~27~

18 2 0
                                    

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Steve POV
Minął już tydzień, a Mai nadal się nie obudziła. Jej stan jest w normie. Tyle dobrego. Bucky chodził cały czas zły i smutny. Nie da sobie pomóc.

-Cześć Steve.- przywitała się Nat w salonie. Usiadłem obok niej i spojrzałem w sufit.

-Cześć Nat...

-Co z Mai?

-Nadal nic nowego. Nie obudziła się, ale jej stan jest w normie.

-Co oni jej tam robili...szkoda mi jej, naprawdę.

-Weź pod uwagę też to, że była postrzelona przy ucieczce dwa razy.

-Za dużo przeszła jak na...ile ona ma lat?

-20.

-W takim razie za dużo przeszła jak na 20 lat. Już była raz porwana przez Hydrę prawda?

-Mhm.

-Co z Buckym?

-Nic nie mogę zrobić. Nie chcę zbyt dużo rozmawiać. Podejrzewam, że to wszytsko zmieni się, kiedy ona się obudzi.

-Az tak o nią dba?

-Tak...powiedział, że kolejny raz ją zawiódł i pozwolił ją skrzywdzić.

-Wow. Czyżby nasz Bucky się zakochał?

-Może. Nawet jeśli, to on na to zasługuje. A wiem, że Mai da mu to szczęście i miłość. Zresztą ta kobieta u której byli powiedziała mu, że ma bardzo dużo do stracenia.

-To prawda. A ty jak się czujesz? Po tym wszystkim?

-Nie wiem. Na razie nie jest źle. Niedługo ma przyjechać Sam i Sharon.

-Sharon? A ona tu po co?

-Razem z Samem chce wpaść. Dawno ich nie widziałem.

-Siemka! O czym rozmawiacie!?- krzyknął Thor wchodząc do pokoju. Usiadł naprzeciwko nas i spojrzał na Nat.

-O Mai. O wszystkim.-odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

-Ooo,Mai. Bruce kazał ci przyjść do gabinetu Rogers.-powiedział Thor.

-Ja? Okej. Zaraz wrócę.

Wyszedłem z pokoju zostawiając ich w ciszy. Musiałem jak najszybciej znaleźć się w pokoju Bannera. Powinienem wiedzieć, co z Nat. Może się obudziła w końcu?

Zapukałem cicho do drzwi. Odpowiedział mi Banner, zapraszajc do środka. Powoli otworzyłem drzwi. W rogu pokoju stało łóżko, na którym leżała Mai.

-Co z nią?- spytałem podchodząc najpierw do jego biurka.

-Powinna się zaraz wybudzić. Poprawiły się jej wyniki. Trochę lepiej, ale nadal mnie to nie zadowala.

-Zawsze coś. Tylko...chyba Buck powinien przy niej być...

-Na razie nie, Steve. Jeśli by coś się stało teraz? Wiesz sam, co by było. Ty to bardziej wytrzymasz. Idź do niej.

Kiwnąłem mu głową na znak zrozumienia. Bucky wpadłby w szał, gdyby się jednak nie obudziła.

Usiadłem na krześle przy łóżku i złapałem ją za rękę. Wiedziałem, że to wszytsko dobrze się nie skończy. Przynajmniej jej twarz nabrała normalniejszych kolorów i nie jest już taka zimna. Coś się poprawiło.

-Będzie dobrze Mai...-szepnąłem do niej i ścisnąłem jej rękę. Poczułem jak ktoś też ściska moją rękę. Chciałbym, żeby to była Mai...szkoda, że to tylko moje wyobrażenie.

Warrior M.| Missing Avenger pt.IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz