➛ cały rozdział jest skopiowany ze "Staig Week 2021", bo stwierdziłam, że taki bonusowy rozdział z okazji Walentynek byłby dobrą opcją
➛ Happy Valentines Day! ♡
___Craig spojrzał na zegarek leżący na komodzie obok jego łóżka. Świetnie, było już grubo po 23, a on przez cały dzień nie wyszedł z domu. W dodatku w dzień taki jak Walentynki. Choć Tucker nie uznawał czternastego lutego za jakiekolwiek święto to czuł się w obowiązku cokolwiek kupić i złożyć życzenia dla swojego chłopaka Stan'a. Rzecz, która go jednak bardziej dobijała od faktu, że nie miał pomysłu na prezent to taka, że i tak rodzice dzisiejszego dnia zabronili mu wyjść do Marsh'a. Powód był oczywisty, złe oceny pojawiły się w ostatnich dniach przez co nastolatek musiał zostać u siebie i uczyć się na poprawę, poza tym on i Stan widzieli się przez ostatnie dwa tygodnie codziennie, także jego rodzice stwierdzili, że jeden dzień różnicy nie zrobi.
Craig jednak nie otworzył nawet książki od biologii, cały dzień myślał nad tym jak wyjdzie z domu, by jego mama i tata nie zauważyli. Nie wyskoczy przez okno, to głupie i skończyło by się skręconą kostką, przez drzwi też nie wyjdzie, jak na złość ostatnio zawiasy skrzypiały przeraźliwie i alarmowały domowników w sekundę, gdy tylko ktoś chciał wyjść z domu lub do niego wejść. Zawsze mógł iść pod przykrywką, że robi sobie spacer do śmietnika, ale z jego dwoma papierkami spoczywającym i na dnie kosza wyglądałby głupio. A do domu Stan'a nie było mu tak blisko jak do śmietnika obok garażu. Wyjście drzwiami odpadało praktycznie od razu. A oknem? Craig pomyślał, że mógłby spróbować wyjść oknem w kuchni, czy w salonie. Jedynej rzeczy jakiej się obawiał to tej, że się nie przeciśnie bez stwarzania hałasu, ale ile razy słyszał od napalonej tabuny dziewczyn, że wygląda jak Bóg ze swoją szczupłą sylwetką i chudymi nogami.
Nie tracąc czasu Tucker zabrał z najwyższej półki 20 dolarów i podbiegł do krzesła na którym zostawił długi ciemny płaszcz i zarzucając go na ramiona po cichu wychylił się zza drzwi. Z sypialni rodziców usłyszał odgłosy włączonego telewizora, na jego szczęście zdecydowanie za głośno, by mogli usłyszeć nawet wołanie któregoś z ich dzieci. Craig uważając, by nie stworzyć hałasu zbiegł na dół po drodze biorąc spod drzwi pierwsze lepsze buty i ukradkiem udał się do okna między kuchnią, a salonem. Otworzył je na początku powoli, by sprawdzić, czy nie narobi jakichkolwiek zbędnych dźwięków, ale nic takiego się nie stało. Zadowolony, że jego plan się uda otworzył okno na oścież czując zimne powietrze na twarzy.
- Craig, co ty kurwa w ogóle robisz?
Tucker obrócił szybko głowę w lewo, by zauważyć Tricię z kubkiem czegoś co przypominało herbatę, albo inny sok. Stała ona ze zdziwioną miną połączoną z zażenowaniem z powodu posiadania tak głupiego brata.- Wiesz, że mamy drzwi, prawda?
- Drzwi skrzypią, a ja nie mam czasu na to, by sterczeć nad nimi i je naprawiać.- zmarszczył brwi Craig.
- To dlatego wychodzisz oknem?- zdziwiła się.- Gdzie ty w ogóle idziesz o takiej godzinie? Poza tym wiesz, że nie można ci nigdzie iść?
- Jestem pełnoletni i nie obchodzi mnie jakiś jebany szlaban.- chłopak postawił jedną nogę na parapecie, by sprawdzić, czy wytrzyma jego ciężar.
- Powiedz to rodzicom.- łyknęła napój Tricia.
- Próbowałem, ale po powiedzeniu wulgaryzmów nie chcieli mnie słuchać dalej.- stwierdził zły i uniósł drugą nogę, by ją też postawić na parapecie.
- Idziesz do Stan'a, prawda?
- Tak...- Craig schylił nieco głowę, by nie zahaczyć o górną ramę.- Skąd wiesz?
- Tylko w sytuacji, gdy chcesz się z nim spotkać stajesz się taki zdeterminowany, by wyjść oknem.- uśmiechnęła się z politowaniem.- Nie możesz mu złożyć życzeń jutro?
- Nie...- odpowiedział starszy nie wiedząc skąd jego siostra się domyśla, że chodzi o życzenia i prezent na czternastego lutego.
- Rany, czy wy naprawdę nie możecie wytrzymać bez siebie nawet jednego dnia?- zmarszczyła brwi odstawiając na stół kubek.
- Zrozumiesz jak się zakochasz.- fuknął Craig i przygotował się do skoku na śnieg.- Nie powiesz rodzicom, że gdzieś wyszedłem, prawda?
- Nie.- odpowiedziała natychmiast opierając się o parapet obok brata.
- Dzięki młoda.- rzucił szybko starszy Tucker i wyskoczył płynnym ruchem za okno.
Craig ledwo co uniknął upadku na glebę i śnieg, przez to, że zahaczył się wcześniej o krzak. Otrzepał się on za chwilę z białych puchów śniegu i rzucił ostatnie spojrzenie swojej siostrze wychylającej się za okno.
- Co mam powiedzieć rodzicom, gdy zobaczą, że cię nie ma?
- Wymyślisz mi jakieś alibi, bystra jesteś.- Craig wymijając z grubsza to pytanie pobiegł czym prędzej w stronę pierwszego lepszego sklepu całodobowego.
CZYTASZ
South Park One Shot's II 『✓』
Fiksi Penggemarprawdopodobieństwo występowania żartów w stylu Cartman'a, wulgaryzmów a szczególnie shipów mało znanych bardzo duże niszczenie charakteru postaci zdarza się występować zamówienia przyjmuję 『• postaci należą do Trey'a Parker'a & Matt'a Stone'a •』