. Skoro są takie złe, to czemu tyle ludzi to robi, a biznes porno jest bardzo dochodowy? Nie wydaje mi się, żeby uprawianie takich praktyk dla rozluźnienia, a potem zarzynanie się wyrzutami było zdrowe..

Nagle słyszę pukanie do drzwi.. (Cale szczęście tabletki już rozkręciły się dobrze w organizmie).

-Proszę- zza lekko otwartych drzwi wyłania się głowa mojej matki.

-Ty dziecko żyjesz?

-Tak, tylko zdycham trochę- staram się, żeby intonacja głosu wskazywała, że zdycham bardziej niż trochę.

-I bardzo dobrze. Masz za swoje. (Ciekawe czy byłaby tego samego zdania, jakby wiedziała jaki wcześniej miałem młyn w głowię). - I nie waż się jutro nie iść do szkoły. Wykopię cię rano z łóżka jak nie wstaniesz sam.

-Dobrze dobrze mamo, rozumiem powagę sytuacji.

-No i opanuj się z takimi wyskokami- dodała wychodząc.

Znowu przeglądam internet w poszukiwaniu czegoś absorbującego moje myśli. Obejrzałbym jakieś anime, ale sprawdzając rankingi najlepszych nic nie rzuca mi się w oczy. Skrupulatne poszukiwania też nie maja sensu, bo pewnie do końca dnia nie znalazłbym czegoś ciekawego w moim stanie, więc może coś co już oglądałem, ale dawno. Psycho pass! To jest to.. Jedno z najlepszych jakie widziałem zaraz obok Death note. Po 23, gdy kończę 11 odcinek doznaję objawienia.. Główny antagonista tego serialu byłby świetną inspiracją dla mojej osobowości.

Shogo Makishima to młody mężczyzna o długich, białych włosach i bursztynowych oczach (bardzo często Japończycy przedstawiają najciekawsze postacie z białymi włosami). Walczy z systemem, który kontroluje społeczeństwo w prawie każdym aspekcie życia. Jest wyjątkowo inteligentny i charyzmatyczny. Wydaje się wolny od wszelkich ograniczeń wywieranych przez społeczeństwo, a do realizacji swoich celów jest gotowy użyć wszelkich środków, nawet jeśli miałby zginąć. Ma psychopatyczne skłonności.

Po paru dniach mam dokładnie obejrzany serial za sobą i jakiś zarys mojej osobowości. Wygląd będzie trochę inny. Szersza i mocniej zarysowana szczęka, włosy nadal białe, ale dłuższe niż u Shogo i proste. Oczy siwe, a sylwetka podobna do pierwowzoru tylko trochę wyższy (bardzo szczupły i delikatnie wysportowany). Jeśli chodzi o charakter to chciałbym, żeby był mniej wyniosły i miał więcej poczucia humoru. Mikishima wydaje mi się na swój sposób romantyczny, a tego też raczej nie potrzebuję. Ograniczyłbym także psychopatyczne zapędy, pozostawiając manipulacje innymi ludźmi i odczytywanie prawdziwej ich natury.

Mając ten obraz przed oczami staram się wchodzić w rolę, ale czuje się zażenowany gdy to robię. Np. dobrze wiem jak powinny brzmieć zdania mojej osobowości podczas rozmowy z kimś, ale gdy słowa wychodzą moimi ustami brzmi to tandetnie. Gdy jestem sam i wczuwam się w białowłosego jest nawet ok, póki nie mam integracji z innymi. Chyba ten zjeb, którym jestem ma większą siłę przebicia w sytuacjach społecznych (ale nie ma co się dziwić, przecież dopiero zaczynam tworzyć moje alter ego).

NOWA PERSONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz