dentysta| doppio|baba

32 5 0
                                    

„Otwórz... otwórz! Po prostu pozwól mi..."

„Ałłłłłłłłłłł !!"

„Przestań! Zamknij się! To nie boli, po prostu... dobra, przestań", śmieje się Doppio, zirytowany i pociera skroń dłonią. - Jesteś śmieszna. Nie ranię cię.

„To... ale to boli", jęczysz, a łzy napływają ci do oczu. Ostrożnie dotykasz opuszkami palców swojego policzka, gdzie nawet najmniejszy nacisk sprawia, że ​​się krzywisz.

"To nie boli!" - warczy ponownie, głośno. - To... to nie powinno boleć, nie bolałoby, gdybyś po prostu siedział nieruchomo...

- Wbiłaś tam igłę! wrzeszczycie w odpowiedzi i czujecie łzy spływające po policzkach. " Tak, to boli, to - nie wiem, co chcesz, abym zrobił ...!"

Doppio chwyta cię za ramiona, trochę tobą potrząsa. Kilka kosmyków fioletowych włosów zwisa przed jego oczami i przeczesuje je jedną ręką, poruszony. „Po prostu utrudniasz to," szepcze do ciebie, szeroko otwierając oczy. „To nie powinno być takie trudne... Muszę ci dać zastrzyk, żeby to nie bolało, ok? Ok? Czy to ma sens? Tak, czy to ma dla ciebie sens?"

Mówi gorączkowo, ze złością. Brzmi, jakby w każdej chwili mógł wybuchnąć. Wciągasz nosem, denerwujesz się tym, jak blisko ciebie jest, jego ciało unosi się nad twoim. Jego ręce mocno ściskają Twoje ramiona i zaczynasz drżeć.

Twoje zaczerwienione oczy bolą od ciśnienia narastającego w twojej głowie. Znowu pociągasz nosem, a potem po raz trzeci, nie mogąc powstrzymać pierwszego szlochu, który wydobywa się z ciebie.

Doppio jęczy, przeczesuje palcami włosy. „Nie, nie, nie, nie rób tego..."

Zaczynasz zawodzić, ramiona podskakują z każdym szlochem, który męczy twoje ciało. Doppio znowu jęczy, jego zęby są ostro obnażone, a on odwraca się od ciebie tylko po to, by wysłać mocne kopnięcie w ścianę w pobliżu listew przypodłogowych, a twoje oczy są rozmazane, ale wygląda na to, że kopnął dziurę prosto w otwór. Zaczynasz płakać mocniej. Wrzeszczy poirytowany „Kurwa!" kopie ścianę ponownie, mocniej, zanim odwróci się do ciebie i złapie twoją twarz obiema rękami, zgniatając twoje policzki. „Słuchaj, słuchaj kochanie, nie płacz, ok? Nienawidzę, kiedy płaczesz, płaczesz nad wszystkim, chcę, żebyś dla mnie przestał, tak? Robisz wielką sprawę z niczego, ok? kiwnij mi głową - dobrze, dobrze, po prostu przestań płakać ... "

Uciska cię, głaszcze twoje miękkie włosy, muska kciukiem twoją wargę, a potem policzek, gdzie znowu wydajesz czkawkę z powodu bolesnego nacisku na prawe górne zęby. Całuje czubek twojego nosa, przestrzeń tuż pod nim, twoje pulchne usta. Twój oddech drży, a on całuje cię w kółko, aż twoje usta się rozchylają, a dziąsła nadal bolą, ale teraz twoje usta i jego usta nachodzą na siebie i jakbyś wzdychałaś, gdy jego ręka wciska się w miejsce, w którym igła wbiła się w mięso górnej szczęki. Boli w tępy, pyszny sposób, a on daje ci delikatny klaps, który sprawia, że ​​jęczysz, ale zamierzałeś płakać trochę bardziej, ponieważ boli tak lekko, a jednocześnie tak bardzo.

- No dalej, czy to nadal boli? on oddycha przy twoich otwartych ustach.

- Tak - jęczysz, a oczy wciąż masz mokre. Dołek w żołądku skręca się, a uda ocierają się o siebie nawzajem.

„Dobrze, dobrze..." Doppio pociera kciukiem małe kółka na kości policzkowej, napinając ramiona i rozlewając się po ciele dziwnym ciepłem.

Nie możesz otworzyć ust zbyt szeroko bez okropnego, bolesnego rozciągnięcia całej prawej strony ust. Nawet jeśli nic nie robisz, miarowy, tępy puls wciąż pulsuje i zwraca twoją uwagę z powrotem na to; to po prostu boli, ciągle i nie możesz zrozumieć, dlaczego tak bardzo boli. Czujesz się dziecinna i głupia i chcesz, żeby Doppio przyznał, że to boli, chcesz, żeby się tobą zaopiekował i po prostu uwierzył ci, kiedy mówisz, że to boli.

Wiesz, że brzmisz głupio, ale nagle ogarnia cię fala irracjonalnego strachu. Twoje palce zaciskają się na jego swetrze, a on pozwala ci wtulić się w niego, próbując zbliżyć się jak najbliżej do jego ciepłego, kojącego ciała. „Czy ty - czy zamierzasz wyrwać mi zęby" - pytasz go, stłumiony głos przez różową wełnę i miękką paranoję. „Ja... nie chcę, żebyś... tak bardzo krwawię..."

Śmieje się cicho, a dźwięk przypomina delikatne brzęczenie cienkich, złotych dzwonków wietrznych. Doppio czule pieści Twoją głowę i czujesz, że znowu zaczynasz płakać, ale tym razem nie jest zły. Namawia cię, żebyś to wypuścił, a ty wylewasz wnętrzności na jego miękki różowy sweter, który wydaje się być domem dla dziewczyny, która zapomniała, jak to jest.

Nie czujesz się całkowicie uziemiona, całkowicie obecna. Doppio powoli sadza cie z powrotem na krześle, pozwala ci się cofnąć, rytmicznie i delikatnie stuka palcami w gardło. Mówi ci, że kocha, kiedy płaczesz, ponieważ daje mu to do zrozumienia, że ​​mu ufasz i że chce tylko, abyś poczuł się lepiej. Pytasz go ponownie, czy ma zamiar wyrwać ci zęby. Mówi, że nie, nie teraz, i nagle cała walka wypływa z twojego zmęczonego ciała i czujesz się taki zrelaksowany, ponieważ tak się bałeś, że on ci to zrobi.

- Czasami myślę, że jestem dla ciebie zbyt surowy... - mruczy Doppio, całując twoje powieki dwie minuty później, czterdzieści minut później. "Ale lubię widzieć na tobie rzeczy, które mi się przydarzyły ... po prostu czuję się o wiele przyjemniej, widząc to, co przytrafia się komuś innemu ..." - Może dzisiaj za dużo ci zrobiłem? - mówi Doppio, ale brzmi to jak pytanie, i patrzy głęboko w twoje oczy, jakbyś znała odpowiedź, kiedy on jej nie chce. Myślałaś, że odpowiedziałaś, ale nic nie słyszysz z twoich ust, więc może nie, ale on nadal mówi, więc znowu nie jesteś pewien. „... prawie nic nie zrobił, wiesz. Ale nie mogę być nawet pewien, że drań Cioccolata zawsze daje mi to, o co proszę, więc może tak będzie najlepiej..."

„Bóg jeden wie, co tam włożył", zastanawia się Doppio, wkładając palce do ust i odchylając głowę do tyłu, żeby mógł spojrzeć, gdzie ci wstrzyknął. Czujesz, że z tych dwóch małych ukłuć wypływa tyle krwi, ale z pewnością przestałabyś krwawić po sześciu godzinach, kiedy otworzył ci usta i wbił grubą igłę w dziąsła i wyobrażałaś sobie, że coś wkłada straszne dla ciebie, ponieważ tak bardzo boisz się ostrych rzeczy.

"Pierdolić!"

Przechylasz się do przodu na krześle, az ust tryskają wymiociny, które w połowie rozpryskują się na beżowym dywanie, a w połowie na bardzo drogich, skórzanych mokasynach Doppio.

"Pierdolić!"

Czujesz się chory.

Doppio szorstko wyciera twarz ręcznikiem kąpielowym, rozsmarowując wymiociny dalej na ustach, ale tak naprawdę nie usuwając ich całkowicie. twój żołądek znów się skręca i kolejny ruch, identyczny jak pierwszy, łączy się z kałużą już leżącą na ziemi. czujesz się tak chora. Wypluwasz kolejny mdły kęs głównie żółci, ponieważ Doppio nie karmił cię dzisiaj zbyt często, a na ziemi jest tak szeroka kałuża, że ​​zastanawiasz się, czy to wszystko naprawdę pochodzi z twojego wnętrza.

Doppio podnosi cię ostrożnie z krzesła i kładzie do łóżka, brzmiąc na bardzo zdenerwowanego słowami, które jesteś w stanie zrozumieć. Twoje usta wydają się powolne, ale pytasz go, zmartwiony, czy jest na ciebie Wściekły. Ociera kącik ust rękawem i składa do ust bardzo delikatny pocałunek. Mówi, że nie jest na ciebie zły, jest zły na kogoś innego. Chce, żebyś dużo odpoczywała i mówi, że przez kilka dni nie sprawi, ponieważ przez niego zachorowałaś.

Twój głos jest bardzo słaby i bardzo cichy. Pytasz Doppio, czy zrobiłeś coś złego.

Doppio kręci głową, że nie, posyłając ci miękki, smutny uśmiech.

Mówi, że był dzisiaj dla ciebie trochę niemiły. Że powinien być milszy. Nie zrobiłaś nic złego, a on za bardzo cię naciskał. Następnym razem, mówi, nie da ci nic, jeśli nie będzie wiedział, skąd to pochodzi, a jutro oboje zostaniecie w pokoju hotelowym i zaopiekuje się sobą.

Dzwoni do kogoś, żeby posprzątał dywany. Patrzysz na niego zamglonymi oczami, aż w końcu zasypiasz, a ostatnią rzeczą, jaką pamiętasz, jest to, że siada na krześle i chowa twarz w dłoniach, i że wygląda bardzo, bardzo smutno.

J0J0 TURECKIE SHOTY PO POLSKU,Z JOJOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz