Rozmowę niedoszłych samobójców przerwał dzwoniący telefon Osamu. Mężczyzna wyciągnowszy komórkę z kieszeni spojrzał w ekran z miną męczennika. Zdjęcie profilowe przedstawiające blondyna w kucyku zwiastowało tylko i wyłącznie złe wieści.
-Coś nie tak?-zapytała czarno włosa widząc jak humor jej towarzysza znacznie się pogorszył.
-Nic wielkiego Kusama-chan-uśmiechną się i zignorował dzwoniący telefon-to o czym to mówiliśmy? Ah tak! Od kiedy chciałaś popełnić samobójstwo!?-zakrzykną zwracając tym uwagę kientów. Telefon bruneta znów zaczą dzwonić.
-Myśle, że powinieneś odebrać może to coś ważnego-stwierdziła.
Szatyn westchną i posłuchał się kobiety siedzącej naprzeciwko. Ledwo odebrał i przyłożył telefon do ucha a już ze słuchawki można było słyszeć wrzaski po drugiej stronie.
-Gdzie ty jesteś kupo bandaży!? Pewnie znowu próbujesz popełnić samobójstwo! To nie jest zapisane w moim ideale! Natychmiast wracaj do agencji mamy ważną sprawę do załatwienia!-wrzeszczał, słychać było w jego głosie złość.
-Oh Kunikida-kun! Ale musze? Bo widzisz...
-Dazai! Wracaj natychmiast to ważne! Chcę cie widzeć tu za 10 minut i ani sekundy więcej!-jego narastająca wrogość wzbudziła w Yayoi zaskoczenie, wywołało to również delikatny chichot z jej strony. Takie sytuacje kojarzyła wyłącznie z kabaretów i jakoś ciężko było jej uwierzyć, że dzieją się one naprawdę. Mężczyzna po drugiej stronie rozłączył się natychmiast po wypowiedzeniu swoich kilku zdań.
-Podwieźć cię?-spytała ochoczo.
-Z wielką chęcią Kusama-chan!-rzekł uradowany tym, że nie będzie musiał tak daleko wędrować piechotą.
Opuścili kawiarenkę uprzednio zabierając swoje wierzchnie odzienie, podziękowali obsłudze i wyszli na świeże zimne powietrze. Odchodząca zima wciąż mocno dawała się wieczorami we znaki, choć zdażały się również i mroźne dni. Kusama zawsze w ten czas opuszczała swą norę i spacerowała po mieście, zwiedzając nieznane jej miejsca.
-Więcc..gdzie mam jechać?-zasiedli wygodnie we wnętrzu auta.
-Wiesz gdzie mieści się zbrojna agencja detektywistyczna?-przytaknęła głową i ruszyła w tamtą stronę.
-Myślałam, że jesteś takim zwykłym detektywem, więc jaka jest twoja umiejętność? Bo chyba każdy tam jakąś ma co nie?
-A widzisz zaskoczyłem cię-oznajmił z duma wypinając pierś-moją umiejętnością mogę dezaktywować dotykiem moce innych, jest to najlepsza moc w całej agencji-wyjaśnił pusząc się niczym paw.
-To dosyć słabi jesteście skoro opieracie się tylko na takiej mocy-zaśmiała się złośliwie-jeśli pojawiłby się przeciwnik z którym musiałbyś walczyć na odległość to twoja zdolność na nic by się nie zdała-dodała.
-Kusama-chan! Ranisz moje uczucia-zakrzykną wielce urażony.
-Nie ranie, tylko próbuję sprowadzić twoje nabrzmiałe ego na prawidłową drogę-poprawiła go.
-A twój dar na czym polega?...I nie, nie wciskaj mi kitu, że żadnego nie masz bo wiem, że masz-dodał natychmiast widząc iż kobieta ma zamiar zaprzeczyć jego słowom. Widział jak delikatnie się krzywi lecz zaraz potem na jej ustach pojawia się tajemniczy uśmiech.
-Tajemnica-oświadczyła używając na mężczyźnie jego własnej broni-może kiedyś ci powiem-wyszrzeczyła białe zębiska w jego stronę. Osamu wydą usta wyrażając tym swoje niezadowolenie-Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie-nawiązała do usłyszanego kiedyś przysłowia.
CZYTASZ
Bloody Rose//Dazai Osamu x Oc(Zakończone)
Fiksi PenggemarŚmierć i życie spotykają się na rozdrożu dróg, co jeśli śmierć zaproponuje życiu układ? ,,Gdy się we mnie zakochasz umrzesz wraz ze mną" ,,A jeśli cię nie pokocham?" ,,Wtedy będe żył dla ciebie" Dazai Osamu nareszcie spotyka kogoś kto tak jak on nal...