16. lody jagodowe

33 4 0
                                    

Pov. Sergiusz

Otworzył oczy i pierwszą rzeczą jaką zobaczył był Nicolas

-idę na rozmowę kwalifikacyjną- powiedział od razu gdy zobaczył że Sergiusz nie śpi

-co, już?- spytał zaspanym głosem

Liczył że ten dzień nigdy nie nadejdzie a jeśli już to dopiero za kilka dni. Chłopak miał jednak rację, pora iść do pracy. Ale czemu jego kochany Nicolas?

-tak, już, dziś- Nicolas wydawał się podekscytowany tą świadomością

-no dobrze- wiedział że nie przekona Nicolasa że to zły pomysł

-na prawdę?- wyglądał jakby nie oczekiwał że ukochany zgodzi się tak od razu

-tak!- uśmiechnął się szeroko -wstawaj a nie się wylegujesz- dodał i wstał przeciągając się

-jeszcze pięć minut mamo- zażartował Sergiusz ale na prawdę po wydarzeniach wczorajszej nocy był potwornie zmęczony. No właśnie. Wydarzenia wczorajszej nocy, zabójstwo... Jak on się teraz wytłumaczy Nicosiowi?

-to ty sobie leż a ja zrobię śniadanie- powiedział i skierował się w stronę spiżarni

No jak on tak mógł zostawić mnie niezdolnego do wstania i pójść się przemęczać? Trzeba coś z tym zrobić

Z niepocieszonym wyrazem twarzy zwlókł się z materaca i poczłapał w stronę w której zniknął brunet

-poczekaj, pomogę ci...- mruknął pod nosem

-nie trzeba- odkrzyknął Nico

Zajrzał do pokoju, zobaczył ukochanego kucającego przed szafką pełną konserw. Jak najciszej do niego podszedł i przytulił od tyłu

Gdy szatyn niezaaragował przygryzł płatek jego ucha. Na ten gest Nicolasa przeszedł wyraźny dreszcz. Odwrócił się i już miał coś powiedzieć gdy Sergiusz zatkał mu usta wpijając się w nie

-no już, już, muszę oddychać a poza tym nie ma teraz czasu na namiętnie pocałunki- powiedział i wstał z uśmiechem. Oddychał trochę ciężej a policzki pokrył słodki rumieniec

-tia... Jasne- burknął niezadowolony Sergiusz i również wstał z kucek -ale jak wrócimy, będzie czas?- spytał z miną pięciolatka który czeka na lizaka

-może...- odpowiedział wymijająco Nico i skierował się z powrotem do kuchni

~~~

Po chwili byli już po śniadaniu i pomalowaniu twarzy jakimiś kosmetykami i węglem. O dziwo ten kamuflaż okazał się całkiem przydatny i może nawet dzięki niemu było trudniej ich rozpoznać?

-mamy jeszcze chwilę... Może posłuchamy radia?- spytał zielonooki wygodnie rozpierając się na krześle

-czego sobie tylko życzysz- uśmiechnął się z miłością Sergiusz ale mina mu zrzedła gdy zorientował się co powiedział, nie mogli posłuchać radia. Już na pewno ktoś się zorientował

-to gdzie jest?- spytał szatyn z rozbrajającym uśmiechem

-może pogadamy?- spytał z nadzieją Sergiusz

Nico pokręcił głową -chciałbym wiedzieć czy nas szukają- powiedział wstając

-jest w schowku- powiedział zrezygnowany brunet

Kolor szczęścia | Yaoi | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz