!Rozdział zdecydowanie brutalny!
Polecam piosenki posłuchać do rozdziałuDzień mijał im spokojnie na dokładniejszym penetrowaniu domu i rozmowach. Poranek był piękny a po obiedzie zaczęli ćwiczyć. Efekt był taki że wieczorem Nicolas był po prostu wyczerpany. Gdy położyli się zasnął prawie od razu, Sergiusz jednak nie miał zamiaru iść spać tak szybko...
Pov. Sergiusz
Cicho wstał, sprawdził czy Nicolas śpi, wziął kilka przedmiotów i wyszedł. Noc była chłodna a ulice puste oświetlone jedynie latarniami które co chwilę migały. Jednym słowem klimat
Po pół godzinnym spacerze był na miejscu. Nacisnął dzwonek do drzwi i czekał aż ktoś je otworzy. Po chwili stanął w nich niewysoki, niezbyt wysportowany choć niewątpliwie przystojny nastolatek
-Dominic?- spytał krótko Sergiusz
-o co chodzi?- odpowiedział pytaniem na pytanie
-zaraz się dowiesz, mogę wejść?- starał się brzmieć niewinnie
Chłopak o dziwo połknął haczyk i przesunął się robiąc miejsce. Sergiusz nie sądził że jest aż tak głupi ale czego on się po nim spodziewał?
-usiądziemy gdzieś?- spytał gdy chłopak zamykał drzwi
-taaa jasne, tam jest salon- wskazał na białe drzwi -więc czego pan chce?- spytał gdy już siedzieli
-pamiętasz Nicolasa?- spytał prosto z mostu
-tego przygłupiego, naiwniaka, tak pamiętam go a co? Powiesił się wreszcie?- spytał z uśmiechem
Jak on śmiał? Zapłaci, zapłaci za to wszystko z nad datkiem. "Powiesił się wreszcie?", co to za pytanie? Czy ten chłopak nie ma uczuć?
Mimo wzburzenia starał się brzmieć spokojnie -tak właśnie tego... Chciałbyś żeby coś sobie zrobił?- ostatnie słowa ledwo przeszły mu przez gardło
Dominic rozparł się na fotelu -och oczywiście... Był na prawdę nic nie wartą osobą, a do tego gejem- zaśmiał się -homo nie wiadomo- dodał uśmiechając się szeroko
Chęć mordu, dobrze że tym razem była taka możliwość...
-jesteś nieczuły- szepnął -jesteś okrutny, na pewno jesteś Dominic. Wiesz jak skrzywdziłeś Nicolasa?- spytał podnosząc trochę głos
-ojej wylądował w psychiatryku wielka mi sprawa... Zawsze pasował do czubków- nadal utrzymywał lekki ton
-czyli nie wiesz... Pokażę ci dziś, zadam ci ból fizyczny taki jak ty zadałeś psychiczny Nicosiowi- wstał i podszedł do chłopaka
Spojrzał na niego zaniepokojony -to jakiś głupi żart co? Nie śmieszny- powiedział cicho a jego głos zadrżał
Oh, nasz chłopczyk się przestraszył. Taki dzielny się wydawał a szkoda... Pewnie będzie krzyczał i uciekał, a liczył na trochę heroizmu. No ale czego on się spodziewał po osobie która ma głęboko gdzieś uczucia innych
-fajnie by było gdyby to był żart ale nie jest. Tak samo jak żartem nie były uczucia Nicolasa, a ty je właśnie tak patraktowałeś. Jak słaby i nic nie warty żart- nadal się zbliżał. Powoli, centymetr po centymetrze, jednak nieubłaganie
CZYTASZ
Kolor szczęścia | Yaoi | ✔️
RastgeleCiężko żyć w świecie gdzie wszyscy uważają cię za "psychola". Równie ciężko jak żyć w świecie w którym za to cię zamykają. Szkoda że to właśnie w takim świecie przyszło żyć dwójce pełnych chęci do życia mieszkańców szpitala psychiatrycznego Nicolas...