Podreptałam do sali treningowej. Po co to komu... Znaczy ja rozumiem sytuację i wogóle, ale ostatnie czego NA RAZIE chce to treningi z Natashą.
Otworzyłam drzwi od sali. Było tu dużo dużych okien. Natomiast po rudej ani śladu. Nawet torby czy bidonu.-Nat? Jesteś tu?- krzyknęłam.
Odpowiedziało mi tylko echo. Ruszyłam więc w głąb sali. Było kilka powieszonych worków i rozłożonych materacy. Do tego całkiem duży ring. Jakieś drążki i inne przybory.
Moją torbę rzuciłam na jakąś przypadkową ławkę. Miałam w niej telefon i lusterko, ale mam nadzieję, że przeżyły ten rzut.
Miałam znowu krzyczeć w celu poszukiwania Natashy, ale ktoś złapał mnie za gardło, przerzucił przez plecy i przygwoździł do podłogi.-Cholera Nat to bolało.-zaczęłam smęcić
-Miało. Musisz być przygotowana na atak z tyłu i z zaskoczenia.-powiedziała wstając ze mnie.
-No okej, ale nie przesadzajmy.
-W trakcie walki też tak powiesz?
-No nie...
-No właśnie. Wstawaj i ćwiczymy. Jakieś uderzenia i pod koniec krótka bijatyka.
Odwróciła się i ruszyła na ring. Podniosła jedną z lin i weszła. Stanęła pewnie na środku i obejrzała się na mnie. Nadal leżałam na podłodze.
-Oh no weź! Podnoś dupsko i chodź tu. Nie mamy całego dnia.
-Idę...
Niechętnie się podniosłam i poszłam w jej ślady. Stanęłam niepewnie przed nią, bo dobrze wiedziałam co ze mną zrobi i co ze mnie zostanie po treningu. Już mogłam sobie szykować jakąś gorącą kąpiel na rozluźnienie mięśni i kompresy na siniaki i stłuczenia.
Kobieta najpierw zaczęła pokazywać mi swoje podstawowe ruchy i sposoby bicia. Całkiem ciekawe. Niektóre już znałam, niektóre nie. Czegoś się może nauczę.
***
Po godzinie ćwiczenia tych wszytskich ruchów nadszedł czas na prawdziwą walkę. Już teraz WSZYSTKO mnie bolało, a co dopiero później.-Powiedziałam ci wszystko, co chciałam żebyś wiedziała z dzisiejszej lekcji. Zobaczymy jak idzie ci w praktyce. Jezu gadam jak jakaś zrzędliwa nauczycielka. Dawaj lecimy.
-Trochę zrzędliwa jesteś.
-Spadaj młoda.
Oczywiście czego innego mogłam się spodziewać? Za każdym razem powaliła mnie. Czasem udało mi się jej nieźle przyłożyć. I muszę się nawet pochwalić ,że raz albo dwa to ja ją pokonałam. Nie wiem, gdzie ona się tego uczyła, ale jest zajebista w tym co robi.
-Już dość na dziś. Proszę...-powiedziałam do niej z podłogi po pół godzinnym treningu.
-Jak chcesz. Ja bym ćwiczyła jednak dalej. A i takie czysto teoretyczne pytanie. Umiesz strzelać z broni?
-Nie...? A powinnam?
-No cóż. Czekają nas kolejne godziny spędzone razem młoda. Ogarnij się.
-Jasne.
-Pan Stark prosi wszytskich na zebranie do pokoju 100.- odezwał się nagle jakiś głos.
Od razu wstałam z podłogi. Trochę to straszne.
-Co to do cholery było?- spytałam jej
-Jarvis. Sztuczna inteligencja.
-Aha..okej...nie mam więcej pytań.
-Idziemy. Stark nie lubi czekać.
-Mhm.
Zeszłam powoli z ringu z pomocą Nat. Zabrałam torbę i pobiegłam za nią. Niezła była. Nawet nie widać było, że ćwiczyła.
Droga do pokoju 100 nie trwała długo. Okazało się, że to praktycznie tuż za rogiem. Przez przeszkloną ścianę widziałam, że reszta już tam siedzi i czeka tylko na nas. W sumie to nie na NAS. Na Natashę. Nikt oprócz Tony'ego i jej nie wie, że tu jestem już od 7 rano.
Popchnęła szklane drzwi i weszła do środka, a ja niepewnie za nią. Od razu wszyscy spojrzeli na mnie.
CZYTASZ
Warrior M.| Missing Avenger pt.II
FanfictionOto kolejna część trylogii ,,Missing Avengers". W tej części zostanie przedstawiona historia 20 letniej Mai z Japonii, która przeprowadza się do Stanów Zjednoczonych z powodu pracy rodziców. Przeżyj z bohaterami MCU i nie tylko ich kolejną, zwariow...