14.Lalka

279 26 10
                                    

Narzucił na ich głowy swój płaszcz i uśmiechną się pod nosem gdy materiał zakrył twarz kobiety. Zerkną na nią kątem oka, wyglądała nie najlepiej, nie chodziło tu o wygląd zewętrzny tylko o to co się działo wewnątrz niej. Radosne ogniki które zwykły błyszczeć w jej oczach w tej chwili przygasły, tracąc zapał wyglądały niczym niedopalona zapałka w której z ledwością tliły się ostatnie resztki żaru. Te piękne fioletowe oczy były tak cholernie smutne, pozbawione nadzieji na lepsze jutro, wydawało mu się, że dziewczyna właśnie dziś umarła pozostawiając za sobą wyłącznie szarą ludzką powłokę. Czy to napewno była ta sama Kusama?

-Chodźmy, znam pewne miejsce gdzie możesz zapić swoje smutki-zaproponował, wyprowadzając czarno włosą z terenu przepełnionego żalem i cuchnącego śmiercią.

-A ty? Co tu robiłeś?-pociągnęła nosem, była tak bardzo nie obecna, że nie przeszkadzała jej nawet dłoń Osamu położona na jej plecach.

-Przyszedłem odwiedzić przyjaciela-uśmiechną się, Odasaku z pewnością polubiłby Yayoi. Jednak gdyby nie on prawdopodobnie nigdyby jej nie poznał.

-Musiał być wspaniałym człowiekiem.

-Tak, był.

Gdy opuścili to przygnębiające miejsce, głowa Dazaia przechyliła się w bok. Spoglądał w opustoszałą stronę ulicy gdzie na chodniku stała pewna postać. Te różowe puste oczy wpatrujące się bezdusznie w ich osoby, samobójca rozpozna wszędzie, złośliwy uśmiech zawitał na jego twarzy. Wygrał, tym razem wygrał wyścig o zdobycie najważniejszego pionka w grze.

Królowa jest bowiem najsilniejszą figurą w szachach, jest jednocześnie gońcem i wieżą, dzięki jej narzuconym zdolnościom bez trudu potrafi poruszać się w dowolnym kierunku co daje jej duże pole do popisu.

Dar który posiada Kusama jest tak wszechstronny i niebezpieczny, że bez problemu można nadać jej przydomek Hetmana. Tworzenie żywych istot jak i rzeczy materialnych jest wręcz porównywalne do Boskich czynów.

~~~~●~~~~

Przebiegli przez ulicę, ukryci pod przemokniętym płaszczem chłopaka, weszli do ciemniej omijanej przez większość normalnych ludzi uliczki. Na jej końcu świecił znajomy brunetowi szyld baru. Wspomnienia za czasów mafi rozbiegły się po jego umyśle, niczym dzieci na placu zabaw agresywnie walczące o ostanie miejsce na huśtwace, tak wspomnienia usilnie próbowały wzbudzić w nim tęsknotę, nostalgię i smutek. I choć jego przyjaciel nie żył już od tak wielu lat nadal miał cichą nadzieję, że pewnego dnia wchodząc do środka zastanie tam jego zgarbioną sylwetkę pochylającą się nad szklanką alkoholu, przywita się z nim i zacznie mówić tym monotonnie, znudzonym głosem.

Wchodząc do środka, nie zdziwił się gdy panująca tu cisza rozbiegła się po jego uszach, tu zawsze było tak spokojnie, bezpiecznie. To miejsce było niczym jego zamek chroniący go przez złem z zewnątrz. Nie przychodziło tu zbyt wielu ludzi, przyczyną było to iż bar stał na terenie portowej mafi co odstraszało zwykłych ulicznych meneli i pijaków szukających miejsca do zapicia się.

Niewielkie pomieszczenie wzorowane na barach z dawnych lat, odrazu w jakiś mniejszy sposób poruszyło serce Yayoi, lubiła takie klimaty dziwnym sposobem koiły jej zbolałą duszę, oddalały od zmartwień i pozwalały rozkoszować się cudownym stylem.

Od czasu do czasu inspirowana zdjęciami z tamtych odległych już czasów, sama tworzyła wzór miasta na podstawie starej architektury. Rysowała kobiety ubrane w piękne eleganckie suknie z falbanami, których to malutkie kwiatowe kapelusiki zdobiły ich głowy, spacerowały one ulicami oświetlanymi przez zapalone w latarniach świece. Gustowni mężczyźni we frakach podpierali się na swoich drewnianych laskach, stali przy karocy komentując zbrodnie dokonane przez Kubę Rozpruwacza. Klimaty Londynu w 1890 roku najbardziej przypadły Kusamie do gustu, miały w sobie coś mrocznego, tajemniczego a zarazem eleganckiego. Czasem miała wrażenie, że urodziła się w złym miejscu i czasie. Jej dusza była stara, kochała stare utwory, style ubioru i architekturę. To wszystko miało w sobie to coś czego nie posiadają aktualne czasy.

-Podoba ci się?-spytał gdy zasiedli przy barze, zauważył iż drobny uśmiech wykwitł na jej zmarzniętej twarzy.

-Tym razem ja muszę przyznać, że masz gust. To miejsce jest naprawdę intrygujące-zachwyciła się rozglądając do okoła. Jej wzrok w pewnej chwili wpadł na łaciate kocisko, które to rozleniwione leżało na blacie rozciągając się. Wyciągnęła dłoń w stronę zwierzaka, który to natychmiast pognał w jej stronę, puchate przyjemne w dotyku futerko zetknęło się z jej skórą, kociak zamruczał przyjemnie przymykając żółte ślepia. I choć Yayoi była wielką miłośniczką psów, tak nie była w stanie oprzeć się również i kotom.

Zamówilil po szklance whisky z lodem i w przyjemnej atmosferze sączyli swoje trunki rozkoszując się panującą ciszą zakłócaną wyłącznie przez pomrukiwania kota i lód uderzający w szklane naczynie.

-Czy zechciałabyś zatańczyć?-spytał w pewnej chwili wyrywając kobietę z rozmyśleń, spojrzała niezrozumiale w jego czekoladowe tęczówki.

-Ale nie gra muzyka-zauważyła.

-Oh Kusama-chan, jesteś artystką, człowiekiem o wielkiej wyobraźni, stworzenie muzyki w twojej głowie wcale nie może być takie trudne. Poprostu udawaj, że ją słyszysz-pociągną ją za sobą ściągając z krzesła. Miejsca co prawda mieli niewiele, jednak nie przeszkodziło to szatynowi. Pochwycił jej zgrabną smukłą dłoń wplątując w nią swoje palce. Druga ręka pokierowała dłoń dziewczyny na jego ramię by następnie delikatnie ułożyć swoją na tali czarno włosej. Uśmiechną się do niej zachęcająco i wolnymi ruchami kierował jej ciałem.

Nie wiedziała jak ma zareagować, pozwoliła mu prowadzić się w tańcu, była lalką kontrolowaną przez lalkarza, tańczyła tak jak jej zagrał. Dopiero po chwili pogodziła się ze swoim losem. Uśmiechnęła się i zaczynała wyrywać ze swych sznurów które kontrolowały jej ciało. Zaczęła nucić przyjemną dla ucha piosenkę która to nadawała rytm ich ruchom. Dazai rozpoznając nutę po chwili przyłączył się do kobiety.

Zakręcił nią wokoło, a gdy ta zaczęła lecieć w dół szybko położył dłoń na jej plecach podtrzymując jej równowagę. Pragną zobaczyć jak się śmieje, chciał ponownie spojrzeć w piękne oczy, musiał odpokutować swój czyn, sprawić by trzymana w jego ramionach kobieta zapomniała o bólu i cierpieniu.

Dazai Osamu nawet w tej chwili nie zdawał sobie sprawy, że dziewczyna którą miał zamiar wykorzystać wyłącznie w swoich niecnych planach, zaczęła coraz bardziej wprowadzać się do jego życia, a pokój w jego umyśle który podarował jej przy pierwszym spotkaniu stawał się coraz to piękniejszy.

Bloody Rose//Dazai Osamu x Oc(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz