23.

10 0 0
                                    

Po jednym z spokojniejszych zajęć Gwardii Dumbledore'a pozwoliłam Natashy wyjść przede mną, a sama zostałam w sali i czekałam na Pottera, z którym miałam spędzić wieczór.

Nie powiedziałam nikomu o polepszeniu naszej relacji. Trochę bałam się reakcji Draco, który nie przepadał za Harrym. Wiedziałam, że to, z kim się spotykałam było tylko moją sprawą, jednak nie zmieniało faktu, że zależało mi na jego naszej dobrej relacji. Z drugiej strony zdawałam sobie sprawy, że nie wytrzymam długo okłamując moich najlepszych przyjaciół. Chciałam po prostu opracować plan, wiedzieć co mniej więcej mogłam im powiedzieć.

Podeszłam do bruneta, który porządkował poduszki i złapałam go delikatnie za nadgarstek. Spojrzał na mnie i pocałował delikatnie, rozglądając się wcześniej. Wiedział, że nie chciałam na razie dzielić się naszą relacją z przyjaciółmi i cieszyłam się, że to uszanował. Uśmiechnęłam się odwzajemniając pocałunek i przeczesałam jego włosy dłońmi. Nagle odsunął się ode mnie i przeleciał wzrokiem po pomieszczeniu. 

- Wszystko w porządku? - spytałam i uniosłam brew. 

- Ktoś płacze. Mogłabyś tu na mnie poczekać? Nie zajmie mi to dłużej niż pięć minut - kiwnęłam głową, na co chłopak uśmiechnął się szeroko i poszedł na drugi koniec sali, z którego dobiegało ciche chlipanie. Nie widziałam, kto płakał - jedna z kolumn skutecznie mi to uniemożliwiała. Słyszałam tylko przyciszone głosy. Po chwili jednak rozmowa ucichła. Wyszłam zza kolumny i zobaczyłam Cho całującą Pottera w usta. On stał tam w szoku z otwartymi oczami.

Odepchnął ją od siebie.

- Oszalałaś? - wytarł usta rękawem. - Ty chyba masz jakieś problemy. Płaczesz i zwierzasz mi się, że tęsknisz za swoim chłopakiem, który umarł w zeszłym toku, a potem mnie całujesz? Co jest z tobą nie tak?

Zauważyłam, że dziewczyna skuliła się w sobie. Jej wzrok powędrował na mnie, a oczy zaszły łzami, tym razem spowodowanymi przez wstyd. Otarła je rękawem i wybiegła z Pokoju Życzeń. Harry odwrócił się do mnie. 

- Przepraszam cię za to - powiedział i złapał mnie za rękę. 

- Ty? Przecież nie masz za co przepraszać - zaśmiałam się cicho. - Chciałeś dobrze. Ale proponuję, żebyśmy już poszli zanim ktoś nam zepsuje ten stosunkowo spokojny wieczór. 

~*~

Następnego dnia Cho nie pojawiła się na śniadaniu. Usiadłam, jak zwykle, przy stole Slytherinu, gdzie wraz z Natashą wypytywałam Draco o dalsze plany Umbridge. 

- Zamierzasz wrócić do nas na święta? - spytał Draco, jakby z nadzieją. Zacisnęłam usta w cienką linię i zaczęłam bawić się palcami. Zawsze tak robiłam, gdy się czymś denerwowałam. Tata często się ze mnie śmiał i mówił, że kiedyś zrobię sobie krzywdę przez ciągłe wykręcanie palców, jednak nie udało mu się wyleczyć mnie z tego. 

- Nie - oznajmiłam. - Nie potrafiłabym. Wiem, że może ci się wydawać głupie to, że cały czas mówię, że nie wytrzymam w domu pełnych kłamstw, ale...

- Ja cię rozumiem - przerwał mi chłopak. - Jednak nie chcę tam być sam. Bez ciebie ten dom jest zimny, jakby nie miał duszy.

- Wiesz, zawsze możesz przyjść do mojego domu - odparłam i położyłam mu dłoń na ramieniu. - Oboje  możecie. Zawsze możecie na mnie liczyć.

Uśmiechnęliśmy się do siebie i wróciliśmy do jedzenia. 

~*~

- Jak spędzasz te święta? - spytał Harry, gdy przechadzaliśmy się po Błoniach. O dziwo byli z nami również Hermiona i Ron, na początku nastawieni bardzo sceptycznie, jednak powoli się do mnie przekonujący. 

Angel Among Demons || H.J.PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz