a/n Wiecie, ile czekałam, żeby móc w końcu przejść do tej części fabuły.
Dni mijały, a Jeongguk chociaż pracował nad planem i przy okazji troszczył się o Taehyunga nie wiedział, jak cały zamysł na wydostanie się z wyspy połączyć w jedną, spójną całość. Wiele rzeczy mu nie pasowało, nie znał ich działania czy też pochodzenia, co znacznie spowalniało cały proces. Jednakże, nie poddawał się. W końcu, miał motywację w postaci ukochanego.
Z rana, samopoczucie Taehyunga wydawało się być w normie. Było wręcz bardzo dobrze, najlepsze spośród ostatnich siedmiu dni, co poprawiło nastrój Jeonggukowi. Po sprawdzeniu, ile mieli zapasów żywności postanowili udać się na polowanie, by coś złapać. Dlatego też, gdy słońce było wystarczająco wysoko na niebie zaczęli się przygotowywać do tego. Kimowi w tym czasie zaczęło się strasznie nudzić, dlatego też krążył wokół Jeona, mając ręce za plecami.
- Rozpraszasz mnie, Tae. - mruknął Jeon, oceniając stan sztyletu, który wyciągnął zza pasa.
- Jakbyś pozwolił mi się przejść, to bym nie okrążał cię. - odparł z pretensją, gdyż chcąc skorzystać ze swojego samopoczucia miał ochotę pójść na spacer.
- Później z tobą pójdę, już ci mówiłem. - powiedział, przecierając ostrze broni przybrudzonym materiałem.
- Jeonggukie, no. - jęknął dwudziestolatek. - Przecież widzisz, że dobrze się czuję. Nie odejdę daleko, w porządku? Zanim ty będziesz miał czas się przejść, już mi się pięć razy odechce.
Pirat westchnął, po czym odłożył na pień drzewa sztylet. Opierając dłonie na kolanach wstał, a następnie uniósł głowę, nawiązując kontakt wzrokowy z ukochanym.
- Na pewno dobrze się czujesz? - zapytał, odgarniając włosy z twarzy byłego księcia.
- Po raz dziesiąty, tak. - powiedział. Złapał szorstką dłoń Jeona, a następnie splótł z nią tę swoją. Szeroko się uśmiechnął, a Jeongguk mimowolnie uniósł kącik ust. Uważał, że Taehyung miał najpiękniejszy uśmiech pod słońcem.
- Dobra, możesz iść. Ufam ci. - rzekł, kapitulując. Wierzył, że Kim mówił prawdę i nic mu się nie stanie. - Ale nie oddalaj się, okej? Żebym w razie czego łatwo cię znalazł.
- Tak, wiem. - mówiąc to musnął usta pirata, po czym się od niego oddalił.
Jeon głęboko westchnął, a następnie wrócił do poprzedniego zajęcia. Zastanawiał się, w którym momencie z oziębłego człowieka przemienił się na nadopiekuńczego pirata, który kontrolował cały czas stan zdrowia ukochanego. Pokręcił głową, nie chcąc nawet doszukiwać się odpowiedzi, gdyż wiedział, że odpowiedź na nie tylko to pytanie tkwiła w dniu, w którym drogi Taehyunga i jego się zeszły.
~~
Słońce przebijało się przez jasne chmury, paląc mężczyzn w karki. Za chwilę mieli wyruszać w głąb lasu, w poszukiwaniu zwierzyny, lecz Jeongguk obiecał sobie, że nie ruszy się z tego miejsca, dopóki nie wróci Taehyung. Z początku, oparty o pieniek drzewa spokojnie czekał. Uważnie wpatrywał się w krzaki, za którymi biegła ledwo widoczna ścieżka.
- Idźcie tam. - powiedział, zwracając się do dwóch innych piratów. Ci przytaknęli i udali się w miejsce, które wskazał kapitan. Jeon odetchnął, zastanawiając się, gdzie poszedł Kim.
- Naprawdę zgodziłeś się, żeby poszedł gdziekolwiek sam? - zapytał Hoseok, co chwilę rozglądając się dookoła.
- Na pewno nic mu nie jest. Widziałem, że czuł się dobrze, sam mi to powiedział.
CZYTASZ
✓Destiny | k.th x j.jk✓
Fanfic[Druga część Voyage] [Ukończone] Po otrzymaniu drugiej szansy na lepsze życie Jeon Jeongguk zmienił się nie do poznania. Mając u boku ukochanego przemierzał morza stale poszerzając swoją kolekcję podbitych statków. Jednakże, czy żyjąc na własnych z...