🥀~Ale ona...~🥀
Perspektywa Shawna
Razem z chłopakiem weszliśmy do sklepu muzycznego, byłem tym zaskoczony, że interesuje się muzyką.
Kątem oka widziałem, jak Evan idzie na dział z gitarami.
- Chciałbyś mieć gitarę? - zagadnąłem, kiedy chłopak wpatrywał się z zainteresowaniem i jeden model.
- Słucham? - spytał nie pewnie.
- Widzę, że chcesz, ale myślę, że do ciebie pasowałby ten model. - wskazałem głową na klasyczną gitarę.
- Ale...ona kosztuje...
- Evan, rozmawialiśmy już o tym, pamiętasz. O czym tylko marzysz, możesz mówić śmiało. - uśmiechnąłem się lekko w jego stronę.
- Naprawdę dziękuje... Shawn.- odwzajemnił mój gest.
Powiedziałem sprzedającemu, o co chodzi, a ten od razu przygotował nową gitarę.
Zrobiło mi się naprawdę ciepło na sercu, kiedy zobaczyłem takiego radosnego Evana.
Wyszliśmy ze sklepu obładowani torbami, od razu w moje oczy rzuciły się sylwetki Lou i Camily, które były roześmiane.
Dołączyliśmy do nich od razu.
- Widzę, że zakupy się udały.- odparła moja przyjaciółka.
- Tak samo jak wam. - spojrzałem na ich torby, Lou w tym czasie przytuliła się do swojego brata.
- Ja już będę musiała iść.- oznajmiła po chwili.
- Rozumiem, chcesz, żebyśmy Cię podwieźli?
- Nie trzeba, już niestety mam ochronę.- wywróciła oczami. - Pa dzieciaki.
- Pa Pani Camilo.- powiedziała dziewczynka i przytuliła się na pożegnanie.
- Do widzenia.
- My też się już zbieramy, co? - spytałem i nie musiałem czekać na odpowiedź, ponieważ widziałem jak małej zamykają się oczka.
Razem weszliśmy do samochodu i udaliśmy się w drogę powrotną do domu.
Kiedy byliśmy na miejscu, Lou prawie usypiała ,wziąłem ją na ręce, a ochroniarza, kazałem wnieść nasze zakupy.
Kiedy byliśmy już w domu, zachęciłem chłopaka, żeby poszedł do swojego pokoju. Oczywiście miałem w tym swój cel.
Szedłem z nim na górę, usypiając malutką na rękach.
Kiedy Evan otworzył drzwi, stanął jak wryty.
Miałem nadzieję, że mu się podoba...
Postanowiłem, w tym czasie jak byliśmy na zakupach zmienić wystrój ich pokoi. Na początku były nijakie, ponieważ były to pokoje gościnne... A teraz starałem się podpasować je do nich.
- Ale śliczny pokoi, braciszku.- szepnęła radosna Lou, która prawie usnęła.
- Podoba Ci, się? - spytałem, nie pewnie.
- Jest naprawdę idealny...- szepnął.- Dzięki Shawn. - odwrócił się w moją stronę, a w jego oczach tańczyły iskierki radości.
- Cieszę się. - i były to naprawdę szczere słowa. - To co, bąbelku teraz idziemy do Ciebie? - spojrzałem na dziewczynkę.
- Ja też nowy pokoik? - spytała zdziwiona, od razu się wybudzając.
- No pewnie. - po tych słowach postawiłem ją na podłodze i razem udaliśmy się do jej nowego pokoju.
Kiedy otworzyłem przed malutką drzwi, od razu usłyszałem radosny pisk dziewczynki.
- Jeju, ojej ale pięknie! - mówiła radośnie. - To naprawdę mój pokoik? -
- Pewnie, że tak, malutka.
Zobaczyłem w jej oczach łzy szczęście, a po chwili się do mnie mocno przytuliła.
Czego się nie robi dla ich szczęścia...
*******
Witajcie
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️
CZYTASZ
"𝐀𝐝𝐨𝐩𝐭𝐨𝐰𝐚𝐧𝐢"
Historia CortaRodzeństwo, które ma tylko siebie. Starszy brat, który stara się jak może, żeby jego malutka siostra nie miała złych wspomnień i dręczących koszmarów tak jak on. Jednak toczy się walka z czasem, ponieważ mała Lou ma chore serce... Milioner, który m...