Pov. Sergiusz
Obserwował swojego ukochanego bruneta. Nie robił nic wartego uwagi...
Stanął w drzwiach papierniczego i od razu skierował się w stronę potrzebnych przedmiotów. Po dłuższej chwili namysłu nad tym który marker lepszy. Skierował się do kasy. Pogawedził i wyszedł
Chociaż ten sprzedawca... Młody chłopak, może w wieku jego Nicosia wyglądał jakby ten mu się spodobał... Jakby chciał mu coś zrobić albo iść z nim do łóżka... Na pewno mu się nie wydawało
-założę się że on ma złe zamiary- szepnął sam do siebie
Gdy Nicoś wyszedł on wszedł do sklepu. I niby mimochodem zaczął się rozglądać. Nagle złapał jakiś spory zeszyt i wybiegł ze sklepu
Biegł na tyle wolno żeby sprzedawca go nie zgubił. Liczył że ten połknie haczyk i za nim pobiegnie. Tak się też stało. Po chwili byli już za sklepem
Sergiusz się zatrzymał. Gdy młody mężczyzna wybiegł za róg, bez ostrzeżenia wbił nóż w jego klatkę piersiową. Gdy ten opadł zrobił to jeszcze raz i jeszcze i jeszcze
Pov. Nico
Wrócił do domu, po drodze zajrzał do jeszcze jednego sklepu ale już po chwili stał w drzwiach
-wróciłem!- krzyknął od progu
-Nico- podszedł Sergiusz i przytulił ukochanego -tak się cieszę że nic ci się nie stało- szepnął mu do ucha
-ja też, mam kartki i w ogóle wszystko co potrzebne- powiedział z szerokim uśmiechem
-tak się zastanawiałem...- zaczął z wachaniem Sergiusz -chciałbym poznać twoje osobowości-
-oh, oczywiście... Nie wiem czy się zgodzą- Nicolas zamyślił się
2: chętnie mu powiem to i owo .
3: też jestem chętny
4: tak, tak, tak
5: niezłe ciacho z niego więc czemu nie?
-zgodzili się... Ale jak my to zrobimy?- spytał, trochę się martwiąc
Sergiusz bez słowa pociągnął go do piwnicy
-okej, możemy zaczynać- powiedział z wachaniem Nicolas
-jesteś pewien?- chciał mieć chyba pewność że obaj się z tym dobrze czują
-tak- powiedział krotko
2: ja pierwsza!
Nicolas szybko zamrugał powiekami
-oj, Sergiś, Sergiś, Sergiś... Po co ci to było? Tak ci dobrze na świecie że chcesz posłuchać jakiś obelg ode mnie?- zaśmiała się z politowaniem
-hm, może mi coś o sobie opowiesz?- spytał, wyglądał jakby chciał być opanowany mimo wszystko
-no cóż... Jestem... A nie powiem ci, nie chce ci mówić- zaśmiał się bezczelnie -ale może powiem ci coś o Nico...- zrobiła zagadkową minę
-wszystko o nim wiem- powiedział ale w jego głosie już nie było słychać takiej pewności siebie
-wiesz to czy zgadujesz?- znów się zaśmiała, nie był to jednak śmiech Nico... Ten był złośliwy i przesiąknięty ledwo skrywaną nienawiścią
-wiem- nadal próbował zachować pewność siebie
-tak? A to wiesz?- w tym momencie podwinęła nogawkę do połowy łydki. Ukazały się kostki pełne blizn, starszych i nowych
CZYTASZ
Kolor szczęścia | Yaoi | ✔️
RandomCiężko żyć w świecie gdzie wszyscy uważają cię za "psychola". Równie ciężko jak żyć w świecie w którym za to cię zamykają. Szkoda że to właśnie w takim świecie przyszło żyć dwójce pełnych chęci do życia mieszkańców szpitala psychiatrycznego Nicolas...