Nicolas pov.:
(Po wyjściu Sergiusza do pracy z poprzedniego rozdziału)Gdy Sergiś wyszedł do pracy on się krzątał po domu. Tu coś posprzątał tam coś zrobił. Chciał się na czymś skupić ale jego myśli zaprzątał mężczyzna uwięziony w piwnicy
Czy wszystko z nim dobrze?
A co jeśli Sergiś go źle przywiązał i ucieknie?
Może chce mu się jeść albo pić?
Tak na pewno jest głodny ale on miał do niego nie schodzić...
2: no już, idź do niego
1: ale Sergiś... No i na pewno jest niebezpieczny
3: jak związany może być niebezpieczny?
4: no niby mają rację ale to nie jest dobry pomysł
5: ja tam jestem ciekawy
2: Nicolasie Luke, idź tam albo przejmę ciało i sama tam zejdę. A dobrze wiesz które z nas jest delikatniejsze
1: ale... Ale obiecałem Sergisiowi
2: nie wiesz które?
1: wiem...
Podszedł do schodów i z duszą na ramieniu zaczął schodzić
Jeden stopień
Drugi
Jeszcze kilka i będzie na dole
-panie Wolf?- mężczyzna go jeszcze nie widział, on jego z resztą też nie
Przytłumione jęki, no tak Sergiś pewnie go zakneblował inaczej dawno była by tu policja i tłum gapiów. Zszedł, rzeczywiście na środku zagraconego pomieszczenia siedział związany, zakneblowany i wyraźnie zmęczony mężczyznę. Czerwone i opuchnięte oczy wypłakały chyba przez całą noc wszystkie łzy. Wyglądał źle, bardzo źle
-czy jeśli pana odknebluję nie będzie pan krzyczał?- spytał z mieszaniną nadziei i niepewności
Wolf z entuzjazmem pokiwał głową. To coś w jego oczach, chciał mu zaufać, tak bardzo tego pragnął
Podszedł i powoli wyjął zaślinioną szmatę robiąca za prowizoryczny knebel. Mężczyzna prawie od razu zaczął krzyczeć. Wepchnął materiał z powrotem, zrobił to niemal instynktownie
-obiecał pan...- wyszeptał
1: widzisz? To nie ma sensu. Będzie się darł. Mogę już iść?
2: trzeba zrobić tak żeby się nie darł a nie robić z tego aferę
1: ta już widzę jak go do tego zmuszasz. Jesteś taka przekonująca
3: ona może nie ale ja tak, siła i brutalność (a tych mi nie brak) potrafią wywołać wspaniałe efekty i posłuszeństwo
1: spróbuję jeszcze, nie ma mowy, ja wiem jak wygląda ta twoja "siła i brutalność"
2: jasne, jeśli chcesz mieć sąsiadów i policję na głowie to czemu nie?
1: no nie mogę go tak zostawić
4: nie możesz, może rozwiązanie 3 nie jest takie głupie?
1: trzymasz z nimi?!
4: nie... Po prostu wolałabym nie wracać do psychiatryka
-dam panu jeszcze jedną szansę, jeśli będzie pan krzyczał pójdę albo stanie się coś jeszcze gorszego. Na prawdę proszę być cicho i tak nikt pana nie usłyszy- powiedział i wyjął szmatę
CZYTASZ
Kolor szczęścia | Yaoi | ✔️
عشوائيCiężko żyć w świecie gdzie wszyscy uważają cię za "psychola". Równie ciężko jak żyć w świecie w którym za to cię zamykają. Szkoda że to właśnie w takim świecie przyszło żyć dwójce pełnych chęci do życia mieszkańców szpitala psychiatrycznego Nicolas...