– cała prawda –
W poniedziałek wszystko zapowiadało się normalnie. Ubrałam mundurek, zapakowałam podręczniki do torby, zjadłam śniadanie i udałam się na lekcje. Na początku były te normalne, takie jak matma czy angielski. Po lunchu zaczynały się te strikte bohaterskie. Na sam koniec mieliśmy wychowawczą. Lekcja przebiegła jak zwykle. Aizawa przywitał nas, przedstawił sprawy, które mamy omówić i poszedł spać. Iida zajął się sprawami, po czym przeszliśmy do przyjemniejszej części lekcji, czyli zwykłych pogaduch. Do mnie jak zwykle dosiadły się Mina i Uraraka zaczynając rozprawiać o chłopcach, moim zainteresowaniu nimi oraz ataku ligi na moją osobę. Nic nowego.
Kiedy zadzwonił dzwonek Aizawa zerwał się z ziemi i swoim zaspanym głosem poinformował nas, że ja, Todoroki, Uraraka i Midoriya mamy zostać na chwilę. Doskonale wiedziałam, o co chodzi, przez co miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Szczerze, aż do teraz miałam nadzieję, że ta rozmowa odbędzie się bez mojego udziału. Nauczyciel poprosił nas, żebyśmy usiedli w pierwszych ławkach a mnie poprosił, żebym stanęła obok niego.
– doskonale wiecie, że nie umiem mówić na drażliwe tematy, ale niestety, jestem zmuszony to zrobić. – Zaczął Aizawa, na co pozostali zrobili lekko zdziwione miny i spojrzeli na siebie a następnie na mnie zaniepokojeni.
– czy coś się stało? – Zapytała Uraraka-chan.
– można tak to powiedzieć. Jak część z was wie, Asokara bardzo różni się od was. – Powiedział, po czym zauważyłam, że Deku spojrzał na mnie znacząco, na co kiwnęłam lekko głową. – Zapewne wiecie również o ataku ligi na nią. Wszystko to jest ze sobą połączone. Otóż... – Tu urwał no mu przerwano.
– bardzo nie chciałam ujawniać tego, czego zaraz się dowiecie, bo strasznie tego nie lubię, ale... Sytuacja się trochę zmieniła i potrzebuję wsparcia. – Zaczęłam. Kiedy to powiedziałam na głos wszelkie wątpliwości czy strach mnie opuściły a ja sama uświadomiłam sobie, że tak trzeba, bo inaczej mogę być po prostu zagrożeniem. Wzięłam, więc głęboki oddech i kontynuowałam. – Nie jestem taka jak wy. Nigdy taka nie byłam. Mam inny, groźniejszy quirk oraz jestem w sytuacji, o której nawet by się wam nie śniło. Ja... Nie umiem o tym mówić... – Powiedziałam, po czym spojrzałam na ich reakcję.
– chodzi o twój wzrok? – Zapytał Izuku, na co w duchu dziękowałam mu za wsparcie.
– bardziej o jego brak, ale po kolei. Otóż... Tak, nie widzę. Urodziłam się ślepa. – Westchnęłam machając sobie ręką przed twarzą na znak ślepoty. Widziałam ich miny, które jasno świadczyły o tym, że nie wiedzą, co powiedzieć. – Lekarze podobno bardzo długo mówili mojej mamie, że albo mi to przejdzie, albo to wina indywidualności, albo wady genetycznej. Wyszło na to trzecie. Więc do ukończenia czwartego, czy piątego roku życia nie widziałam całkowicie nic. Potem sytuacja się trochę zmieniła. Znacie mój quirk, więc wiecie, że mam "zapisane" cztery indywidualności. Żywioły. To dzięki nim mogę funkcjonować tak, żeby ukrywać moją... Mój problem.
– ale to się kupy nie trzyma! Yumi-chan, nie raz widziałam jak korzystasz z telefonu lub przepisujesz z tablicy. – Powiedziała nagle Uraraka.
– zgadza się. Telefon został stworzony z myślą o osobach takich jak ja a co do pisania to, każdy długopis, pisak czy kreda zostawia małą wypustkę lub wklęśnięcie na gładkiej powierzchni kartki lub tablicy. Dzięki mocy powietrza potrafię odczytać te nierówności. – Odpowiedziałam. - Ale to dopiero jedna trzecia wszystkiego, więc jeśli to już przyswoiliście to....
– poczekaj jeszcze. – Wtrącił Todoroki. – Skoro nie widzisz, to... Znaczy się, zastanawia mnie, w jaki sposób jeszcze się o nic nie potknęłaś.
CZYTASZ
Pokochać złoczyńcę || Dabi
Fanfiction"Przez Yumi świat stanął na głowie... A może to właśnie ona, przywróciła go do normy?" Yumi Asokra, nastolatka z ciężkim do opanowania quirkiem zostaje zapisana do szkoły bohaterskiej gdzie ma nauczyć się panowania nad mocą. Klasa dziewczyny ma nies...