~6~

53 2 0
                                    

Wstałam dzisiaj koło godziny 10. Trochę późno jak na mnie.

Promienie słońca wpadały przez niedokładnie zasunięte zasłony, co wywabiło mnie z łóżka. Powoli na nim usiadłam. Na początku nie mogłam zrozumieć, gdzie jestem, ale w końcu sobie przypomniałam. Przeprowadziliśmy się. Westchęłam cicho i podeszłam do pierwszego okna. Rozsunęłam zasłony. To samo zrobiłam z drugim oknem. Przede mną był cudowny widok miasta. Podobało mi się tu.
Jak zwykle rano stanęłam na macie do ćwiczeń i rozpoczęłam poranną jogę. Mój telefon co chwila pikał, przez co wcale nie mogłam się skupić. Po 20 minutach przerwałam i schowałam matę do szafy. Przy okazji wyjęłam ubrania na dziś. Planuje trochę przejść się po mieście. Podeszłam do szafeczki nocnej i odłączyłam telefon od ładowarki. Miałam 30 nieodebranych połączeń i 40 wiadomości od Mayumi. Zwariowała całkowice. Większość wiadomości brzmiała ,,WSTAWAJ!", ,,Co u ciebie? Jak mieszkanie? Jaki masz pokój? Halo. Halo. Halo. Wstawaj." itp.
Postanowiłam zadzwonić do niej na wideo i jej wszystko pokazać. W końcu miałam zrobić to wczoraj.
Odebrała od razu.

-Dziewczyno ile można spać!-krzyknęła od razu.

-Dzień dobry. Ciebie też miło w końcu widzieć młoda.

-No tak. I co? Jak tam mieszkanie? Jak się czujesz? Podoba ci się?

-Powoli Mi. Mieszkanie jest bomba. Wyśle ci zdjęcia później, bo zaraz się zbieram. Czuję się też dobrze. A co u ciebie? Jak to teraz u ciebie jest noc?

-Wieczór. Dokładnie 17:37. A ty masz ranek?

-Tak, u mnie jest 10:37.

-Okej. A gdzie się dziś wybierasz?

-Może odwiedzę kuzyna. No i napewno pozwiedzam miasto, żeby się trochę rozeznać.

-Mmm. No dobra. Ja muszę iść z mamą zaraz do jej pracy coś załatwić. Zadzwoń później okej?

-Jasne młoda. Do zobaczenia.

-Do zobaczenia!

Rozłączyłam się szybko. Zabrałam ciuchy i pobiegłam do łazienki. Powinnam się szybko ubrać, zjeść i wyjść na miasto, jeśli chcę zwiedzić jak najwięcej.
Ubrałam dzisiaj krótkie czarne spodenki, luźny top i adidasy. Zrobiłam sobie kitkę. Było dzisiaj dość ciepło.
Weszłam do kuchni. Wszystko wyglądało tak jak wczoraj. Ładnie i  czysto. Rzuciłam telefon na bufet. Zaraz obok miski z jabłkami znalazłam notatkę. Świetnie.

,,Mai, jesteśmy na placu pod naszą nową firmę. Śniadanie masz w lodówce. Będziemy koło 18. Paa"

Wyrzuciłam karteczkę do kosza. W lodówce rzeczywiście znalazłam śniadanie. Były to naleśniki z czekoladą i truskawkami. Super.
Zjadłam je w mgnieniu oka. Również napisałam krótką notkę do rodziców i zostawiłam ją obok jabłek. Dzisiaj zaszaleję.

***

Na zewnątrz było pełno ludzi. Jak mrówek. Aut i taksówek też było pod dostatkiem. Najpierw musiałam zlokalizować, gdzie znajduje się baza Avengers. Jeśli chcę się do niego wybrać, powinnam znać drogę. Niestety nigdy go o to nie pytałam. Chyba muszę zadzwonić.

-Słucham?-odezwał się głos po drugiej stronie

-Hejkaa kuzynku!

-Mai? Hej! Co u ciebie?

-Wszystko dobrze. Chociaż w sumie to średnio.

-Czemu?

-Przeprowadziliśmy się. Wczoraj.

-Co? Dlaczego? I gdzie?

Warrior M.| Missing Avenger pt.IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz