• 10. Malinkowa wysypka •

59 3 1
                                    

Pov. Sergiusz

Obudziły go promienie słońca, zdezorientowany rozejrzał się dookoła. Gdy dostrzegł śpiącego obok chłopaka przypomniał sobie nocną ucieczkę i szczęście jakie ich spotkało. Byli wolni. Ta myśl sprawiła że się szeroko uśmiechnął i mocno przytulił Nicolasa

-mhm?- mruknął zaspany szatyn

-śpij spokojnie- odpowiedział całując go w czoło

Jaki on jest piękny. Za nic go nie oddam. Muszę go chronić, chronić za wszelką cenę. Nie mogę pozwolić by ktoś skrzywdził tak niewinną istotę. On jest mój, i to ja jestem za niego odpowiedzialny

Nicolas otworzył oczy i ziewnął -gdzie jesteśmy?- spytał rozglądając się wyraźnie zdziwiony

-jak to gdzie? W NASZYM domu- odpowiedział uśmiechając się szerzej

-a no tak, w naszym domu- powiedział szeroko się uśmiechając i mocno tuląc Sergisia

-jakie plany na dziś?- spytał delikatnie gładząc chłopaka po włosach Sergiusz

-hm, na razie trzeba by chyba uczcić naszą udaną ucieczkę- zaśmiał się i lekko ugryzł go w szyję

-tak rano?- spytał z udawanym protestem Sergiusz

-tak, tak rano- potwierdził Nicolas

Och, to było takie słodkie. Znamy się kilka dni a on już pcha mi się do łóżka. Co ja mogę? Tylko się poddać...

Po chwili jednak brunet Spojrzał się na niego zalotnym wzrokiem.
Ugryzienie uznał za zaczepkę, więc postanowił się ,,odczepić".
Również ugryzł go w szyję, ale tym razem zassał się na niej zostawiając po chwili dorodny, malinkowy ślad

Nico mruknął zadowolony, po czym wbił się w jego usta.
Miały idealny kształt...
Wpasowywały się w siebie, niczym puzzle

Po niecałej minucie zaczęli się namiętnie całować.
Brunet badał językiem podniebienie swego ukochanego pomrukując z zadowolenia niczym pantera, która dobrała się albo do jedzenia, albo do swojego partnera.

Po chwili musieli nabrać powietrza, gdyż obojgu zrobiło się ciemno przed oczami.

- Ty na pewno nigdy tego nie robiłeś? - Spytał się brunet, po czym zaczepił palcami o szelkę Zielonookiego

- Cóż.... Z moim byłym się raz całowałem... Ale wydawało mi się, że robił to na siłę - Mruknął, po czym zawędrował za wzrokiem chłopaka na swoje szelki

- Pozwól, że ci pomogę~.

Pov. Nico

Zauważyłem, że troszkę się męczył z tymi szelkami, więc odważyłem się na najbardziej ponętny ton, jaki potrafiłem i położyłem swoją dłoń na jego ręce.

5: Uuu....
Nie wiedziałem, że umiesz mówić w taki sposób.

1: Cóż... Jeszcze się uczę....

2: I tak nas zostawi.
Prędzej, czy później.

4: Morda! Oni tak pięknie razem wyglądają.

1: Gdzie się nauczyłaś takiego słownictwa?

4: Od 3.

3: Morda!

Nicolas przewrócił tylko oczami i wrócił do rzeczywistości.
Dopiero teraz zobaczył, że jego oba szelki są odpięte, a jego szyja nabawiła się malinkowej wysypki.

- Nie rozpędziłeś się skarbie?
- Spytał rozbawiony bruneta.

- Cóż ja mogę poradzić, że twój smak jest uzależniający.
Jesteś jak cukier, którego mógłbym ciągle lizać.
- Powiedział szarmanckim tonem

Po tych słowach ponownie zaczęli się całować, ale tym razem to Nicolas wyszedł z inicjatywą.
To on prowadził w pocałunku i to on tym razem głaskał podniebienie bruneta

Nagle brązowowłosy jęknął przeciągle, a przez jego ciało przeszły dreszcze.
Okazało się, że Sergiusz zdjął mu spodnie i zaczął głaskać jego męskość

- Sergiś... - Zaczął, jednak ten położył palec na jego wargach

- Ćśśś... Wiem... Nie bój się.
- uspokoił go

Wiedział, że mimo, że to był jego drugi raz, to nadal może się stresować.
Ale on go uspokajał.
W końcu od tego tu był.

Po chwili szatyn już się usadowił pod miłością swego życia i czekał na jego ruch.
Sergiusz jednak na razie go pieścił.
Pieścił jego włosy, jego skórę, jego talię...
Ciało chłopaka było dla niego uzależniające

- Gotowy? - Spytał zdejmując swoje bokserki, na co zielonooki skinął głową

Już po minucie mężczyzna wszedł w niego swoim członkiem na co młodszy zareagował donośnym sapnięciem.
Zaczął się w nim powoli poruszać, jednak z czasem jego ruchy zaczęły się robić szybsze i silniejsze.
Towarzyszyła im litania jęków i pomrukiwań obu z nich.

- Sergiś... Ja zaraz...
- Nie dokończył, gdyż poczuł jak starszy dochodzi w niego

Płyn rozlał się, po jego wnętrzu na co ten również jęknął przeciągle i również poczuł się spełniony.
Oboje opali na materac i wtulili się w siebie.

- Trzeba będzie... zrobić z tego rocznicę... - Odparł
Nicolas patrząc się na chłopaka swoim zamglonym wzrokiem.
Był taki wspaniały....
Nieważne, że zrobił to kiedyś z inną.
Teraz byli razem i nic tego nie zmieni.

- To było... Cudowne...
- Powiedział po chwili milczenia Szatyn

- To... ty jesteś wspaniały - dopowiedział Sergiusz, po czym zaciągnął się zapachem jego włosów.
Ten zapach był... Niesamowity...
Omamiał go niczym tytoń, jednak ten zapach był słodki. Niczym miód.

- Sergiś... - zaczął nieśmiale.
Chciał poruszyć pewien temat, jednak bał się, że zniszczy tą cudną chwilę.
Brązowooki spojrzał się na niego pytającym wzrokiem.
- Wiesz... Skoro będziemy ty żyć, to chyba... Potrzebujemy pieniędzy

Nicolas miał rację...
Sergiusz tak skupił się na ucieczce i wolności, że zapomniał kompletnie o innych aspektach takich jak jedzenie czy higiena.

- nie martw się. Znajdę jakąś pracę i zarobimy na Swoje utrzymanie.
- Powiedział uspokajająco głaszcząc chłopaka po plecach

- A jeśli uzbieramy odpowiednio dużo, to uciekniemy z kraju i będziemy żyć spokojnie.
Co ty na to?
- Zaproponował swojemu chłopakowi zielonooki

- Jak dla mnie to jest genialny pomysł.
Zero ochroniarzy... Zero lekarzy.... Zero stresu...
- Brunet zagłębił się w marzenia

Chciał pojechać z nim do Chin.
Zwiedzić mur.... Zobaczyć Kulturę Azjatycką...

- Jednak nie spełnimy marzenia, dopóki będziemy leżeć i nic nie robić.
Co ty na to, żeby przeszukać tę chatkę?
Może znajdziemy coś ciekawego?
- Odparł wstając z materaca.

W końcu musieli się tutaj zadomowić.
Zauważyli wcześniej schody do piwnicy oraz drabinę na dach, więc było co zwiedzać.
Również znajdowały się tu co najmniej dwa pokoje, które można by było przeszukać.

- Dobrze. Chodźmy więc.
- Powiedział szatyn wspierając się jeszcze na ręce starszego.

To był czas, żeby się usamodzielnić w życiu.
To był czas, żeby przetrwać i uchronić swą miłość.
To był czas, żeby żyć.

Kolor szczęścia | Yaoi | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz