12. trzymaj się Nicoś

32 3 0
                                    

Pov. Nico
Leżeli obaj wyczerpani na materacu a w powietrzu rozchodziło się ciche posapywanie

5: on jest boski

4: wyjątkowo się z tobą zgodzę

5: jesteśmy przy nim słabi

4: oh, on tak nie myśli... Nie widzisz tego czegoś w jego oczach?

3: chęć mordu każdego kto na nas spojrzy?

2: nienawiść?

3: skłonności psychopatyczne?

4: chodziło mi o miłość

2: miłość nie istnieje, i tak nas zostawią ze złamanym sercem

3: miłość nie istnieje, ludzie chcą nas skrzywdzić. To sprawia im mnóstwo radości

5: miłość nie istnieje, ludzie zakochują się na podstawie dobrych genów i chęci seksu a nie miłości

Nicolas trochę zaniepokojony słowami "przyjaciół" spojrzał w oczy Sergisia. Nie dostrzegł w nich nic innego niż ogromna miłość

-kochasz mnie?- spytał nie patrząc na bruneta

Poczuł jak chłopak się obraca w jego stronę -wątpisz w to jeszcze?- spytał poważnie, jednak na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. - Oczywiście, że cię kocham.
- Powiedział dobitnie

-właściwie to wiem, ale miło to usłyszeć- uśmiechnął się lekko Nico

2: oh, jak słodko... No normalnie "żyli długo i szczęśliwie"

1: ale ty zrzędliwa jesteś

2: zrzędliwa? Ja? O ty, teraz to się przekonasz jak bardzo fałszywy jest ten... Ten... Ten psychopata

1: nie, nie ma mowy!

Nicolas zamrugał gwałtownie. Rozejrzał się i ujrzał twarz Sergiusza tuż koło swojej

2: lepiej wszystko widać ale to ciało...

1: jak jest takie słabe to je oddaj

2: jest słabe ale jest

Nagle szatyn wstał i podszedł do drzwi do domu. Otworzył je gwałtownie i wyszedł na chłodne, wieczorne powietrze

- Zapomniałeś spodni.
- powiedział podchodząc Sergiusz - a tak poza tym to wracaj do środka. Jeszcze się przeziębisz, albo ktoś cię rozpozna - Dodał troskliwie podchodząc bliżej chłopaka i obejmując go z tyłu.

- A jak powiem nie, to co mi zrobisz?- zaśmiał mu się w twarz Nicolas. Sergiusza wyraźnie zatkało.

-Nico, wracajmy do domu.
Musimy się teraz ukrywać.
- w jego głosie zabrzmiała ostrzegawcza nuta .

-jesteś fałszywy a twoje zdanie nic nie znaczy. Mam zamiar tu stać dokładnie jak teraz niezależnie czy ci się to podoba czy nie- oparł się o framugę i nawet nie zerknął na chłopaka

2:boskie uczucie tak mu powiedzieć to prosto w twarz. Muszę to częściej robić

3: dasz mi się pobawić?

2: może potem na razie moja kolej

-Nico, wracaj do środka
- powiedział cicho acz stanowczo Sergiusz - już - dodał

-nie- zaśmiał się Nicolas -obrazisz się?- spytał takim głosem jak mówi się do małych dzieci

-nie, nie obrażę się ale może się zrobić niemiło... Jeśli wiesz o co mi chodzi
- powiedział i uśmiechnął się zaborczo.

Kolor szczęścia | Yaoi | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz