4. zielony plasterek

72 9 3
                                    

Pov. Sergiusz

Szedł dobrze oświetlonym korytarzem, znał drogą do gabinetu na pamięć. Co jakiś czas mijał innych pacjentów, chociaż nie miał przydzielonej opieki wiedział że jest obserwowany. Nie miał szans uciec, na pewno nie z tego korytarza.

Po krótkim marszu był na miejscu, zapukał i wszedł do środka. Zobaczył mężczyzna za biurkiem, dokładnie takim samym jak u Auxiera. Usiadł na nie wygodnym krześle na przeciwko mężczyzny.

-pięć minut spóźnienia- powiedział obojętnie Norton. Był nie wysokim blondynem z kilkudniowym zarostem

-może jakieś dzień dobry, jak się czujesz?- spytał chłodno. Przy Nicosiu był miły i troskliwy, jednak gdy go nie było w pobliżu dworca z powrotem zmieniał się w chłodną i obojętną osobę

-tak, tak dzień dobry... Słyszałem że masz współlokatora- złożył palce w piramidkę, przez ten drobny gest wyglądał jak typowy psychiatra

-tak, czy to jakiś problem?- spytał lekko zirytowany

-tak, może to być szkodliwe dla twojego leczenia... Nie chce pan chyba zmarnować tego co robiliśmy przez ostatnie tygodnie przez jakiegoś chłoptasia- zaczął przeglądać papiery na blacie

-to nie jest jakiś chłoptaś, to Nicolas i proszę go nie obrażać- Brunet podniósł lekko głos

-widzi pan, już się pan denerwuje... Nie wiem czemu wam pozwolono na wspólne mieszkanie ale to był błąd- skończył przeglądać kartki i skupił się na chłopaku

-nie może nas pan rozdzielić! Skąd pan wie że to mi nie pomoże?- starał się nie krzyczeć ale nie było to łatwe

-może damy wam tydzień na pokazanie że wam się polepsza? Jeśli jakiekolwiek badania wyjdą gorzej pan Luke wróci do swojego pokoju- kontynuował mężczyzna, nie przejmował się wrzaskami Sergiusza, przywykł do nich

Luke, czyli pewnie tak ma na nazwisko Nico. To nie było ważne w tej chwili, mogą ich rozdzielić. Ta perspektywa go przerażała

-hm, możemy się tak umówić ale dotrzyma pan obietnicy- opowiedział po chwili namysłu

-dobrze to teraz porozmawiajmy o twoim wczorajszym wybryku- zmienił temat

Czyli przespali całą noc, dobrze wiedzieć

-o co chce pan wiedzieć?- spytał, uspokoił się gdy rozmowa zeszła na inny tor

-co cię motywowało?- zaczął wypytywać blondyn

-zabrał mi plasterek, ot cała filozofia- jego głos znowu przybrał szarą barwę, założył ręce za głowę i wpatrywał się w doktora

-nie możesz reagować na takie drobnostki agresją- upomniał go terapeuta

-to nie była drobnostka, zabrał coś mojego... To się nazywa kradzież, może i mam podobno problem z życiem w społeczeństwie ale to akurat wiem- uśmiechnął się pod nosem

-ostatnio masz problemy z panowaniem nad sobą, zwiększam ci dawkę leków do odwołania- Norton zapisał coś na kartce

Przyjął to tylko kiwnięciem głowy -coś jeszcze?- spytał, nudziła go ta rozmowa

-jeśli nie chcesz ze mną porozmawiać to tak- opowiedział z ledwo skrywanym zadowoleniem z tego faktu

-nie, a mogę plasterek?- spytał po raz kolejny, to był ich rytuał po każdej wizycie mógł sobie wybrać tylko jeden

-tak oczywiście- powiedział i wyjął biały, plastikowy koszyczek z obiecaną nagrodą

Wybrał zielony, skojarzył mu się z pięknym kolorem oczu Nicosia, nakleił go dokładnie jak chłopak. Był zirytowany rozmową w gabinecie, nie dawał tego jednak po sobie poznać

Kolor szczęścia | Yaoi | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz