20.Tanie wino

251 24 2
                                    

Obudziła się w białym, jasnym pokoju. Zielona kotara odgardzała ją pozostałej części pomieszczenia, zasłaniając kolejne puste łóżka. Podniosła się na łokciach w górę i rozejrzała wokoło. Kamień spadł jej z serca gdy zdała sobię sprawę gdzie się znajduje. Przeszedł ją zimny, nieprzyjemny dreszcz przypominając sobie o wydarzeniach z jej pierwszej misji, to było okropne uczucie jeszcze nigdy w życiu nie czuła się tak źle w swoim ciele. Pragnęła w tej chwili wskoczyć pod gorący prysznic by zmyć z siebie jego dotyk.

Usiadła na skraju łóżka kładąc stopy na zimnej posadce. Głowa wciąż ją bolała a świat przed oczami wirował jakby kręciła się na karuzeli. Podniosła dłoń i spojrzała jak się trzęsie, drga i nie pozwala sobą kontrolować. Wzięła głęboki wdech wpuszczając do swoich płuc ogromną ilość powietrza, gdy pęcherzyki płucne dosadnie przepełniły się tlenem wypuściła dwutlenek węgla na zewnątrz. Ścinęła dłoń na ramie łóżka i podniosła się powoli. Nie wiedzieć czemu nogi odmawiały posłuszeństwa, drżały gdy opuściła na nie górny ciężar swojego ciała a jakikolwiek ruch wydawał się być o wiele trudniejszy niż się spodziewała. Czuła się jak liść na wietrze, który przy lekkim podmuchu odfrunie.

Postawiła pierwszy krok, drugi, chwiejąac się podtrzymywała się ściany i powoli kierowała do wyjścia z biura Yosano. Gdy była już tak blisko opuszczenia pokoju drzwi otworzyły się gwałtownie sprawiając, że czarno włosa podskoczyła przestraszona i tracąc kontrolę nad ciałem poleciała do przodu, już zaczynała odczuwać ból po uderzeniu z ziemią lecz zamiast tego wpadła na czyjś tors zaś męskie dłonie ułożyły się na jej plecach chroniąc przed ześlizgnięciem w dół.

-Kusama-chan? Gdzie się wybierasz-spokojny głos Osamu przebiegł koło jej uszu-wracaj do łóżka-nakazał próbując zaprowadzić ją w stronę materaca.

-Njieie moege-wymamrotała, język jej się plątał utrudniając posługiwanie się nim.

-Musisz odpocząć, nie wypuszczę cię stąd-posadził jej ciało na łóżku i bez problemu jednym pchnięciem jej głowa opadła na ciepłą poduszkę.

-Muesze sieu umyci-przymknęła oczy na skutek kontaktu z rażącym białym światłem na suficie.

-Jesteś czysta, Kusama-chan. Yosano zmyła ci rozmazany makijaż-powiadomił ją i sam usiadł na brzegu łóżka utrzymując odpowiedni dystans. Nie chciał jej do siebie zrazić po tym incydencie.

-Pozbeyć sie jeoego dotyku...musze sięu go poezbyć-próbowała przywrócić się do dawnej pozycji siadu, niestety ponownie samobójca wszedł jej w drogę utrudniając ruchy-Dazai...wypuść...mnie-ostatecznie dała radę ułożyć jakieś zdanie bez przejęzyczenia się.

-Wkrótce wrócisz do domu i tam się umyjesz, teraz się prześpij by ten stan miną.

-Jaeki stan Dazaiciu, ja się doeberze czuejem-zaraz po tym zdaniu poczuła jak spożyty alkohol podchodzi jej do gardła, zatkała usta dłonią by nie zwymiotować na łóżko. Brunet zauważając jej zachowanie podsuną pod jej twarz miskę leżącą pod łóżkiem. Odwrócił wzrok w bok oczekując aż szatynka zwróci zawartość żołądka do plastikowego pojemnika.

-Właśnie widzę jak się dobrze czujesz-westchną widząc jej zachowanie. Była kompletnie pijana, dodatkowo otumaniona przez tabletkę, którą dosypał do jej alkoholu mężczyzna. Czy czuł się z tego powodu winny? Być może w głębi serca odczuwał złość skierowaną w swoją stronę ale przecież dobrze wiedział, że to się tak skończy. Świadomie pozwolił jej cierpieć dla własnych potrzeb, chciał się przekonać w jaki sposób zareaguje gdy ktoś inny dotyka jego kobiety do samobójstwa. Było to egoistyczne z jego strony jednak dzięki temu wie już wszystko co powinien.

Bloody Rose//Dazai Osamu x Oc(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz