4.Mol książkowy, niezapowiedziana wizyta

401 31 19
                                    

Upiła łyk zimnej kawy wygodnie rozsiadając się na fotelu, ten dzień nie zwiastował nic interesującego. Otwarte na ościerz okna w mieszkaniu pozwalały doznawać przyjemnych odgłosów padającego deszczu który wystukiwał tylko sobie znany rytm muzyki. W dni jak te Yayoi miała wielką ochotę wybiec w przewiewnej sukience na ulicę, zakręcić się dookoła i paść plecami na mokrą powierzchnię śmiejąc się ze swojego pomysłu.

Otworzyła książkę na zaznaczonym wcześniej kolejnym rozdziale, zapach papieru przyprawił ją o delikatny uśmiech. Wygodniej okryła się puchatym niebieskim kocem w różowe kropki i rozpoczęła czytanie lektury w której to główny bohater przyczynił się do morderstwa dwóch kobiet.

Historia była na tyle interesująca, że nie mogła oderwać się od czytania, jednocześnie ciasteczka z talerza przygotowane do kawy znikały w natychmiastowym tępie. Nim się spostrzegła smakołyki skończyły swój żywot.

Odłożyła lekturę i rozciągając zdrętwiałe kończyny postanowiła ubrać się na wyjście do sklepu. Musiała dopełnić kończący się zapas farb, kupić nowe płutna, pędzle i resztę artykułów przeznaczonych do malarstwa.

Zajrzała do obszernej szafy z ciemnego drewna, starając się wyłowić jakiś nadający się do pogody outfit. Dziś wyjątkowo upatrzyła sobię jasno różowy obcisły golf oraz jeansowe niebieskie dzwony. Czarne włosy związała w kucyka, na twarz nie nakładała żadnego makijażu, była zbyt rozleniowiona by wysilić się na tak ciężką aktywność. Do pełnego wystroju brakowało ciemnoszarego płaszcza oraz butów na wysokiej podeszwie które tylko jeszcze bardziej podkreślały jej wysoką posturę. Zawiesiła na ramieniu błękitną torebkę z wydrukowanym obrazkiem rzeźby Apolla. Chwyciła kolorową parasolkę. Spsikana kwiatowymi perfumami opuściła swoje mieszkanie.

Do sklepu który znajdował się trzy przecznice stąd postanowiła przejść się piechotą, założyła słuchawki i otwierając parasol przekroczyła drzwi klatki schodowej. Rzwawym krokiem z uśmiechem na ustach przemierzała swą krótką drogę.

-Dzień dobry!-zawołała wesoło zawiadamiając ekspedientkę o swojej obecności.

Sklep który odwiedziła bohaterka był isntym rajem dla malarzy, było tu wszystko czego potrzeba artyście. Dodatkowo roztaczał wokół siebie przyjemny ciepły klimacik, był jednym z tych mniejszych sklepików w których obecność sam na sam ze sprzedawcą może wywoływać uczucie stresu, niepokoju i nieprzyjemnej ciszy.

-Dzień Dobry Kusama-chan-odpowiedziała jej zmęczonym głosem młoda kobieta. Miała długie jasnego blondu włosy i hipnotyzujące niebieskie oczy jej lekko uniesiony w górę drobny nosek nadawał kobiecie uroczego wyglądu.

-Co ty taka smutna?-czarnowłosa zerknęła na swoją przygnębioną przyjaciółkę.

-Chujowa pogoda, nic mi się nie chce-westchnęła, opuszczając głowę na blat.

-Przestań roztaczać wokół siebie tą złą energię, chcesz mnie zarazić?-pokręciła z uśmiechem głową. Do koszyka wrzuciła pudełeczko swoich ulubionych pędzli.

-Eh, jedyne o czym marzę to wrócić do domu i zacząć czytać kolejną książkę.

-Jesteś większym molem książkowym niż ja-stwierdziła dorzucając kolejne przedmioty-ile tym razem kupiłaś?

-Cztery-zaśmiała się delikatnie-jedną skończyłam tej nocy a drugą zacznę gdy tylko wróce do domu.

-To by tłumaczyło twój wygląd-pokiwała ze zrozumieniem głową.

-Przepraszam bardzo, a co ma to niby znaczyć? Co jest z moim wyglądem nie tak!?-ożywiła się na słowa przyjaciółki. Wywołując śmiech u Yayoi

Bloody Rose//Dazai Osamu x Oc(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz