Kenny & Eric

354 18 5
                                    

Eric obiecał sobie, że zaśnie przed 20, jednak planu tego nie zrealizował aż do godziny 23. Choć nawet i o tej porze nie był szczególnie śpiący, ale z minuty na minutę coraz bardziej wydawał się zmęczony, wyniszczony i przygnębiony. Czego niby miał aż tak dosyć? Ciągłego płaczu, który nie ustawał z każdą kolejną mijającą godziną, tylko poszerzał się i rozrastał potęgując nad nim i nie dając mu spokoju.

Mogłoby się wydawać, że to głupie, iż Eric tak bardzo czymś się przejął, że użalał się nad sobą i swoim losem aż kilka godzin. W końcu... Eric Cartman i płacz? To ze sobą nie współgra w żadnym wypadku, bardziej zgrzyta i odpycha od siebie jak najbardziej się da. Jeszcze głupsze dla niektórych było to, że płakał z zupełnie błahego i dziecinnego powodu jak się dla większości może wydawać.

Eric dorastał i dobrze o tym wiedział.

Za kilka godzin miał skończyć 18 lat, dlatego tak bardzo obiecał sobie, że zaśnie na długo przed tym okropnym dniem. Jednak ponownie jak w ostatnich kilku tygodniach — poległ na wieczornym płaczu i tęsknoty za starymi latami i dzieciństwem. Z każdym nowym rokiem, latem, czy z każdą nową zimą South Park się zmieniał. Według Eric'a za każdym razem była to zmiana na gorsze.

Stan i Kyle ostro się pokłócili o coś w 8 klasie, przez co nie odzywali się do siebie przez bardzo długi czas. Marsh i Broflovski zrozumieli kogo przez tą kłótnie stracili dopiero po czasie, bo właśnie wtedy matka Kyle'a oświadczyła, że tym razem już na dobre przeprowadzają się z tego cholernego miasta. Nawet nie zdążyli się pożegnać, bowiem nadal byli ze sobą skłóceni, choć pewnie nawet nie pamiętali o co dokładnie. Co jak co, ale Eric'owi po cichu brakowało rudowłosego żyda i wiecznych docinków jakich wobec siebie stosowali, by się wzajemnie podenerwować. Nie przepadał za nim jakoś szczególnie, fakt, ale... jakże cicho bez Kyle'a potrafiło być w ich paczce.

Powoli z dorastaniem wszystkie przyjaźnie i związki potrafiły się rozpaść. Craig i Tweek tak samo, czarnowłosy z blondynem chyba byli już sobą nieco zmęczeni, toteż pokojowo zerwali w okolicach 1 liceum, jednak po tym nie utrzymywali kontaktu. Tak samo Stan i Wendy, choć razem tyle wytrwali ze sobą to znaleźli miłość w innych osobach. Cartman nie był tym zachwycony, dziwnie było mu patrzeć na Marsh'a i Testaburger z kimś innym niż z nimi... Jedynie Token i Nichole pozostali w stabilnej relacji aż do teraz.

Chyba tylko Kenny i Cartman przez cały czas się nie zmieniali. McCormick nadal był nieco cichym i zboczonym chłopakiem, tylko, że tym razem operował rękami na większą skalę, bowiem dawno już skończył pełnoletność i uznał to za dobry sygnał, by podlizywać się każdej dziewczynie jaką napotka. Eric, cóż... Nadal pozostał charakterem taki jaki był w dzieciństwie. Wredny, chamski, arogancki, porywczy, sukowaty... Choć z wiekiem wiedział i zdawał się zauważać jak głupie jest jego zachowanie to walczył z uczuciem nazywanym dorastaniem i pozostał na długo jaki był. Nawet jak słyszał naokoło od wszystkich ludzi słowa: 'dorośnij w końcu'. Tyle, że on nie chciał dorastać...

Poza tym, przyjaźń Kenny'ego i Cartman'a była chyba jedyną jaka się utrzymała aż tyle lat. To wręcz dziwne, że blondyn tak długo wytrzymał z brunetem i otwarcie cały czas nazywał go swoim najlepszym przyjacielem. Cartman czasem się zastanawiał, czy Kenny rzeczywiście ma jakiejkolwiek podstawy, by tak o nim myśleć. W dzieciństwie w ich czteroosobowej grupie był on, Stan, Kyle i Kenny. Stan i Kyle wiadomo, od zawsze wszystko robili razem, Eric uważał więc, że blondyn nie mając do kogo pójść przyplątał się do niego. Nie narzekał jednak, po cichu naprawdę cenił sobie jego przyjaźń z Kenny'm, chociaż swoim zachowaniem wolał mu tego nie okazywać.

Eric pamiętał bardzo dobrze jak razem z innymi dzieciakami z klasy bawili się w Superbohaterów, czy jak przebierali się za postacie rodem z filmów fantastycznych. To było chyba coś z Kijkiem Prawdy o ile dobrze pamiętał. Stroje od obu tych zabaw teraz walały się i cisnęły po kątach szafy przed jego matką, która nalegała, by je oddał, czy sprzedał przez co trochę zarobi. Eric cały wściekły kategorycznie zaprzeczył temu pomysłowi, co zdziwiło Liane chyba aż za bardzo, bo więcej nie drążyła tego tematu. Mowy nie było, by brunet gdziekolwiek je oddał. Były dla niego zbyt cenne, by od tak mógł się ich pozbyć.

South Park One Shot's II 『✓』Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz