Z telefonem w ręce spojrzałem na swoje odbicie w czarnym ekranie patrząc na moją twarz, a następnie na włosy. Zniszczone od farbowania czerwone pasma zaczęły powoli spływać z pola widzenia, tym samym zmuszając mnie do ponownego kupna i wydania pieniędzy na czerwoną substancję. Wygląda na to, że znowu będę musiał poprosić Makowsky'ego o szybkie farbowanie. Westchnąłem cicho przeczesując włosy palcami, tym samym mrużąc oczy.
- Co ty robisz?- zapytał Mike stojąc w drzwiach, zadowolony z beżowym kubkiem.
- Nic...- schowałem telefon do kieszeni spodni.- Przydałoby się iść do centrum...
- Po co?- chłopak usiadł na łóżku koło mnie.- Kolor ci znowu schodzi, prawda?- podał mi tym samym kubek z kawą.
Mruknąłem cicho pod nosem biorąc mały łyk gorzkiego napoju.Siedzenie w kawiarni, lub u Mike'a późnym wieczorem to był nasz sposób na coś takiego jak randki. Tak... Ktoś taki jak got dostrzegł coś w kimś takim jak ten wampirzy dzieciak. Czy to przypadkiem nie dziwne? Znaczy pf, nie, żeby mnie to jakoś bardzo obchodziło, ale jednak... Nadal odwaga się ode mnie oddala, gdy rozmyślam, żeby o tym powiedzieć Michael'owi, lub reszcie. Cóż, minęło w końcu pół roku, kiedyś na pewno się zorientują, że coś mnie łączy z tym chłopakiem. Może to przeboleją, koniec końców nie powinno ich obchodzić z kim się spotykam, tak?
Z drugiej strony, gdy Raven raz wspomniał, że zrekrutowanie kogoś takiego jak Butters do gotów to nie jest taki głupi pomysł, spotkał się on z ostrą krytyką od Hanrietty, która na samo wspomnienie imienia jednego z tych dzieciaków skrzywiła się z niesmakiem. Widząc wyraźnie, że to przemyślenie było tylko przyjacielskie i tak chłopakowi się oberwało.- Pete? Czy już cię straciłem?- Mike pstryknął palcami przed moimi oczami.
- Co?- mrugnąłem kilka razy, żeby przetworzyć na nowo obraz kawy w kubku.
- Nad czym tak myślisz?- zapytał.
- Ta kawa jest gorzka...- mruknąłem pijąc napój powoli, by odciągnąć go od zadawania mi zbędnych pytań.
- Taka jaką lubisz...- uniósł brew w zamyśleniu.
Nie odpowiedziałem mu na to, może dlatego, że zajęty byłem piciem kawy, albo, że nie miałem ochoty zbytnio teraz z nim rozmawiać.Nadal więc, najwolniej jak tylko mogłem siorbiąc cicho popijałem kawę patrząc się przed siebie, póki nie poczułem miękkich ust na policzku. O mało przez to uczucie i dotyk nie upuściłem na siebie beżowego kubka.
- Co ty robisz, Mike!
- Całuje cię.- odpowiedział spokojnie pochylając się bliżej.
- Następnym razem pytaj się o takie rzeczy...!- położyłem dłoń na jego twarzy, by go nieco od siebie odepchnąć.
Normalnie pozwoliłbym mu na takie gesty, jednak przez ten niespodziewany całus bardzo, ale to bardzo mocny i żenujący odcień czerwieni wplątał się na moje policzki i zwyczajnie nie chciałem, by został on przez chłopaka zauważony.
- W takim razie, mogę?- powiedział mamrocząc przez moją rękę Mike.
Zajęło mi dziesięć sekund, by skinąć powoli głową i wziąć rękę z jego twarzy, tym samym potwierdzając, że się zgadzam.Dłoń na karku przyciągnęła mnie bliżej chłopaka, dając mu lepszy kąt do pochylenia się nade mną i zatopienia w mojej twarzy jego ust. Dosłownie. Chodź on sam kiedyś mi przyznał, że zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest on prawdziwym wampirem i tak zachowywał się zupełnie jak on. Od policzka rozgrzanego już do czerwoności, potem przeniósł się na moje usta wręcz zatapiając się w nich. Wyczułem w splątaninie naszych warg, że chłopak w końcu zdjął te idiotyczne sztuczne kły. Co jak co, ale całowanie się razem z tym dodatkiem nie było niczym przyjemnym. Przed długi czas na to narzekałem, a Mike żartobliwie oznajmił, że zdejmie je wtedy, gdy powiem mu słowa kocham cię, co dla mnie jest praktycznie niemożliwe do wymówienia. Tak, może to i dziwne, że spotykałem się z tym chłopakiem pół roku, nie mówiąc mu nawet tych głupich dwóch słów, chodź było to oczywiste co do niego czuje.
- Mówiłem coś o tym.- warknąłem na chłopaka czując, że z mojej szczęki Mike zniża się do szyi.
- Tylko raz, no weź.- spojrzał na mnie z dołu uśmiechając się złośliwie.
- Nie.- powiedziałem twardo.- Nie mam siły tłumaczyć innym dlaczego mam czerwony ślad na szyi.
- O, więc jeszcze im nie powiedziałeś...?- uniósł brew Mike.
- Nie powiedziałem im.- zamknąłem oczy ściągając własne brwi w dół.- Kiedyś to zrobię.
- Cóż, w takim razie niedługo będziesz musiał.- powiedział złośliwie Mike.
Nie słuchając mojego zakazu chłopak jeszcze dwa razy musnął ustami moją szczękę, by za chwilę ignorując moje zdanie, przenieść się na szyję.Kurwa, nienawidzę tego dzieciaka...
________________
@JaramSobieBlanta [kuźwa, wttpd mi chyba nie oznaczy-] it's for you
CZYTASZ
South Park One Shot's II 『✓』
Fiksi Penggemarprawdopodobieństwo występowania żartów w stylu Cartman'a, wulgaryzmów a szczególnie shipów mało znanych bardzo duże niszczenie charakteru postaci zdarza się występować zamówienia przyjmuję 『• postaci należą do Trey'a Parker'a & Matt'a Stone'a •』