🥀~ Bardzo mi przykro..~🥀
Perspektywa Evana
Jechaliśmy dobre pół godziny od domu dziecka.
Patrzyłem co chwilę na malutką, czy wszystko w porządku. Kiedy uciekaliśmy z domu była cała przerażona, a teraz spokojnie wtulała się w mój bok.
Nagle samochód stanął, spojrzałem pytająco na kierowce, a ten tylko wskazał, żeby spojrzał w bok.
Przez szybę zobaczyłem ogromną wille.
On tutaj mieszka? - pomyślałem w myślach.
Shawn wyszedł z pojazdu,a ja nadal siedziałem na swoim miejscu.
- To wasz nowy dom. Spodoba wam się. - zaczął Piotr, jak dobrze pamiętam.
- Oby miał Pan rację..- szepnąłem, ale chyba mnie usłyszał, bo posłał mi pokrzepiający uśmiech.
- Będę z wami, jak coś, a teraz chodzie. - po tych słowach wyszedł.
Postanowiłem zrobić to samo, pomogłem Lou wyjść, po czym złapałem ją za rączkę.
Nasz kierowca zaprowadził nas do willi, bo masz nowy opiekun miał nas gdzieś. Nawet wziął naszą torbę.
- To wygląda jak zamek księżniczek, o których mi opowiadałeś. - szepnęła moja siostrzyczka.
- Tak malutka. - uśmiechnąłem się lekko.
Piotr otworzył nam drzwi i zaprosił do środka.
Otworzyłem szeroko oczy, tu było pięknie.
Wszystko dopracowane idealnie. Widać, że wydał na to dużą ilość pieniędzy.
Ściany były w kolorze szarym,na podłodze rozciągał się długi czerwony dywan.Przestałem się przyglądać, po czym ściągnąłem Lou kurtkę i czapkę. Zawiesiłem je na wieszaku i spojrzałem na Shawna, który znalazł się w polu mojego widzenia.
- Ja muszę jechać ma chwilę do firmy. Pod moją nieobecność, siedzicie tutaj i niczego nie dotykacie. Powinna do was przyjść Camila. Jeśli się dowiem, że coś popsuliście lub się buntowaliście inaczej sobie pogadamy. - warknął, schowałem za siebie Lou. To był mój odruch. - Jak wrócę porozmawiamy sobie o zasadach. - po tych słowach wyszedł.
Piotr patrzył na nas chwilę, po czym poszedł w ślady Shawna.
- Braciszku...- szepnęła Lou.
- Nie martw się, malutka. - kucnąłem, żeby nie musiała zadzierać główki. - Zawsze będę z Tobą, nie dam mu Cię skrzywdzić.
Po moich słowach przytuliła się do mnie mocno. Czułem, że trochę się bała, jeszcze pewnie przez tę słowa ją wystraszył.
Nagle drzwi się otworzyły na co momentalni się spiąłem i odwróciłem się do źródła hałasu.
- Bardzo wasz przepraszam, nie chciałam was wystraszyć. - odezwała się jakaś szatynka, to była pewnie Camila. - Miło mi was poznać.
- Dzień dobry...yyy kim Pani jest. - zacząłem.
- Jestem Camila, przyjaciółka Shawna.
- Ja jestem Evan, a to Lou. - przedstawiłem nas,a dziewczynka słysząc swoje imię wyszła do przodu.
- Jeju jesteś urocza. - odpowiedziała kobieta.
Spojrzałem na moją siostrę, która patrzyła wielkimi oczami.
- Jesteście głodni? - spytała.
- Troszkę. - szepnęła Lou.
- Chodźcie przygotuje wam jedzenie, a później zaprowadzę do waszych pokoi. - powiedziała i zaczęła iść w kierunku, zapewne kuchni.
Podążyłem za nią, pomagając Lou wejść na krzesło.
- Lubicie spaghetti? - zapytała, wyjmując coś z lodówki.
- Cio to? - spytała zaciekawiona Lou.
- Nie jedliście nigdy spaghetti? - popatrzyła na nas jak na ufoludków.
- W domu dziecka, nie ma czegoś takiego. Był cud jeśli udało Ci się coś zjeść. Czasami nie było nic, ponieważ nie było dużo środków. - wytłumaczyłem, a na moje słowa malutka spuściła wzrok.
- Bardzo mi przykro.
- Nie potrzebnie, dawaliśmy sobie jakoś radę. - pogłaskałem dziewczynkę po główce. Wiedziałem, że na ten gest się uspokaja.
Camila już o nic nie pytała. Była bardzo miłą i pogodną osobą, a danie które przygotowała było pyszne. Nie pamiętam kiedy jadłem coś takiego.
- Pokaże wam pokoje. - oznajmiła, kiedy zjedliśmy.
- Pokoje? - spytała malutka, kiedy szliśmy po schodach. Na całe szczęście nie były takie stromę.
- Tak macie dwa osobne, coś nie tak? - spytała, kiedy pewnie zobaczyła strach w oczach, malutkiej.
- Hej Lou, ja będę obok Ciebie,nie bój się.- powiedziałem do swojej siostrzyczki.
Pokiwała główką, na co kierowaliśmy się do dwóch pokoi.
Kiedy weszliśmy do nich były do siebie podobne,ale były przytulne. Tak mi się wydawało, bo nie wiedziałem jak to powinno wyglądać.
Camila zostawiła nas na chwilę samych, żebyśmy się za klimatyzowali.
Rozpakowałem nasze rzeczy w obu pokojach, podałem małej misia, żeby troszkę się rozluźniła.
- Dziękuje. - szepnęła.
- Może pójdziemy na spanko,co malutka?
- Będziesz przez chwilę ze mną. - popatrzyła na mnie błagalnie.
- Zawsze będę przy Tobie,nic ani nikt tego nie zmieni.
- Kocham Cię braciszku. -szepnęła kiedy położyłem się obok niej.
- Ja Ciebie też, malutka. - pocałowałem ją w główkę, po czym patrzyłem jak spokojnie zasypia.
Gdybym tylko wiedział co się stanie, w tamtym dniu...
*******
Witajcie
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Dziękuje bardzo za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️
CZYTASZ
"𝐀𝐝𝐨𝐩𝐭𝐨𝐰𝐚𝐧𝐢"
Short StoryRodzeństwo, które ma tylko siebie. Starszy brat, który stara się jak może, żeby jego malutka siostra nie miała złych wspomnień i dręczących koszmarów tak jak on. Jednak toczy się walka z czasem, ponieważ mała Lou ma chore serce... Milioner, który m...