🥀~Zawsze będziemy po waszej stronie...~🥀
Perspektywa Evana
Zabrałem malutką na huśtawki, kiedy dołączył do nas chłopczyk.
- Dzień dobry. Mogę pojawić się z Lou? - spytał mnie.
- Pewnie. - odparłem i po mogłem mojej siostrzyczce zejść z huśtawki.
- Hej Tomi! - powiedziała radośnie.
- Hej! Chodź pobawimy się. - po tych słowach zaczęli biec do jakiegoś domku.
Usiadłem na huśtawce, gdzie wcześniej siedziała Lou i po pewnym czasie dołączyła do mnie szatynka.
- Hej.- odparłem.
- Hejka, jesteś tutaj nowy? - spytała.
- Yyyy jakby tak...
- Jestem Mery. - przedstawiła się.
- Miło mi, ja jestem Evan.
- Przyszedłeś z kimś?
- Tak z młodszą siostrą,Shawnem i Camilą.
- Masz młodszą siostrę?
- Tak, ma na imię Lou...
- To już wiem o kim Tomi tyle opowiadał, jak wrócił do domu.
- Lou tak samo.- zaśmiałem się na samo wspomnienie.
- Bardzo miło było mi Cię poznać, ale muszę już wracać...
- Rozumiem..- uśmiechnąłem się lekko.
- Proszę, tutaj masz mój numer, jak będziesz miał chwilę możesz zadzwonić. Przedstawię Ci moich przyjaciół.
- Dzięki.
- Do zobaczenia, Evan.
- Pa Mery.
Po tych słowach odwróciłem się i poszedłem w kierunku Shawna, Camili i malutkiej.
Razem jeszcze udaliśmy się do naprawdę przytulnej restauracji, gdzie zamówiliśmy, po gorącej czekoladzie.
W drodze powrotnej Lou usunęła, dlatego niosłem ją na rękach.
Kiedy weszliśmy do domu, od razu zaniosłem ją do pokoju,żeby mogła spokojnie spać.
Sam wróciłem na dół ściągając kurtkę i buty.
Kiedy to zrobiłem wróciłem do siebie i wyjąłem gitarę.
Trochę zacząłem grać melodię, kiedy zobaczyłem Camillę, która weszła do mojego pokoju.
- Jak idzie granie na gitarze,Evan? - spytała,podchodząc i siadając obok mnie.
Na jej pytanie podrapałem się po karku.
- Chyba dobrze...zawsze lubiłem na niej grać...
- Już wcześniej grałeś?
- Jakby tak...moją pierwszą gitarę dostałem od wujka...,jednak mój... mój ojciec ją zniszczył...na moich oczach.
- Tak mi przykro...był potworem jak takie rzeczy robił...
- Taa...jednak to przeszłość i mam nadzieję, że go już nigdy nie spotkam..
- Evan pamiętaj, że masz nas i możesz w każdej chwili się wyżalić, czy po prostu porozmawiać. Zawsze będziemy po waszej stronie.
- Dzięki, dużo to dla mnie znaczy...tak naprawdę do czasu, kiedy Shawn nas nie zaadoptował, miałem tylko Lou... Nasi niby rodzice całe życie mieli nas gdzieś...
- Wiem...nie bój się już tamte czasy nie wrócą..Możesz trochę pod pytać Shawna o różne techniki i takie tam...on jest naprawdę bardzo dobry w tym.
- Dzięki, ale nie wiem czy będzie miał czas...
- Wiem, że wasza znajomość nie zaczęła się mile...jednak on też miał rodziców, którzy nie zwracali na niego uwagi...Zawsze mówili, że do niczego nie dojdzie...porównywali go do jego brata, który szybko zdobył sławę...
- Każdy ma swoją przeszłość, do której nie chce wracać...
- Niestety tak, jednak nie przejmuj się tym, przeszłości nie da się zmienić, jednak przyszłość owszem.
Po tych słowach wyszła, a ja zastanawiałem się nad jej słowami.
Gdybym, wtedy wiedział jakie jest krótkie "zawsze będziemy po waszej stronie"...
********
Witajcie
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️
CZYTASZ
"𝐀𝐝𝐨𝐩𝐭𝐨𝐰𝐚𝐧𝐢"
KurzgeschichtenRodzeństwo, które ma tylko siebie. Starszy brat, który stara się jak może, żeby jego malutka siostra nie miała złych wspomnień i dręczących koszmarów tak jak on. Jednak toczy się walka z czasem, ponieważ mała Lou ma chore serce... Milioner, który m...