~~39~~

710 100 5
                                    

a/n Ogólnie czytałam ost pierwsze rozdziały Destiny od nowa i było wiele komentarzy, że samopoczucie Tae było przez klątwę. Nie, to nie była klątwa, choć zapewne to już wiecie. Miało to powiązanie z duszą Calypso, którą miał w sobie.

Z każdym kolejnym tygodniem było coraz lepiej. Jeongguk przestał powracać do nieprzyjemnych wspomnień i zaczął w końcu cieszyć się życiem. Przybijając na jedną z wysp, aby uzupełnić zapasy żywności, jak i wody pitnej Jeon wraz z ukochanym opuścili statek, na którym późnym wieczorem rozpoczęła się biesiada. To nie tak, że nie chcieli spędzać czasu z pozostałą częścią załogi. Przez ostatnie tygodnie żeglowali, dlatego Taehyung teraz chciał nacieszyć się... Lądem. Przechodząc na pustą plażę co chwilę się trącali, przy czym nie powstrzymywali śmiechu. Pirat dostrzegając niewielki mostek, który musiał wcześniej zostać wybudowany przez wędkarzy postanowił tam się udać. Przed zajęciem miejsc na jego końcu sprawdził, czy konstrukcja była stabilna. Siadając obok dwudziestojednolatka złapał go za rękę, delikatnie przy tym się uśmiechając. 

- Od dawna myślałem o takim wieczorze. - zaczął Kim, rozglądając się po otoczeniu. - Jest tak spokojnie... 

- Coś nowego, huh? - odparł Jeon, na co były książę cicho się zaśmiał, lecz przytaknął. 

- Czyli to koniec. - westchnął Taehyung. - Jesteśmy wolni. Nie musimy się ograniczać. 

- Jedna rzecz się kończy, druga zaczyna. - po tych słowach mężczyzna wsunął prawą dłoń do kieszeni, a wyczuwając pod palcami znajomą teksturę chrząknął. - Właściwie, chciałem ci coś dać. 

- W dzieciństwie słyszałem jedną bajkę, gdzie pirat przez całe życie gromadził łupy tylko dlatego, żeby w przyszłości, gdy spotka tę jedyną wręczyć jej najpiękniejszy, zdobyty przedmiot. Czyżbyś był właśnie nim? - zapytał żartobliwie, a Jeon uniósł brew. 

- Zaraz, ktoś ci powiedział? 

- O czym... - nie dokończył, bowiem kapitan Valencii kontynuował. 

- Wiedziałem, że wybranie Hoseoka do pomocy to był zły pomysł. - mruknął, przewracając oczami. 

Taehyung kilkukrotnie zamrugał, gdyż zupełnie nie wiedział, co powinien odpowiedź. Spojrzał zmieszanym wzrokiem na ukochanego starając się zrozumieć, o co mu chodziło. 

- Skoro już nie mam jak się popisać jakimś wyznaniem, przy którym byś się wzruszył po prostu ci to dam. - po wyciągnięciu pierścionka obrócił go kilka razy w dłoni, a następnie pokazał ukochanemu. 

Dwudziestojednolatek widzący srebrny pierścionek z wieloma szczegółami w postaci drogich kamieni otworzył szerzej oczy. Co chwilę unosił i spuszczał wzrok, a pirat zmarszczył brwi. 

- Cóż... Wyszedłeś za mnie, ale nie dostałeś ode mnie żadnego pierścionka. Nadrabiam zaległości. - sprostował. 

- Od nikogo o tym nie wiedziałem, Jeonggukie. Tamto powiedziałem nie na poważnie. - odparł, zahaczając zębami o dolną wargę. - Uroczy jesteś, gdy nie wiesz, jak na coś zareagować. 

- Czyli... Sam zepsułem niespodziankę. Cudownie. - parsknął sarkastycznie. - Inaczej miało to wyglądać. 

- Nie martw się i tak cię kocham, Gguk. - odparł Taehyung, kładąc dłoń na tej pirata. - Pierścionek jest śliczny, dziękuję. 

Po krótkiej rozmowie, gdzie Jeon chciał uratować sytuację Kim uniósł rękę, by mężczyzna był wsunąć prezent na odpowiedni palec. Gdy tak się stało, były książę z uśmiechem na ustach wpatrywał się w biżuterię. Siedząc w ciszy obaj wpatrywali się w morze, na którym panowała kompletna flauta. W jednej chwili, Kima naszła pewna myśl. 

✓Destiny | k.th x j.jk✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz