Pov. Sergiusz
Gdy wybiła 20:30 wyszedł z domu. Miał tylko nadzieję że Nico się nie obudzi bo nie wiedział jakby mu to wszystko wytłumaczył
Gdy był już na zewnątrz zdał sobie sprawę że nie ustalił miejsca spotkania. Zamyślił się, najbardziej prawdopodobne wydawało się że Wolf będzie pod firmą, oby była zamknięta bo plan nie wypalił. A musi wypalić
Letnia noc była piękna, gwiazdy i cisza. Jedyne co to żałował że Nico tu nie ma... Ale nie może go w to mieszać
Po chwili która minęła szybko znalazł się pod budynkiem. Rozejrzał się jakby miały tu przechodzić jakieś zakochane pary które mogły by być świadkami. Na szczęście było pusto
A nie... Tam idzie jakiś mężczyzna... To na pewno Wolf. Podszedł i zmyślił się do najuprzejmiejszego uśmiechu na jaki mógł się zdobyć
-pan Wolf?- spytał uprzejmie
-tak, to ja, o co chodzi? I czemu spotykamy się o tak późnej porze?- rozejrzał się nerwowo
-wybaczy pan, mam ostatnio bardzo dużo pracy i siedzę w korporacji do późna- powiedział przepraszającym tonem, co jak co ale aktor był z niego całkiem niezły -porozmawiamy w samochodzie, robi się chłodno...- dodał kierując się w stronę w której stał fikcyjny samochód, za róg budynku gdzie najprawdopodobniej nie działały kamery
-tak, możemy- powiedział Teodor nic nie podejrzewając, ciekawe czy często ma takie sytuacje
-a więc jak się pan czuje?- spytał żeby przeciągnąć w czasie rozmawianie p rzeczach na których kompletnie się nie znał
-całkiem dobrze a pan?- spytał z służbowym uśmiechem, chyba nie był zbyt uszczęśliwiony że tu jest o tak późnej porze
-też nie jest źle... Wie pan interesy idą dobrze wszystko się układa- wzruszył ramionami
-dobrze więc o co cho...
Zamilkł i osunął się na podłogę. Sergiusz schował z powrotem jakiś metalowy grat który znalazł na jednej ze stert. Wziął go na jedno ramię i zaczął dyskretnie wlec po ziemi. Miał ogromną nadzieję że wygląda jakby pomagał pijanemu koledze, żeby tylko nie przykuli niczyjej uwagi
Lewa noga
Prawa
Przesunięcie nieprzytomnego
I tak aż do domu, tym razem droga się strasznie dłużyła ale w końcu dotarli. Najpierw wszedł on zostawiając nieprzytomnego w przedpokoju żeby zobaczyć czy Nico śpi. Na szczęście tak ale jutro będzie musiał mu to wszystko wytłumaczyć, wzdrygnął się na tą myśl
Wrócił po mężczyznę i już nie dbając o wygląd za to przejmując się ciszą zawlókł go do piwnicy gdzie przywiązał go do metalowego i trochę poobijanego krzesła. Zakneblował i zostawił
Rano się nim zajmie ale najpierw sen, to był długi męczący dzień. Zsapany dowlókł się na górę i położył koło Nicolasa który przez sen się w niego wtulił
Pov. Nico:
Obudziły go stłumione jęki. Najpierw myślał że mu się przesłyszało więc nadal leżał z zamkniętymi oczami licząc że sen wróci. Po chwili niepokojący dźwięk się powtórzył. To nie mógł być przypadek
Ostrożnie żeby nie zbudzić ukochanego wstał i zaczął szukać źródła dźwięków
Na strychu nie
Tak samo w schowku i w pozostałych pokojach
Została piwnica, jęki się powtórzyły i tym razem był pewien że dochodzą właśnie stamtąd. Złapał za jakąś patelnię i z uniesioną ją wysoko nad głową ostrożnie zaczął schodzić po schodach
-nie boję się ciebie- powiedział sam nie do końca w to wierząc
Cały strach jednak ustąpił gdy zobaczył że to były pracodawca wydaje takie dźwięki. Lęk został zastąpiony mieszanką zdziwienia i niepokoju
Co on robi w ich piwnicy? Nie obudził się prawda? To to, na pewno to! Sen w śnie. Uszczypnął się lekko
I jeszcze raz tylko trochę mocniej
Nie obudził się z myślą że to tylko dziwny, zakręcony sen. Stał tu dalej patrząc w mężczyznę który wlepiał w niego błagalny wzrok
2: no tego jeszcze nie było
3: przeszedł samego siebie
1: co... Co on tu robi?
2: nie widzisz? Siedzi
Mężczyzna chciał chyba coś powiedzieć ale knebel to uniemożliwiał
Zrobił najbardziej typową dla siebie rzecz. Uciekł na górę, chciał wrócić do spania, zapomnieć lub nie dowiedzieć się nigdy. Skoro to jednak było niewykonalne trzeba się było dowiedzieć co się właściwie stało
-Sergiś?- szturchnął lekko chłopaka na co on tylko się odwrócił i mruknął coś pod nosem
Pewnie późno podszedł spać, biedaczek ale on się musiał dowiedzieć co jest grane
-Sergiś?- spróbował po raz kolejny, nadal brak reakcji
W końcu wpadł na pomysł który mógł wypalić
Delikatne pocałował chłopaka który od niemal od razu oddał pocałunek. O to mu chodziło, odsunął swoje wargi od tych bruneta
Pov. Sergiusz
-Sergiś, co pan Wolf robi w naszej piwnicy?- spytał zdecydowanym tonem ukochanego
Całkiem się rozbudził i spojrzał na niego jakby zmartwionym wzrokiem
-kochanie...- zaczął spokojnie, zanosiło się na poważną rozmowę -porwałem pana Wolfa bo... Dowiedział się o naszym sekrecie i mógłby cię skrzywdzić- mówił spokojnie a w jego oczach kryła się nadzieja że chłopak zrozumie, że nadal go będzie kochał
-i co z nim zrobisz?- spytał z wachaniem czy to coś złego czy konieczność
-na razie nic...- powiedział i lekko się uśmiechnął -Chyba że cię skrzywdzi w jakikolwiek sposób- dodał tak żeby chłopak nie usłyszał -no ale teraz muszę już iść do pracy- wstał i przeciągnął się -a i jeszcze jedno, nie idź do niego... Może być nieobliczalny
-jasne, zrobię ci śniadanie a ty się szykuj- uśmiechnął się Nicolas
Po chwili kanapki z podsmażaną konserwą stały przed nimi. Może nie było to najwykwintniejsze danie ale zawsze coś ciepłego i w miarę sycącego
Równie szybko jak się śniadanie pojawiło zniknęło a Sergiusz wychodził do pracy. Dzień był piękny i zanosił się na upalny więc roznoszenie i robienie zakupów nie było takie straszne. Dzień zleciał szybko, teraz tylko Caroline i wróci do Nicosia
U Caroline także nie zabawił długo i już po nie całej godzinie był w drodze do domu
Teraz trzeba będzie porozmawiać z Wolfem
Wszedł do domu -wróciłem, Nico!- krzyknął niemal od progu ale nikogo nie zobaczył na górze, zajrzał też na strych i na dach. Ani żywej duszy. Zajrzał do ogrodu. Nikogo
Czyli piwnica
Był już w połowie schodów gdy usłyszał krzyk który bynajmniej nie należał do Nicolasa
-pieprzony psychopata!
Mamy już prawie 500 wyświetleń i 50 gwiazdek. Bardzo wam dziękuję ❤️
CZYTASZ
Kolor szczęścia | Yaoi | ✔️
RandomCiężko żyć w świecie gdzie wszyscy uważają cię za "psychola". Równie ciężko jak żyć w świecie w którym za to cię zamykają. Szkoda że to właśnie w takim świecie przyszło żyć dwójce pełnych chęci do życia mieszkańców szpitala psychiatrycznego Nicolas...