Pov. Nico
Biegł korytarzem a beżowa wykładzina trochę tłumiła jego kroki. Dzięki temu dokładnie słyszał że Wolf za nim biegnie a po chwili woła ochroniarzy. Wiedział że jeszcze długo z takim tempem nie wytrzyma ale miał przewagę, miał szansę. Ta myśl dodawała mu chęci do biegu, do walki
Biegł i biegł niekończącym się korytarzem. Po chwili znalazł się przed schodami, ostro wychował niemal się przy tym przewracając. Szybkim krokiem zszedł po schodach. Kroki i głosy się przybliżały jednak jakby się przewrócił straciłby więcej czasu
Po chwili znalazł się w przestronnym holu. Ignorując zdziwione spojrzenia wybiegł na ciepłe popołudnie. Przystanął na chwilę nie wiedząc co teraz
Co robić? Co robić?
I wtedy przypomniał sobie sztuczkę z ucieczki z psychiatryka. Szybko schował się za rogiem i miał nadzieję że nikt tego nie widział. To była jego ostatnia szansa na przeżycie
Zakrył usta dłonią żeby nie było słychać jego ukrywanego i chaotycznego oddechu. Czemu nie ćwiczył? Czemu nie biegał kiedy był na to czas? Teraz za to zapłaci najwyższą cenę. Wolność
Nie miał się jednak czasu nad tym zastanawiać bo z budynku wybiegli pokrzykujący coś co chwilę ludzie. Szukali go, właśnie go
Przycisnął plecy do zimnej ściany i zacisnął powieki modląc się do boga, czy kogokolwiek żeby go nie znaleźli. Żeby nie wpadli że mógłbyć tak głupi
Zadziałało
Po chwili głosy się oddaliły
Na usta Nicolasa wkradł się szeroki nie kontrolowany uśmiech. Udało się! Uciekł. Nie, nie, nie, wcale nie uciekł to dopiero początek a musi przejść do domu
Do domu?
A co z Sergisiem?
Przyjdzie tu, wpadnie w łapy policji. Musi najpierw iść po niego i mu powiedzieć. Ale gdzie on jest, przecież miał go odebrać... Rozejrzał się jeszcze raz, drzewa, budka z lodami, kilka osób a na końcu ulicy Sergiś na rowerze. Jego czarne włosy odcinały się na tle jasnej ulicy
Nico wychylił się na chwilę i pomachał. Gdy upewnił się że chłopak go na pewno zobaczył schował się z powrotem za rogiem
Po chwili Sergiusz wychamował gwałtownie obok -wszystko dobrze, skarbie? Wyglądasz jakby coś się stało...- popatrzył zatroskany na zielonookiego
-nie, nic nie jest w porządku- powiedział i wtulił się w ukochanego. Sergiś był bezpieczny i znajomy, nawet na chwilę zapomniał że grozi im niebezpieczeństwo i to na prawdę duże
-co się stało?- spytał zdziwiony ale objął w mocnym uścisku szatyna
Już miał zacząć opowiadać ale w końcu powiedział tylko -w domu ci opowiem, wracajmy. Tu jest dużo osób- szepnął i powoli puścił bruneta
-dobrze- Sergiś wydawał się zdezorientowany ale bez słowa sprzeciwu poszedł za prośbą Nico
1: a wy co tak cicho jesteście?
4: wiesz jak na nas działa adrenalina
-co się właściwie stało?- spytał w końcu Sergiusz który szedł obok prowadząc rower
-Wolf mnie rozpoznał- szepnął w końcu Nico nerwowo się rozglądając -wszystko powiem ci w domu, tu... Tu wszyscy słuchają- czuł jakby wzrok każdej osoby był skupiony właśnie na nim a właściwie na jego twarzy. Ulica jednak była pusta, a pustka go nie rozpozna. Prawda? Zaczyna chyba mieć paranoję. Kolejne zaburzenie do kolekcji
-nie możesz tam wrócić. Musisz siedzieć w domu tam będziesz bezpieczny, bezpieczny, bezpieczny- mamrotał do siebie Sergiś, chyba cała ta sytuacja lekko go przerosła
Nico zatrzymał się i stanął na palcach żeby pocałować bruneta -będzie dobrze- szepnął
-wiem... Po prostu się martwię- mruknął patrząc w oczy szatyna
-to nie twoja wina ani nawet nie pana Wolfa, to był przypadek, przypadek i nic więcej
-jak to przypadek?- spytał zdziwiony Sergiusz
Nicolas pomimo że nadal czuł się niepewnie w miejscu gdzie każdy może go rozpoznać opowiedział całą sytuację. Sergiusz tylko w zamyśleniu kiwał co jakiś czas głową. Wyglądał tak jakby w jego głowie rodził się jakiś plan, plan który bynajmniej nie był przyjemny
-słuchasz mnie?- spytał Nicolas po chwili monologu
Pov. Sergiusz
-słuchasz mnie?- spytał Nicoś, słyszałem że coś mówił jednak nie byłem pewien co. Mój umysł zatrzymał się na słowach "no i wtedy Wolf przypadkiem wylał na mnie wodę". Czyli to wszystko jego wina, gdyby nie on Nicoś byłby szczęśliwy
Oj zapłaci za to...i to tysiąckrotnie
-tak słucham, Wolfa wylał wodę... Byłeś dzielny, wiesz?- spytał żeby zmienić trochę temat. Poza tym dochodzili powoli do domu. Dom, tam będzie bezpieczny, tam nikt nie znajdzie i nie skrzywdzi Nicosia
-eee tam- żachnął się szatyn ale jego policzki się zarumieniły -wszystko robiłem instynktownie- powiedział i już miał wejść do środka gdy Sergiś pociągnął go w stronę ogródka
-chodź... Taka ładna pogoda- uśmiechnął się delikatnie i podszedł do hamaka
-a ty czemu się spóźniłeś?- spytał zielonooki gdy już siedzieli pod cicho szumiącymi koronami sosen
-u Caroline mi się przeciągnęło... W ogóle to strasznie miła osoba- zaśmiał się cicho obejmując chłopaka ramieniem
-aha...- mruknął Nicoś wtulając się całym sobą w ukochanego
Pocałował go w czubek głowy, jego Nicoś, słodki, mały i tak bezbronny w tym strasznym świecie. Jak on mógł go pościć gdzieś samego? Co jeśli by go złapali? Nie przeżyłby życia bez niego
Po chwili usłyszał że oddech chłopaka się wyrównał. Niech śpi, to był na prawdę długi dzień. Może się przespać ale pewnie niedługo się obudzi... Ma mało czasu na zrealizowanie pierwszej części planu
Jak najdelikatniej wstał z hamaka i wziął szatyna "na pannę młodą". Nawet się nie obudził. Musiał być na prawdę zmęczony, usta lekko mu zadrżały. Pewnie jeszcze raz przeżywa straszne wydarzenia całego dnia. Niech śpi, niech śpi
Położył go na łóżku i szybko wyszedł. Zostawił tylko pocałunek na ustach ukochanego i wiadomość na jednej z kartek że zaraz wróci
Po chwili był już na zewnątrz zaczynało się powoli robić chłodno więc wsunął dłonie do kieszeni. Zaczął krążyć po okolicy szukając jakiejś budki telefonicznej, powinna jakaś tu gdzieś być
W końcu znalazł taką starego typu i wcisnął do automatu kilka monet. Wybrał numer który znalazł na ogłoszeniu o poszukiwaniu nowego pracownika
Jeden sygnał
Drugi
Trzeci
-halo?- usłyszał męski głos, czyli to tak brzmi ten facet
-Wolf?- spytał krótko, nie miał ochoty na przyjazne pogawędki, załatwi co ma do załatwienia i wróci do Nico
-tak, o co cho...
-widzimy się dziś wieczorem, o 20:45. Mam ważne informacje jeśli chodzi o Pana firmę- powiedział i odłożył słuchawkę
Teraz tylko poczekać do wieczora
CZYTASZ
Kolor szczęścia | Yaoi | ✔️
De TodoCiężko żyć w świecie gdzie wszyscy uważają cię za "psychola". Równie ciężko jak żyć w świecie w którym za to cię zamykają. Szkoda że to właśnie w takim świecie przyszło żyć dwójce pełnych chęci do życia mieszkańców szpitala psychiatrycznego Nicolas...