Twenny

326 16 4
                                    

Kenny przypatrzył się uważnie okrągłemu stolikowi, który przed chwilą starł z nieszczęsnych okruszków i kropel kawy. Za moment ucieszony, że przedmiot był tak czysty jak chwilę temu odszedł z uśmiechem do innego stolika. Od miesiąca chłopak dorabiał sobie w pewnej kawiarni i starał się zrobić wrażenie, że wykonuje swoją partię roboty jak najlepiej. Zwłaszcza starał się zrobić wrażenie na jednej osobie.

Dorywczą pracę zaproponował mu Tweek pewnego razu podczas przerwy. Powiedział, że przyda mu się pomoc, bo obowiązków w pracy zbiera się więcej z każdym miesiącem i potrzebowałby kogoś do współpracy. Kenny zdziwił się, że Tweek podszedł wtedy akurat do niego, w końcu nie trzymali się ze sobą szczególnie blisko w szkole. A jednak to jemu właśnie kawowy chłopiec zaproponował ofertę. McCormick był mu za to nieopisanie wdzięczny, pasowała mu jakakolwiek praca przy tym chłopcu, choćby zmywanie naczyń przez cały dzień.

Niebieskooki musiał się jednak pilnować, by nie patrzeć na niego za często, a o to było trudno. Nie mógł nic na to poradzić, blondyn od pewnego czasu lekko mu się podobał, a wspólna praca nie polepszała chęci oderwania od niego wzroku. Na całe szczęście ten drugi był tak pochłonięty swoją robotą, że rzadko co zdarzało mu się reagować na pytania ze strony Kenny'ego, póki wyższy nie powtórzył go głośniej.

Czasami wieczorem, gdy kawiarnia była już zamknięta, a Tweek i Kenny skończyli pracę, ten niższy proponował wyższemu kubek kawy przy stoliku. Zazwyczaj wtedy rozmawiali o błahostkach, albo o szkole i innych rzeczach. McCormick nie przyznał się drugiemu chłopcu, ale gdy czasem tak siadali po całym dniu pracy, czuł się jakby siedział z Tweek'iem na randce. Momentami się zastanawiał, czy nie powinien go o to zapytać, jednak czuł, że ten drugi traktował ich relację wyłącznie jako "koledzy z klasy", czy "koledzy z pracy". Kenny wiedział więc, że od Tweak'a nie powinien się spodziewać niczego głębszego, jednak od czasu do czasu opcja spotkania się z nim sam na sam chodziła mu po głowie.

- Skończyliśmy na dziś.- Tweek westchnął zmęczony przeciągając ręce nad głową zza lady.- Dobra robota Kenny.
- Dzięki Tweek.- McCormick uśmiechnął się na pochwałę.- Nie sądziłem, że będzie dziś większy tłok niż ostatnio.
- W piątki zawsze mamy więcej ludzi. Zwłaszcza po południu. Wiesz, niektórzy wracają z pracy, albo po zajęciach część osób przychodzi po kawę...- wyliczał Tweek ściągając biały fartuch z siebie.- Zawsze to dodatkowe osoby, racja?

Niższy z blondynów podszedł do drzwi i przewiesił małą tabliczkę na napis "zamknięte". Kenny opadł z ciężkim wydechem na krzesło i odchylił głowę do tyłu.
- Chcesz kawy?- Tweek z powrotem podszedł za ladę.- Wyglądasz na zmęczonego.
- Zabiłbym za kubek z kawą.- zażartował odgarniając dłonią włosy z czoła.
McCormick spojrzał na swoje brudne od ścierania palce i wytarł je niechlujnie o kawałek spodni. Na napój nie musiał czekać długo, po minucie był on gotowy. Choć nie wiedział, czy to dlatego, że stracił od całego dnia poczucia czasu, czy kawę dla niego Tweek zrobił tak szybko.

Za chwilę brązowooki przysiadł się naprzeciwko blondyna popijając własną kawę. Drugi kubek dla Kenny'ego Tweek przysunął mu od razu przed nos.
- Wiesz, kiedy rodzice powiedzieli, żebym znalazł sobie kogoś do pomocy nie sądziłem, że spiszesz się tak dobrze...- stwierdził Tweek.
- Naprawdę?- udawał zdziwionego Kenny.
- Pewnie.- pokiwał głową popijając kawę.- Z początku miałem się zapytać Clyde'a, czy Craig'a, ale wiem, że u ciebie sytuacja z pieniędzmi jest nie najlepsza i... sam rozumiesz.- zakłopotał się nieco przeczesując kosmyki włosów.
- Doceniam to... Nawet nie wiesz jak bardzo... Dziękuję.- odpowiedział krótko Kenny uśmiechając się w jego stronę.
Tweek unosząc lekko wargi w górę przystawił kubek do swoich ust i spojrzał w prawo za okno. Drugi blondyn podążył za jego śladem również spoglądając za szybę.

McCormick wpatrywał się w ciszy w nocne niebo ozdobione małymi gwiazdami. Kątem oka zauważył, że Tweek siedzi w bezruchu naprzeciw niego, tak samo jak on wpatrując się za okno. Kenny naprawdę mógłby sobie wyobrazić, że znajduje się z nim aktualnie na randce. Kawiarnia, wspólna kawa wieczorem, całkiem miły nastrój i oczywiście Tweek. McCormick nie potrzebował niczego więcej.

- Ah, właśnie, zapomniałem ci czegoś dać...- Tweak powiedział wyciągając z kieszeni małą żółtą karteczkę.
- Co to jest?
- Rozkład na następny tydzień, gdybyś po szkole, albo w weekend chciał przyjść pomóc. Zrozumiem, jeśli nie będziesz miał czasu, ale na wszelki wypadek napisałem ci to.
- Dzięki Tweek, na pewno wpadnę.- Kenny sięgnął po karteczkę kładąc ją obok siebie.
- Drobiazg.- Tweek wstał od stołu biorąc swój pusty kubek po kawie.- Odprowadzić cię? Zrobiło się nieco ciemno.
- Mam blisko do domu, nie musisz.- odparł blondyn spokojnie.
- W porządku. Zerknij na plan i podejdź potem za zaplecze. Zapiszę sobie w które dni przyjdziesz.- po tych słowach Tweek zniknął za rogiem zostawiając Kenny'ego samego.

McCormick dopijając swoją kawę wziął kartkę w dłonie i rozłożył ją. Na początku próbował sobie przypomnieć co takiego w ogóle miało być na kawałku papieru, bo treść w zupełności się nie zgadzała ze słowami Tweek'a sprzed kilku minut.

"Nie miałem okazji ci się odwdzięczyć za to, że tyle wkładasz od siebie w pomaganiu mi, więc chciałbym zrobić to teraz. Mam jutro wolne popołudnie, więc jeśli znalazł byś chwilę czasu to zabiorę cię gdzieś, gdybyś oczywiście nie miał nic przeciwko. Pod spodem masz mój numer, jeśli byś się zdecydował."

Tweek"

Po przeczytaniu krótkiej notatki od blondyna Kenny poczuł od losu zastrzyk nadziei. Może jego szanse nie są tak doszczętnie zrujnowane?

South Park One Shot's II 『✓』Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz