Rozdział 10

3.1K 108 4
                                    

Pola

Ostatnie kilka dni, spędziłam razem z Juliem w jego sypialni. Po tamtej nocy w ogrodzie, obudziłam się w nie znanym mi miejscu, co na samym początku mnie przeraziło. Pokój, w którym teraz byłam, różnił się zupełnie od innych pomieszczeń w całym domu. Dominowały tu raczej ciemne kolory. Ściany są w odcieniach szarości, szafki, łóżko oraz wielka sofa pod oknem mają kolor czarny, jedyne co różniło się od reszty, to miękka pościel, w której właśnie leżałam, dywan na podłodze i poduszki, które były starannie ułożone na sofie, były w odcieniach bieli . Wszędzie panował dziwny mrok. Za okna zauważyłam, że jak prawie w całym domu, widać piękny ogród. Po tym jak w końcu przestałam się rozglądać, ujrzałam Julia, który siedział na sofie i obserwował mnie przez cały ten czas. Na jego widok poczułam w środku panikę. Chciałam uciekać niestety, nadal byłam zbyt słaba. Musiałam zaczekać, na jego pierwszy krok.

Odbyliśmy długą rozmowę dzięki, której wyjaśniliśmy sobie kilka spraw. Po szczerych wyznaniach wszystko zaczęło, układać się bardzo dobrze. Te kilka dni, które mogłam z nim spędzić, były wspaniałe. Julio, pokazał się ze strony z jakiej nikt go nie zna. No i podarował mi najlepsze orgazmy na świecie. Oczywiście, nie posunął się do niczego więcej, niż do wspólnych pieszczot, poznawania przez nas swoich ciał. Co prawda na początku, było to dla mnie dość krępujące i dziwne, jednak z każdym jego dotykiem wiedziałam, że żaden inny mężczyzna, nie będzie mnie miał, w taki sposób, jak on. Wiedziałam, że moje ciało, należy tylko i wyłącznie do tego mężczyzny.

Przytuleni do siebie, musieliśmy w końcu porozmawiać o naszym ślubie, tym bardziej, że czas leci nieubłaganie. Julio patrząc prosto w moje oczy, zaczął jako pierwszy:

- Wiesz skarbie, chyba czas wyjść z pokoju i wrócić do tego, co na nas czeka. Ślub ma odbyć się za kilka dni, a my nawet nie wiemy jak idą przygotowania. Zresztą, myślę że przydała by, ci się jakaś suknia ślubna - pocałował mnie delikatnie w usta.

- Mhm... chyba tak, masz rację. Ale jest mi tak tu dobrze z tobą. Nie myślałam, że możesz być taki. Wiesz? Już nie boję się tego ślubu, ani życia jakie mnie czeka przy twoim boku. Oczywiście pod warunkiem, że zawsze przy mnie taki będziesz, jak przez te ostatnie dni - leżałem wtulona w jego pierś, delektując się każdym dotykiem swojego przyszłego męża.

- Jaki według ciebie, jestem przy tobie? - spojrzał na mnie z tym swoim uśmiechem, który mówił, że on już i tak wie co zaraz powiem.

- Wielki Capo, ma też inną twarz - cicho się zaśmiałam, na co Julio przyciągnął mnie bliżej siebie i zaczął namiętnie całować. Wystarczył mi jeden jego dotyk, a ja już byłam gotowa, na to co dla mnie ma. Moje ciało, z nie wiadomych mi powodów, bardzo szybko reaguje na niego.

- To teraz, Ci twój Capo pokaże, co robi z takimi dziewczynkami jak ty - objął mnie od tyłu, po czym zaczął całować w szyję, chowając przy tym twarz w moje włosy.

- To ile szefie ich masz? - udałam obrażoną. Na co Julio znowu, się uśmiechnął obracając mnie do siebie przodem. Tym razem zaczął całować moje piersi , masujące dłonią oraz szczypiąc zębami sutki, nie odrywając ode mnie swojego wzroku.

- Od jakiegoś czasu, mam tylko jedną - zaczął schodzić głową coraz niżej, liżąc i całując po drodze mój brzuch, aż znalazł się przy cipce, którą delikatnie musnął językiem. Momentalnie poczułam, że robię się coraz bardziej mokra, pożądanie jakie w tej chwili poczułam przechodziło, po całym moim ciele. Jego jedna dłoń powędrowała pod mój pośladek, a drugą masował wejście do moje cipki, wkładając powoli palec. Byłam tak bardzo podniecenia i dobrze wiedziałam, że on również . Tym razem, to ja chciałam dać mu przyjemność, jaką on daje mi przez ostatnie dni.

W końcu się odważyłam przejąć na chwilę kontrole. Złączyłam swoje uda, na co Julio momentalnie wstał z łóżka, bardzo zdziwiony moim zachowaniem.

- Pola, co ty robisz? Myślałem, że właśnie tego chcesz? - miał minę, jak bym mu zabrała lizak, prosto z buzi.

- Chce tego i o wiele więcej - odpowiedziałam zalotnie. Dobrze widziałam, że jest zaskoczony, jednak kręciło mnie to w tej chwili. Bez zbędnych słów, uklękłam przed nim, ściągając od razu jego bokserki. Wyciągnęłam jego imponującego kutasa. Był dosłownie idealny, chociaż trochę za duży. Bez chwili zawahania zaczęłam go lizać po główce, smakował cudowni. Nie wiedziałam do końca czy robię, to dobrze, ale jęk Julia upewnił mnie, że chyba nie jest źle. Polizałam go, po całości docierając, aż do jąder, które masowałam delikatnie dłonią. Julio przez cały czas, mi się przyglądał, co dodawało mi odwagi. Ssałam powoli, na przemian liżąc, mój mężczyzna zaczął ruszać swoimi biodrami próbując nadać nam tempa. Z każdym pchnięciem czułam, że Julio nie długo dojdzie, więc zanim skończyłam, wziął mnie z powrotem na łóżko rozszerzając mi nagi. Najpierw włożył palec do buzi, aby go polizać, później delikatnie włożył go we mnie, masując przez chwilę mój środek. Było mi tak dobrze.

- Pola skarbie, nie dam rady jak w Ciebie zaraz nie wejdę. Może Cię zaboleć, ale postaram się zrobić to delikatnie - powiedział, to głosem zachrypłym z pożądania. Pokiwałam głową na zgodę, sama tego teraz chciałam. Czułam, że jestem gotowa na to, aby przyjąć, to co ma dla mnie mój mężczyzna. Julio najpierw delikatnie wchodził we mnie, aż poczułam pieczenie, jednak to nie był ból, którego się spodziewałam. Pocałowałam go na znak, że jest wszystko dobrze na co Julio zaczął coraz szybciej we mnie wchodzić, jednocześnie pieszcząc moją łechtaczkę palcem, co sprawiało mi wielką przyjemność. Orgazm zbliżał, się coraz szybciej. Nie wytrzymując, już ani chwili dłużej zacisnęłam się na nim, z krzykiem osiągając swoje spełnienie, które ciężko mi opisać słowami. Zaraz po mnie, Julio również miał swój orgazm, wypełniając mnie całą swoim nasieniem. Wiem, że dzisiaj się dla mnie hamował, nie pokazał co kręci go naprawdę i jaki potrafi być. Lecz dla mnie, był to najlepszy pierwszy raz, jaki mogłam sobie wymarzyć.

Po cudownym sexie, leżeliśmy nadal wtuleni w siebie, bez jakichkolwiek słów. Czułam, że Julio po woli staje się dla mnie wszystkim. Boję się w nim zakochać, ale coś czuję, że nie ma dla mnie drogi powrotnej, od tego mężczyzny. Przepadałam na zawsze.

- Mi Vida, byłaś taka cudowna. Bardzo dawno nie kochałem się z żadną kobietą, jak z Tobą. Przepraszam tylko, że nie powstrzymałem się i nie zaczekałem z tym do ślubu. Gdybyśmy byli teraz we Włoszech, mieli byśmy spory problem - mówił, to tak czule, rysując palcem małe kółka na moich plecach.

- Julio, to ja ci dziękuję. Zawsze myślałam, że to będzie okropne doświadczenie, ale było wręcz odwrotnie. Byłeś naprawdę cudowny - na moje wyznanie pocałował mnie w czoło, dając nam jeszcze kilka wspólnych minut w łóżku.

- To dopiero mój skarbie początek, będziesz każdej nocy tylko moja, a przyjemność, jaką będę ci dawał, nie zapomnisz do końca życia. A teraz niestety, musimy iść się umyć i wracać do innych. Chociaż.. uwierz mi, że wolałbym tutaj zostać - nie chętnie wstał chwytając mnie za dłoń. Poszliśmy do łazienki wziąć wspólny prysznic, który oznaczał koniec naszej sielanki.

Złączeni w czasie. Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz