22.

11 0 0
                                    

Natasha upadła na ziemię z wyrazem zdziwienia na twarzy. Podeszłam do niej, by zobaczyć, czy nie żartuje, jednak zobaczyłam, że jej oczy przesłania wściekłość, więc postanowiłam zakończyć jej nieme cierpienie.

- Finite! - machnęłam różdżką, a Nat od razu wstała z ziemi i otrzepała spodnie. Usłyszałyśmy brawa i słowa pochwały od Pottera. 

Tamtego dnia miałam na sobie czarne jeansy z wysokim stanem i błękitny sweter. Włosy ułożyłam w coś, co według mnie wyglądało na artystyczny nieład, a według Natashy jak gniazdo, na którym lada chwila osiądą się wróble. Dodatkowo na oczach miałam delikatne kreski, namalowane wcześniej eyelinerem przez moją przyjaciółkę, i brązową pomadkę. 

Moja przyjaciółka natomiast związała swoje włosy w niechlujny kok tak, by jej nie przeszkadzały. Miała na sobie czarne jeansy i koszulkę tego samego koloru. Na to założyła skórzaną ramoneskę. 

- Ktoś nie może oderwać od ciebie wzroku - powiedziała śpiewnym głosem Nat. Uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam na Pottera, który, jak mówiła dziewczyna, patrzył na mnie. - Powinniście przestać bawić się w podchody, wiesz? 

Tamtego wieczoru Harry miał na sobie białą koszulę, której rękawy podciągnął do łokci podczas ćwiczeń, i spodnie od mundurka. Jego czarne włosy były, jak zwykle w ogromnym nieładzie, który tylko sprawiał, że wyglądał jakby dopiero wyszedł z łóżka - i to nie w złym znaczeniu. Zielone oczy skrzyły się radością zza okrągłych okularów, a usta rozciągnęły się w uśmiechu, gdy kolejnej osobie udało się poprawnie rzucić zaklęcie. Pogratulował jej, jednak jego wzrok wciąż spoczywał na mnie. 

- Nie chcę wam przerywać... czegokolwiek, ale musimy się zwijać - powiedziała Natasha na tyle głośno, by usłyszano ją w całej sali. - Brygada Inkwizycyjna zaraz będzie patrolować ten korytarz.

Usłyszałam niezadowolone westchnienia wielu uczniów, którzy zaczęli zbierać z podłogi swoje torby i powoli kierować się w stronę tylnego wyjścia. 

Brygada Inkwizycyjna była kolejnym wprost genialnym pomysłem Dolores Umbridge. Fakt jej istnienia i to, że sama siebie nazywała Wielkim Inkwizytorem Hogwartu, sprawiało, że czułam się jakbym obróciła zmieniacz czasu kilka razy za dużo i wylądowała prosto w średniowieczu. Czekałam tylko aż zacznie organizować pojedynki rycerskie zamiast meczów quidditcha. 

Chociaż nie mogłam zaprzeczyć, że takie pojedynki mogłyby być ogromnie interesujące. 

Oczywiście gdy Lucjusz dowiedział się o istnieniu czegoś takiego jak Brygada Inkwizycyjna, od razu napisał do Draco z nakazem wstąpienia w jej szeregi. Na początku byłam z tego powodu ogromnie niezadowolona (co najmniej tak bardzo, jak Draco), jednak pomysł ten od razu spodobał mi się, gdy Natasha wpadła na coś genialnego. Mój kuzyn miał być naszą wtyką, która informowała nas o patrolach w okolicy Pokoju Życzeń. Miał ku temu służyć zaczarowany sygnet Malfoy'ów, który Draco nosił na palcu. Miał go potrzeć lewą ręką i przełożyć z środkowego palca na wskazujący. Wtedy różdżka Natashy dawała odpowiedni komunikat. Nad stworzeniem tego systemu pracowaliśmy co najmniej kilka nocy i, musiałam przyznać, byłam z niego bardzo dumna. 

Czekałam na Natashę, gdy wszyscy wychodzili powoli z pomieszczenia, jednak gdy został w nim tylko Potter, zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę albo ją zgubiłam, albo coś ukartowała. Bardziej chyliłam się ku tej drugiej opcji. Wyszłam z Pokoju Życzeń z Harrym u boku. Potem uparł się, że odprowadzi mnie do Pokoju Wspólnego, by upewnić się, że wszystko w porządku. Spędziliśmy drogę na cichej rozmowie, podczas której opowiadał mi o Syriuszu - jego ojcu chrzestnym. Dowiedziałam się, że mężczyzna opiekował się nim i próbował utworzyć relację z nim z całych sił, za co Harry bardzo go podziwiał. Był przyjacielem jego ojca i jednym z nielicznych źródeł informacji na jego temat. Potter traktował go jak najbliższego przyjaciela, któremu mógł powiedzieć dosłownie wszystko, jednak musieli bardzo uważać ze względu na przeglądanie listów wychodzących i przychodzących do Hogwartu. Słyszałam kilka historii uczniów, którzy mówili, że często przychodziły do nich już otwarte koperty, jakby Ministerstwo nawet nie kryło się z zamiarem sprawdzania każdego naszego kroku. 

Angel Among Demons || H.J.PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz