Rozdział 22 Wyjście ze szpitala

4.4K 322 286
                                    

Obudził mnie lekarz.

Lekarz: Dzień dobry.

Ty: Dzień dobry.

Lekarz: Może Pani dzisiaj iść do domu. Proszę się oszczędzać, nie przemęczać się i po prostu odpoczywać.

Ty: Dobrze, dziękuję.

Lekarz: Super, proszę się spakować i udać się do oddziałowej po wypis, potem proszę się udać na wyjęcie wenflonu.

Ty: Dziękuję. Do widzenia.

Lekarz: Do widzenia!

Powiedział i wyszedł z sali. Spakowałam się.

Ty: Ja będę się zbierać, papa Julia!

Julia: Pa!

Ty: Do zobaczenia!

Julia: Tak, tak...

Wyszłam z pokoju, wzięłam wypis i poszłam do pielęgniarki, aby wyjęła mi wenflon.

Ty: Wie Pani może co jest z Techno?

Pielęgniarka: No jest już w dużo lepszym stanie niż wieczorem, tylko tyle wiem.

Ty: Dziękuję.

Pielęgniarka: Proszę teraz nie patrzeć, może lekko zaboleć.

Syknęłam delikatnie pod nosem.

Pielęgniarka: Iiii, już po wszystkim.

Ty: Dziękuję bardzo.

Wyszłam z gabinetu i poszłam pod salę Techno. Zastałam tam lekarza, który się nim opiekował.

Ty: Dzień dobry, mogę zapytać, jak z nim?

Lekarz: Jest coraz lepiej, szybko się regeneruje. Jak tak dalej pójdzie, to niedługo będziemy mogli go wybudzać.

Ty: Dobrze to słyszeć. 

Stałam tam chwilę, po czym wyszłam przed szpital. Miałam klucze do mieszkania Techno oraz jego telefon. Głupio mi było. Mogłam się tak o zatrzymać w jego mieszkaniu? Co o mnie pomyśli jego ojciec. Zadzwoniłam do Willa.

Ty: Hejka!

Will: Hejka, co tam?

Ty: No właśnie mnie wypuścili ze szpitala.

Will: To chyba dobrze.

Ty: No dobrze, ale jest jeden problem. Nie wiem gdzie się zatrzymać, teorytycznie mam klucze do mieszkania Techno, ale tak trochę głupio.

Will: Nie głupio, nie masz się na razie gdzie zatrzymać, więc myślę, że nikt nie będzie zły.

Ty: No dobra.

Will: Wyślę Ci pieniądze na nowy telefon, jak dobrze pójdzie, dzisiaj po południu będziesz je miała na koncie.

Ty: Dzięki, jesteś najlepszy!

Will: A tam przesadzasz. Trzymaj się tam, ja zadzwonię później, bo jadę samochodem.

Ty: Papa Will!

Will: Papa!

Rozłączyłam się. Zamówiłam taksówkę pod dom Techno. Po dotarciu pod dom, zadzwonił telefon. Nieznany numer, odebrałam.

______: Dzień dobry, tutaj aspirant policji Tadeusz Mak, dodzwoniłem się do Y/n?

Ty: Tak, coś się stało?

Policjant: Mogę zająć chwilę?

Ty: Oczywiście.

Policjant: Chciałem Panią poinformować, że udało nam się zatrzymać Pana Alexa. Słyszałem, że Pani dzisiaj wyszła ze szpitala, także, czy chce Pani złożyć zarzuty przeciwko Alexowi?

Ty: Tak, pewnie, tylko nie wiem co i jak.

Policjant: Spokojnie, wszystko Pani wyjaśnimy, proszę się stawić na komendzie jak najszybciej.

Ty: Dobrze.

Policjant: Dobrze, ja już nie przeszkadzam Pani i do zobaczenia.

Ty: Do widzenia.

Rozłączyłam się i stanęłam przed drzwiami mieszkania. Chwilę się zawahałam, jednak po chwili wyjęłam z kieszeni klucz i otworzyłam drzwi. Weszłam do mieszkania. Wyglądało tak samo jak kilka dni temu, ale jednak inaczej. Podbiegł do mnie Floof.

Ty: Czeeeść Floof! - pogłaskałam go. Byłam pewna że Ojciec Techno go zabrał do siebie.- Techno wróci za kilka dni. 

Spojrzał na mnie pytająco, po czym odbiegł i przybiegł chwilę później ze smyczą w ręku.

Ty: No już idziemy, tylko daj mi się chociaż czegoś napić.

Weszłam do kuchni i nalałam wody z kranu do szklanki. Wypiłam jednym duszkiem i zapięłam Floofa na smycz. Wyszliśmy do parku dla psów, było chwilę przed południem, więc park tętnił życiem. Spuściłam Floofa ze smyczy i usiadłam na ławce, przy starszym człowieku, którego widziałam, jak pierwszy raz tutaj byłam.

Starszy człowiek: Dzień dobry!

Ty: Dzień dobry!

Starszy człowiek: Widzę, że twój piesek, to kula energii, nie zatrzymuje się nawet na chwilę. Jak się wabi?

Ty: To fakt, ale niestety, to nie mój piesek. A wabi się Floof.

Starszy człowiek: Pasuje do niego. Jak to nie twój piesek, to co ty tu z nim robisz? Jeżeli mogę zapytać.

Ty: To pies mojego przyjaciela. Wylądował w szpitalu, dlatego się nim zajmuję.

Starszy człowiek: Co się stało?

Ty: Nie wiem czy chcę o tym mówić.

Starszy człowiek: No rozumiem.

Siedzieliśmy w ciszy, przez resztę mojego pobytu w parku. Siedziałam tam z godzinę, w końcu poczułam głód, więc zawołałam Floofa.

Ty: Floof!

Przyleciał do mnie, jakby miał dostać jakieś smakołyki. Zapięłam go na smycz i wróciłam do domu. Nakarmiłam Floofa, a dla siebie zamówiłam chińczyka. W trakcie czekania, sprawdziłam stan mojego konta w banku i zobaczyłam, że pieniądze od Willa już do mnie dotarły. Przeglądałam media społecznościowe, czekając na dostawcę. Po dostaniu jedzenia, szybko je zjadłam i wyszłam poszukać nowego telefonu. No nowego jak nowego, poszłam do lombardu. Znalazłam nowszy model samsunga. Załatwiłam sobie również kartę sim. W drodze do domu, zrobiłam zakupy. Reszta dnia minęła mi spokojnie. Ustawiałam sobie telefon, pograłam w gry, zjadłam śniadanie i wyprowadziłam Floofa. Po wszystkim, zadzwoniłam jeszcze do brata, po czym poszłam spać.

The Sister /// Technoblade x Reader [Zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz