13. pamiętasz Nicolasa?

37 2 1
                                    

!Rozdział zdecydowanie brutalny!
Polecam piosenki posłuchać do rozdziału

Dzień mijał im spokojnie na dokładniejszym penetrowaniu domu i rozmowach. Poranek był piękny a po obiedzie zaczęli ćwiczyć. Efekt był taki że wieczorem Nicolas był po prostu wyczerpany. Gdy położyli się zasnął prawie od razu, Sergiusz jednak nie miał zamiaru iść spać tak szybko...

Pov. Sergiusz

Cicho wstał, sprawdził czy Nicolas śpi, wziął kilka przedmiotów i wyszedł. Noc była chłodna a ulice puste oświetlone jedynie latarniami które co chwilę migały. Jednym słowem klimat

Po pół godzinnym spacerze był na miejscu. Nacisnął dzwonek do drzwi i czekał aż ktoś je otworzy. Po chwili stanął w nich niewysoki, niezbyt wysportowany choć niewątpliwie przystojny nastolatek

-Dominic?- spytał krótko Sergiusz

-o co chodzi?- odpowiedział pytaniem na pytanie

-zaraz się dowiesz, mogę wejść?- starał się brzmieć niewinnie

Chłopak o dziwo połknął haczyk i przesunął się robiąc miejsce. Sergiusz nie sądził że jest aż tak głupi ale czego on się po nim spodziewał?

-usiądziemy gdzieś?- spytał gdy chłopak zamykał drzwi

-taaa jasne, tam jest salon- wskazał na białe drzwi -więc czego pan chce?- spytał gdy już siedzieli

-pamiętasz Nicolasa?- spytał prosto z mostu

-tego przygłupiego, naiwniaka, tak pamiętam go a co? Powiesił się wreszcie?- spytał z uśmiechem

Jak on śmiał? Zapłaci, zapłaci za to wszystko z nad datkiem. "Powiesił się wreszcie?", co to za pytanie? Czy ten chłopak nie ma uczuć?

Mimo wzburzenia starał się brzmieć spokojnie -tak właśnie tego... Chciałbyś żeby coś sobie zrobił?- ostatnie słowa ledwo przeszły mu przez gardło

Dominic rozparł się na fotelu -och oczywiście... Był na prawdę nic nie wartą osobą, a do tego gejem- zaśmiał się -homo nie wiadomo- dodał uśmiechając się szeroko

Chęć mordu, dobrze że tym razem była taka możliwość...

-jesteś nieczuły- szepnął -jesteś okrutny, na pewno jesteś Dominic. Wiesz jak skrzywdziłeś Nicolasa?- spytał podnosząc trochę głos

-ojej wylądował w psychiatryku wielka mi sprawa... Zawsze pasował do czubków- nadal utrzymywał lekki ton

-czyli nie wiesz... Pokażę ci dziś, zadam ci ból fizyczny taki jak ty zadałeś psychiczny Nicosiowi- wstał i podszedł do chłopaka

Spojrzał na niego zaniepokojony -to jakiś głupi żart co? Nie śmieszny- powiedział cicho a jego głos zadrżał

Oh, nasz chłopczyk się przestraszył. Taki dzielny się wydawał a szkoda... Pewnie będzie krzyczał i uciekał, a liczył na trochę heroizmu. No ale czego on się spodziewał po osobie która ma głęboko gdzieś uczucia innych

-fajnie by było gdyby to był żart ale nie jest. Tak samo jak żartem nie były uczucia Nicolasa, a ty je właśnie tak patraktowałeś. Jak słaby i nic nie warty żart- nadal się zbliżał. Powoli, centymetr po centymetrze, jednak nieubłaganie

Kolor szczęścia | Yaoi | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz