~~13~~

836 127 37
                                    

a/n Mamy 24 grudnia, dlatego z tej okazji chciałabym życzyć wam, aby 2021 rok był no cóż, lepszy od tego, który zmierza ku końcowi... Mam nadzieję, że w tym dosyć trudnym dla wszystkich okresie trzymacie się zdrowo. Spędźcie ten dzień w gronie najbliższych, a przez ferie odpocznijcie szczególnie, od spraw szkolnych

Życie lubiło zaskakiwać, a o tym już nie pierwszy raz przekonał się Jeongguk. Nie sądził, że w tak prosty sposób władza go podejdzie. Jednakże, mając do dyspozycji Taehyunga wolał ich nie prowokować, by ten był bezpieczny. Siedząc w lochu kolejną godzinę miał kompletną pustkę w głowie. Siedzący na jego kolanach Kim momentami musiał głęboko oddychać, aby się dotlenić. Jeon widząc to, nie mógł dłużej zwlekać, dlatego musiał podzielić się z resztą tym, co zobaczył kilka dni wcześniej na wyspie. 

- Wiem, jak uratować Valencię. - powiedział, przerywając głuchą ciszę. Pozostali piraci unieśli głowy z zainteresowaniem. - Przynajmniej mam trop, po którym idąc powinniśmy poznać prawdę. 

- W jaki sposób chcesz to zrobić, gdy tutaj siedzimy? - mruknął Yoongi, zakładając ręce na siebie. 

- Na razie nie mamy innego wyjścia, musimy tutaj czekać na potencjalne rozwiązanie. Jednakże, w tym czasie możemy ustalić plan wyciągnięcia Valencii spod wody. 

- W porządku, co chcesz zrobić? - zapytał Jimin, unosząc się z ziemi. - Od czegoś musimy zacząć. 

- Na wyspie znalazłem miejsce, które pomogło mi zrozumieć legendy. Powiadają, że Isla de Muerta zamieszkiwała kiedyś sama Calypso, będąca wtedy pod postacią człowieka. Musząc opuścić wyspę zostawiła po sobie ślady, na które niedawno trafiłem. Wszyscy wiemy o istnieniu jej luku. 

- Kolejne legendy nie wyjdą nam na dobre. - westchnął jeden z piratów. - Po ostatnim razie, powinniśmy mieć nauczkę. 

- Nie poddam się i znajdę rozwiązanie. - powiedział już mniej miłym tonem. 

- Co takiego tam znalazłeś? - drążył Park, chcąc wysłuchać, co miał do powiedzenia rówieśnik. 

- Na kamieniu znajdowały się rysunki. Pięć kawałków, przypominających z wyglądu monety łączące się w jednym, specjalnym miejscu odbiorą statek Calypso. 

- Niewiele nam to daje, Jeongguk. - rzekł Hoseok, mierzwiąc swoje włosy. 

- Chyba, że mamy przy sobie te monety. - odparł, wyciągając zza koszulki rzemyk, gdzie znajdował się przymocowany talar otrzymany od Shansy. 

- Nawet jeśli, to jest nas czwórka. 

- Mamy pięć talarów. - odparł Jeon, łapiąc medalik wiszący na szyi Kima. Przetarł jego brzeg palcem, przyglądając się rysunkom zawartym na monecie. - Taehyung jest piątym właścicielem. 

Zapadła cisza, gdyż żaden z załogi, nie wliczając Jimina nie wiedział, że Jeongguk oddał ten najbardziej okazały talar ukochanemu, chociaż od samego początku mówił, iż do końca życia będzie właścicielem obu pozłacanych przedmiotów. 

- Wiesz, gdzie mamy szukać tego miejsca? - zapytał Min z nadzieją. 

Tutaj kapitan Valencii nie wiedział, w jaki sposób powinien przekazać resztę tę informację, a szczególnie dwudziestolatkowi. Jednakże, nie miał wyboru i musiał im to po prostu powiedzieć. 

- Powinniśmy szukać tam, gdzie wszystko się zaczęło. - wyszeptał, a Taehyung zacisnął dłonie i przełknął ślinę. 

- Tortuga? - zapytał słabym głosem. 

Nie chciał tam wracać. Nie mógł pokazać się społeczeństwu. Nie wybaczyłby sobie, gdyby piraci, nad którymi ciążył wyrok śmieci zostali tam złapani przez niego. 

✓Destiny | k.th x j.jk✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz