🥀~Dla mnie..?~🥀
Perspektywa Shawna
Razem z Lou, poszliśmy jeszcze na chwilę do McDonald's, ponieważ malutka nie wiedziała co to jest.
Zamówiłem jej zestaw z jakimś kucykiem, a sama dziewczynka była zadowolono z samego stania i rozglądała się we wszystkie strony.
- O jejku. - szepnęła Lou, spoglądając w prawą stronę.
Spojrzałem w tym samym kierunku i zobaczyłem jak ktoś był przebrany za postać z bajki.
- Chcesz tam podejść? - spytałem.
- Naprawdę, możemy? - popatrzyła na mnie niedowierzając.
- Pewnie, tylko weźmiemy nasz zestaw.
- Weźmiemy też, dla blaciszka?
- Nie ma sprawy- uśmiechnąłem się w jej stronę.
Zabraliśmy zestaw i poszliśmy do stolika, żeby spokojnie zjeść.
Pomogłem Lou wejść na krzesło, a sam zająłem miejsce na przeciwko niej.
Zaczął dzwonić mój telefon, dlatego z niechęcią go odebrałem, nie patrząc kto dzwoni.
- Tak? - spytałem od niechcenia.
- Dzień dobry, Panu z Evanem wszystko w porządku. Nie dawno wstał...
- Dziękuje, Piotrze. Zaraz będziemy. - po tych słowach się rozłączyłem.- Malutka, Twój brat już wstał, chcesz wracać?
- Tiak! - oznajmiła radośnie.
Spakowaliśmy swoje rzeczy i ruszyliśmy na parking, gdzie był nasz samochód.
Po drodze wstąpiłem i kupiłem trochę rzeczy dla chłopaka, a jutro najwyżej coś sobie jeszcze wybierze.
Stanąłem jak wryty, kiedy zobaczyłem, że obok auta czają się dziennikarze.
Spojrzałem nie pewnie na dziewczynkę, która zaczęła się chować za moją nogą.
- Załatw to. - warknąłem do mojego ochroniarza.
Ten tylko pokiwał głową i poszedł.
Kucnąłem przed malutką. - Hej, nie bój się. Nie dam Ci zrobić krzywdy.
- Jest, Pan najlepszy. - po tych słowach się do mnie przytuliła.
Wziąłem malutką na ręce i zacząłem się zbliżać do naszego auta.
Dzięki ochroniarzowi spokojnej weszliśmy do niego i odjechaliśmy w stronę domu.
Spoglądałem co chwila w lusterku, czy wszystko w porządku z Lou.
Już zniknął z jej twarzy strach, a zastąpiła czysta radość.
Udało nam się spokojnie wrócić do domu.
Pomogłem malutkiej wyjść, a kiedy przekroczyliśmy próg willi, znalazł się obok nas Evan.
- Hej - powiedział i przytulił się do swojej siostry.
- Hej, braciszku! Nie uwierzysz gdzie byliśmy! - odparła radosna Lou.
- Musisz wszystko mi opowiedzieć. - zaśmiał się chłopak.
- To dla Ciebie.- podałem mu torbę.
- Dla mnie? - spytał zaskoczony.
- Pewnie. - uśmiechnąłem się do niego.
Chłopak nie pewnie wziął ode mnie torbę.
Poszliśmy razem do salonu, gdzie postawiłem pozostałe torby.
Usiadłem na sofie, obok Lou, która opowiadała radośnie, o każdej widzianej rzeczy.
Po paru minutach, dziewczynka zasnęła, na kolanach brata.
Widać, że chciał ją zanieść, ale pokazałem, że ja to zrobię.Wziąłem ostrożnie dziewczynkę na ręce.
Ostrożnie szedłem z nią po schodach, kiedy dotarliśmy do jej pokoju, położyłem ją ostrożnie na łóżeczku.Muszę, zmienić ich pokoje. - pomyślałem.
Podałem jej misia i wyszedłem cicho z jej pokoju.
Kiedy wchodziłem do salonu, zobaczyłem jak Evan przygląda się rzeczą, które mu kupiłem.
Na jego twarzy nadal było niedowierzanie i szczęście.
Nie wiedziałem, jeszcze, że ten dzień będzie niósł za sobą taką rozmowę...
******
Witajcie
Udało mi się napisać kolejną część. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️
CZYTASZ
"𝐀𝐝𝐨𝐩𝐭𝐨𝐰𝐚𝐧𝐢"
Short StoryRodzeństwo, które ma tylko siebie. Starszy brat, który stara się jak może, żeby jego malutka siostra nie miała złych wspomnień i dręczących koszmarów tak jak on. Jednak toczy się walka z czasem, ponieważ mała Lou ma chore serce... Milioner, który m...