Epilog

3.6K 100 19
                                    

Julio

Niecałe dwa lata później...

Dzisiaj odbędą się pierwsze urodziny naszego syna, Julio Juniora. Tak wiem, głupie imię ale Pola się przy nim uparła, a ja nie umiałem jej odmówić.

Od samego rana wszyscy w całym domu szaleją szykując imprezę urodzinową dla mojego syna. Zamieniają nasz dom w przedszkole i to dosłownie. Gdzie tylko spojrzę wszędzie są różne zabawki, dekoracje i kręcą się animatorzy. Istne szaleństwo.

Jednak nie powiem żeby mi to przeszkadzało, a wręcz przeciwnie, jestem dumny z mojej rodziny. Nigdy jej nie chciałem, a teraz jestem gotowy za nią zabić.

Po tamtych wydarzeniach, ciężko było nam się wszystkim podnieść. Pogrzeb Marianny był dla nas bardzo trudnym przeżyciem i pozostanie w naszej pamięci już na zawsze.

Później zdrada Leandra,  okazała się dla mojej żony traumatycznym przeżyciem. Przez dłuższy okres czasu nie chciała z nikim rozmawiać. Jednak ona jak to ona, musiała w taki a nie inny sposób sobie poradzić. Ciąża dodała jej sił do walki i z każdym nowym dniem jest coraz lepiej.


Z Mendozom, musiałem wyjaśnić sobie kilka spraw, które tak naprawdę powinniśmy obgadać na samym początku. I tak jak przypuszczałem, był on zawsze wierny mojemu ojcu. Swoim zachowaniem przede wszystkim chciał mnie chronić, nie chciał abym powtórzył błędy z przeszłości, które doprowadziły mojego ojca do obłędu i nie potrzebnych wydarzeń, które działy się w naszym życiu przez wiele lat. Opowiedział w szczegółach całą historię, którą przed śmiercią zaczął opowiadać Leandro, a ja niestety nie dałem mu szansy dokończyć. I szczerze? Nigdy sam bym na to wszystko nie wpadł. Na szczęście, wszystko ułożyło się dobrze i jestem szczęśliwy jak nigdy przedtem. Mam u boku swoją rodzinę oraz ludzi, którym mogę w pełni zaufać nie obawiając się ich zdrady.

Pedro w końcu zaczął samodzielnie kierować prawie wszystkimi klubami. Nie chciałem się już w to dłużej angażować. I z tego co wiem, braciszek nie ma tam większych problemów, z którymi by sobie nie poradził sam. 

Oczywiście, żeby nie było za kolorowo, to od czasu do czasu Włosi próbują wsadzać nos w nie swoje sprawy, co utrudnia nam trochę życie. Ale póki co dajemy sobie z nimi radę i mam nadzieję, że tak pozostanie. 

Mendoza, w końcu stanął u mojego boku i zajmuje się tym czym powinien od samego początku. Alejandra mianowałem na szefa ochrony. Zawsze był nie zawodny, no i nie wiem jak to robi, ale zawsze jest blisko mnie, co naprawdę jest bardzo imponujące.

Moja żona ubrana w piękną zwiewną sukienkę, dumnie stała u mojego boku przez całe przyjęcie naszego syna. Już na samym początku, gdy tylko ją ujrzałem po raz pierwszy byłem zachwyca jej urodą. A co z tym idzie, to to, że mój kutas czasami reaguje zbyt impulsywnie na jej widok, utrudniając mi przy tym życie, w szczególności, gdy obok kręci się sporo ludzi. 

 Pola tak jak obiecała wzięła sobie za cel, aby nigdy nie być słabą, nie okazywać przy innych strachu, być żoną, której każdy będzie mi zazdrościł i której tak bardzo potrzebuje. I tak też się stało. Codziennie przechodzi samą siebie. Kocham ją za to i wiele innych rzeczy, z każdym nowym dniem coraz bardziej, a nasz syn jest tego żywym dowodem.

- Cieszę się, że pomimo naszych początków, udało nam się dojść do tych chwil, które możemy razem dzielić. Jestem dumny z ciebie Mi Vida i naszego synka. - Wtuliłem się w moją Pole, jednocześnie zaciągającą się jej zapachem. Zresztą zawsze lubiłem ją mieć blisko siebie. Jej obecność była i jest dla mnie jak jakiś cholerny narkotyk, którego było wciąż mi za mało.

- Też się z tego cieszę, mój mężu. Wiesz, tak czasami sobie myślę, że tak na prawdę, to od samego początku zostaliśmy ZŁĄCZENI W CZASIE i  tak już pozostanie na zawsze. - zgadzałem się z nią w stu procentach. Mój ojciec odchodząc z tego świata wyświadczył mi tym wielką przysługę, postawił na mojej drodze kobietę, która stała się dla mnie całym światem, który za wszelką cenę będę bronił aż do śmierci.

Mendoza przez cały ten czas przyglądał się Julio i jego żonie . Mężczyzna wie, że te piękne chwile niestety, nie będą trwać w nieskończoność. Juan Martinez był kutasem jakich mało, a to co nie zostało jeszcze odkryte i wyjaśnione uderzy z podwójną siłą zadając przy tym cios, z którego będzie ciężko się podnieść nawet samemu Capo... który będzie zmuszony stanąć oko w oko ze śmiercią...

Złączeni w czasie. Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz