20.

13 0 0
                                    

- Że co zrobiła?! - podniosła głos Natasha. Kilkoro uczniów zwróciło na nas swój wzrok, a ja przygwoździłam ją do miejsca spojrzeniem. 

- Uspokój się, ludzie patrzą.

- Natasha ma rację - powiedział Draco. - Przecież to cholerna psychopatka. Boże, cofamy się do średniowiecza. 

- Oboje się uspokójcie - syknęłam i schowałam lewą rękę do kieszeni. - Nic mi się nie stało, nie umieram. Po prostu nie wpadajcie w kłopoty, okej? Nie chcę, żeby którekolwiek z was to spotkało.

Kilka dni po karze z Potterem musiałam zdjąć opatrunek, jednocześnie zdradzając Draco i Nat prawdę o metodach Umbridge. Oczywiście ich reakcja była zrozumiała - musiałam chodzić po korytarzach z powoli gojącą się raną, która na pewno miała zamienić się w bliznę. 

- Nie ma jakiegoś zaklęcia uzdrawiającego u was, aniołów? - spytał Draco, patrząc na stół w miejscu, w którym przed chwilą spoczywała moja dłoń. 

- Nie mam pojęcia - odparłam. - Chciałam się dzisiaj dowiedzieć, bo coś mi mówi, że przyda mi się to. 

- Mówiłaś coś o wpadaniu w kłopoty? - spytała Natasha, do której przyszedł Prorok Codzienny. - Cóż, to może być trudne. 

Położyła magazyn na stole tak, byśmy wszyscy mieli do niego dostęp. 

MINISTERSTWO CHCE ZREFORMOWAĆ SYSTEM EDUKACJI. DOLORES UMBRIDGE PIERWSZYM INKWIZYTOREM HOGWARTU.

- Cofamy się do średniowiecza - powtórzył Draco. 

Przeleciałam wzrokiem przez artykuł, chociaż raz napisany przez kogoś innego, niż Ritę Skeeter. Od razu w oczy rzuciła mi się wypowiedź Lucjusza Malfoy'a, ukryta pod wieloma odpowiedziami Percy'ego Weasleya. 

"Czuję się o wiele spokojniejszy, wiedząc, że Dumbledore zostanie poddany sprawiedliwej i obiektywnej ocenie. Ponieważ mamy na uwadze dobro naszych dzieci, niepokoiły nas pewne ekscentryczne decyzje Dumbledore'a w ostatnich kilku latach i dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni, wiedząc, że Ministerstwo panuje nad sytuacją".

- Ona jest równie obiektywna, co moja wczorajsza owsianka - podsumowałam, czując pieczenie w mojej ranie. Draco zaśmiał się cicho, jednak po chwili spojrzał zmartwiony na list, który otrzymał. - Wszystko w porządku?

- To mój ojciec - odparł, wkładając list do kieszeni. - Mam podporządkować się, by nie skończyć tak, jak ty.

- Nie wierzę, że to mówię, ale ma rację. Nie róbmy nic głupiego.

~*~

Przecisnęłam się przez tłum uczniów i stanęłam obok Nat, ubranej w luźne spodnie w kratę oraz białą koszulę, na którą założyła luźny czarny sweter. Uśmiechnęłam się do niej, co szybko odwzajemniła. 

- Gdzie idziemy? - spytała, a ja poprawiłam swój beżowy płaszcz. Tamtego dnia miałam na sobie biały golf i czarne jeansy. Na swoich włosach ułożyłam coś, co miało przypominać małe, urocze koczki, a wyglądało bardziej jak jeden wielki bałagan.

- Mam dla ciebie pewną propozycję - zaczęłam, śmiejąc się niezręcznie. - Ostatnio podeszła do mnie Hermiona i zaproponowała lekcje Obrony Przed Czarną Magią. Takie, wiesz, prawdziwe. Pytała, czy chciałybyśmy przyjść na spotkanie w gospodzie Pod Świńskim Łbem. 

Spojrzałam na nią wyczekująco. 

- W porządku - odparła. - Ale wisisz mi kremowe piwo. 

Weszłyśmy do gospody Pod Świńskim Łbem, starając się nie potknąć o próg i jednocześnie nie uderzyć w framugę drzwi. Natasha warknęła coś o myśleniu o ludziach wyższych niż karły, a mężczyźni siedzący przy barze spiorunowali nas wzrokiem. Niepewnie podeszłam do blatu i poprosiłam o dwa piwa kremowe. Sprzedawca spojrzał na mnie, jakbym kazała mu zrobić coś niewykonalnego, jednak po chwili westchnął przeciągle i wyciągnął spod lady dwie butelki. Jedną z nich podałam Natashy i podeszłyśmy do formującej się grupy nastolatków. 

Angel Among Demons || H.J.PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz