Drugi rozdział za ten co go ostatnio nie było :)
Pov. Nico
Nicolas siedział na dachu i wystawiał twarz do słońca które właśnie górowało na niebie. Usłyszał ciche kroki na dachówkach a po chwili czyjeś zimne dłonie zakryły mu oczy
-zgadnij kto to- wyszeptał mu głos do ucha a on poczuł jak przeszywa go przyjemny dreszcz. Czemu głos Sergiusza zawsze tak na niego działał?
-hm...- zamyślił się teatralne -może to ty, Sergiś?- spytał uśmiechając się
-zgadłeś. Jak ty to robisz?- zaśmiał się i usiadł obok. Niby przypadkiem stykali się ramionami... Jak tego pamiętnego dnia w izolatce
Jego rozmyślania o momencie gdy poznał tajemniczego bruneta. Ten właśnie "tajemniczy brunet" przerwał ciszę
-zrobiłeś sobie przerwę?- spytał od niechcenia
-tia... Odkryłem to miejsce i nie mogłem się powstrzymać... Wiesz słońce, wiatr we włosach, nawet chmury to coś czego nie doświadczyłem od lat...- powiedział trochę smutno
Poczuł że chłopak się w niego wpatruje -Nico...- zaczął poważnie -obiecuję że póki śmierć nas nie rozłączy, zrobię wszystko żebyś nie wrócił tam- dokończył
-wiem- powiedział i delikatnie pocałował chłopaka. Było idealnie, tak niewiele do tego trzeba było a to wszystko dzięki "tajemniczemu brunetowi"
-o nie- Sergiusz nagle się odsunął -nie, nie, nie... Mieliśmy zwiedzać dom a nie całować się na dachu- powiedział wyraźnie siląc się na powagę
5: seks na dachu. To by były emocje
4: jesteś... Obrzydliwy
2: biedna, mała Anabelle. Taka niewinna w okrutnym świecie
5: wyobraźnia zadziałała, co?
4: nie mogę z wami...
Nicolas bardzo starał się nie zwracać uwagi na "przyjaciół" miał Sergisia i on mu wystarczał -chyba trzeba się zbierać- powiedział wstając i z rozleniwieniem się przeciągając
-tak, chodźmy bo jeszcze spadniesz- również wstał i zaczął kierować się w stronę włazu na dach
Po chwili stali bezpiecznie na strychu a brunetowi wyraźnie ulżyło. Pomieszczenie było bardzo małe. Właściwie tylko schody i drabina na dach
-byłeś w piwnicy?- spytał Nicolas schodząc po schodach
-tak, nic ciekawego tylko tony kurzu- zaśmiał się
-zostały dwa pomieszczenia- powiedział cicho Nicolas -rozdzielamy się?- spytał
-nie, chodźmy razem i tak nie ma co robić- odpowiedział Sergiusz po chwili zastanowienia
Po chwili stali przed dużymi drzwiami które jako jedne z nielicznych uniknęły czasu
-niezłe drewno- skomentował brunet naciskając klamkę
Drzwi pozostały zamknięte. Sergiusz znowu nacisnął tym razem mocniej. Nic, nadal nic. Spojrzeli po sobie a brunet po raz ostatni nacisnął klamkę
-czyli chyba te drzwi odpadają- skomentował Nicolas krytycznie przyglądając się nieustępliwym drzwiom
-chyba tak- odpowiedział lekko zawiedziony
1: jakieś pomysły?
4: próba znalezienia klucza?
2: wyważenie drzwi
CZYTASZ
Kolor szczęścia | Yaoi | ✔️
AléatoireCiężko żyć w świecie gdzie wszyscy uważają cię za "psychola". Równie ciężko jak żyć w świecie w którym za to cię zamykają. Szkoda że to właśnie w takim świecie przyszło żyć dwójce pełnych chęci do życia mieszkańców szpitala psychiatrycznego Nicolas...