TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Obudziłam się dzisiaj bardzo wcześnie. Dzięki tym wszystkim badaniom Bannera, mogłam już żyć normalnie. Nie chodziłam już do niego na jakieś badania kontrolne.-PILNE SPOTKANIE W SALI! PILNE SPOTKANIE W SALI!- mówił Jarvis. Kuźwa była dopiero 5 nad ranem.
Próbowałam się ruszyć, ale nie mogłam. Bucky przytulił mnie do siebie i tak spaliśmy. Chyba nawet nie słyszał ogłoszenia.
-Buuuckyy.- zaczęłam szeptać.Nawet nie drgnął. -Bucky!
-Hmmm?
-Wstawaj. Jakieś pilne zebranie Stark zwołał.
-Mhm.
-Nie żartuje, no chodź. Musimy iść.
-Panie Barnes i Mai czekają na was.- odezwała się sztuczna inteligencja.
-Japierdole...no dobra, chodźmy już.- powiedział i z niechęcią usiadł na łóżku.
Wstałam za nim i poszliśmy do sali. Wszyscy już tam siedzieli. Cudowne zebranie. Wszyscy zaspani i w piżamach. Cudo. My zresztą tak samo. Zaspane dzieciaki.
-W końcu. Ile można? Co wyście robili tyle czasu?- spytał Stark
-Spaliśmy. A co mieliśmy robić?- odpowiedziałam mu i usiadłam na wolnym miejscu, zaraz obok Nat i Bruce. Bucky poszedł usiąść do Steve'a.
-Tak na szybko, bo to nie jest najważniejsze. Mai niedługo zaczniemy może twój pokój robić, bo napewno Bucky'emu byłoby lepiej spać na jego łóżku. Nie na sofie. Jasne?
-Mhm.- odpowiedziałam i spojrzałam na Bucky'ego. Uśmiechnął się głupio i spuścił wzrok.
-Ale przejdźmy do rzeczy. Dzwonił Nick. Podobno Pathos na dobre zaatakował. Osaczył jedno z miast i przetrzymuje ludzi. Nie robi im nic, ale zagroził, że może się to szybko zmienić. Macie się w tej chwili przebrać i lecimy. Wszyscy.
-Okej. To do zobaczenia na dworze. - powiedział Clint i wyszedł.
Wszyscy wyszli i skierowali się w tym samym kierunku. Ja natomiast poszłam najpierw do naszego pokoju. Powinnam się wpierw przebrać, a później iść po broń. Mój strój po ostatnim incydencie naprawił Tony. Dzięki bogu.
Przebrałam się najszybciej jak umiałam, założyłam buty, kołczan i wzięłam łuk. Teraz muszę iść po strzały i broń.
Zjechałam windą na dół. Tutaj wszyscy uzbrajali się. Ku mojemu szczęściu Clint akurat też zabierał strzały. Podbiegłam do niego.-Cześć. Pomożesz mi?- spytałam pokazując łuk.
-Mhm, oczywiście. Zaraz ci wytłumaczę co i jak. Tylko jeszcze chwilę.
-Okej. Ja pójdę w tym czasie do Nat po broń.
Poszłam w przeciwną stronę. Ruda też stała przy półkach i wybierała broń. Podeszłam do niej i stanęłam z prawej strony.
-Hej. Który polecasz?- spytałam.
-Trzymaj ten, weź też ten. A i naboje. Moment.
Podała mi do ręki dwa pistolety, a ja schowałam je do dwóch kieszeni. Chwilę później przyniosła mi naboje i nożyki, które również spakowałam.
-Dzięki.- wróciłam do Clinta. - Jestem.
-Super. Trzymaj te. I dam ci kilka tych.
Zapakował mi je do kołczana, więc nawet nie widziałam jakie wkłada. Bynajmniej mi zapakował.
-WSZYSCY GOTOWI!?- krzyknął Tony na wejściu.
Ubrany był już w ten swój blaszak. Zresztą co tu gadać o nim, jak wszyscy byli przebrani.
Poszliśmy za nim do miejsca startu samolotu. Czekał tam na nas Nick i chyba jego asystentka Maria. Sprawdzała coś w tablecie i kontaktowała się z kimś.
CZYTASZ
Warrior M.| Missing Avenger pt.II
FanfictionOto kolejna część trylogii ,,Missing Avengers". W tej części zostanie przedstawiona historia 20 letniej Mai z Japonii, która przeprowadza się do Stanów Zjednoczonych z powodu pracy rodziców. Przeżyj z bohaterami MCU i nie tylko ich kolejną, zwariow...