STEVE POV
Huk. Ostatnie co słyszałem w telefonie to huk. Nie zdążyła uciec.-Steve i jak? - spytała Sophie siadając obok.
Nie odezwałem się nawet. Łzy zebrały mi się w oczach. Rzuciłem telefon na siedzenie obok i ukryłem twarz w dłoniach.
-Ej Steve...nie mów...
-Co się stało? - spytał Bucky podchodząc do nas.
Cała misja skończyła się powodzeniem. Nie było rannych. Łatwo poszło. Buck od razu pozna, że coś się stało, bo bez powodu się nie ryczy.
Spojrzałam w mu prosto w oczy. Od razu wiedziałem, że zrozumiał. Na moim telefonie nadal trwało połączenie. Słychać było jakieś uderzenia. Pewnie zawalał się budynek. Nie wiem gdzie była, co się stało dokładnie.-Steve...uciekła prawda?- spytał ostrożnie.
-Obawiam się... że nie...
-Cholera jasna! - krzyknął.
Wszyscy na nas od razu spojrzeli. Zauważyli moje zmieszanie. Od razu zrozumieli o co chodzi.
-Banner, przyspiesz.- powiedział Tony.
Teraz już lecieliśmy szybciej niż zwykle. Soph też zaczęła płakać. Zauważyłem, że strasznie się ze sobą zżyły. Nie mówiąc już jak polubiła się z Buckym. Może myśli, że tego nie widzimy, ale martwi się o nią i opiekuje, mimo, że znają się dwa, trzy dni.
***
Kilka minut później byliśmy na miejscu. Od razu zauważyłem rozwalony nowy garaż Starka. To tam była.-Japierdole...- szepnął Clint .
Nikt nie zdążył jeszcze wyjść z quinjeta, a Buck już biegł w stronę tego śmiesznego garażu. Zależało mu. Nie dziwię się. Chwilę później sam już biegłem wokół domu do pozostałości garażu. Wszystko prezentowało się okropnie.
MAI POV
Długo tu leżałam. Napewno. Jednak wiedziałam, że mimo tego wszystkiego w końcu przylecą i mnie stąd wyciągną. Zakładam, że jeszcze z jakieś 5 minut i moje płuca nie wytrzymają. Zresztą teraz ledwo harczę. Oczu nawet nie próbowałam otworzyć.-Mai! Mai odezwij się!- krzyczał ktoś.
Przylecieli. Może zdążą mnie uratować. Tak bardzo chciałam krzyknąć, odezwać się jakkolwiek. Nie mogłam. Po prostu głos uwiązł mi w gardle.
-Steve...mam jej telefon...- powiedziała Wanda niedaleko.
Napewno była gdzieś blisko. O matko.
-Wanda...- szepnęłam, ale strasznie cicho.- Wanda...
Obejrzała się dookoła. Chyba słyszała. Japierdziele ucieszyłam się jak głupia. Dobra chyba jednak nie słyszała. Kilka razy jeszcze się obejrzała. Później poszła w przeciwną stronę.
- MAI CHOLERA JASNA ODEZWIJ SIĘ!-krzyczał Bucky
-Bucky uspokój się! Tak jej nie znajdziesz rozumiesz!?- krzyknął Tony.
-Znajdę...zobaczysz. MAI!
-Buck...tu jestem...- szepnęłam. Tym razem spróbowałam głośniej. Czy mi się udało? Nie mam pojęcia.
-Mai? Mai słyszałem cię, odezwij się.- mówił. Słyszałam jego głos coraz bliżej.
-Tu...jestem...- teraz już mówiłam normalnie.
-Mai...kurwa...Steve!- krzyknął zaraz nad moją głową.
Podszedł do mnie powoli i przyklęknął obok mojej głowy.
CZYTASZ
Warrior M.| Missing Avenger pt.II
FanfictionOto kolejna część trylogii ,,Missing Avengers". W tej części zostanie przedstawiona historia 20 letniej Mai z Japonii, która przeprowadza się do Stanów Zjednoczonych z powodu pracy rodziców. Przeżyj z bohaterami MCU i nie tylko ich kolejną, zwariow...