Rozdział 38

414 22 15
                                    

– festiwal –

W rozdziale pojawi się kilka piosenek, dokładne tytuły i wykonawcy podam w notce pod rozdziałem. Zapraszam.

Poranek był bardzo nerwowy. Nagle okazało się, że wszystko jest nieskończone, że wszyscy muszą latać w lewo i w prawo a w ogóle to stroje jeszcze nie są wyprasowane. Tak więc gdy tylko się obudziliśmy zaczęliśmy przygotowania do występu który miał odbyć się równo o dwunastej. Więc mieliśmy ledwo ponad trzy godziny.

Jako że ja nie byłam w stanie pomóc quirkiem, zostałam oddelegowana do sprawdzenia wraz z Jirou sprzętu. Szlak mnie trafił gdy zauważyłam, że w dwóch mikrofonach skończyła się bateria, a przedłużacz, którego używaliśmy dotychczas pożyczyła jakaś inna klasa i nie było szans, żeby go oddali na czas. No to poleciałam do najbliższego sklepu po brakujące rzeczy. Zmarnowałam na to nie tylko półtorej godziny ale również ponad 500 jenów (ok. 20 zł). Wracając do akademika zdążyłam również prawie zabić się o wystającą płytkę, przez co byłam pewna, że na występie coś się zepsuje. Ja miałam takie szczęście. Zawsze, ale to zawsze, jak chciałam by wyszło idealnie, coś się psuło i szło nie po mojej myśli. Ale nie bądźmy pesymistami. Uda się.

– jak nastroje? – spytałam szukając swojego kostiumu.

– nie jest źle. Trochę jestem stremowana, ale da się wytrzymać – przyznała Uraraka. – A jak ty?

– do przeżycia.

– rozgrzałaś gardło? – przypomniała mi Jirou. Na śmierć zapomniałam!

– wiedziałam że o czymś zapomniałam. Dzięki za przypomnienie!

Po rozgrzaniu gardła przebrałam się w swój strój i robiłam ostatnie poprawki przed występem. Dochodziła powoli dwunasta a na sali zebrał się już spory tłum. Trema rosła. Coraz bardziej bałam się, że zapomnę słów albo kroków. Że coś nie wyjdzie. Uspokajałam się myślą, że każdy się denerwuje a ja niepotrzebnie histeryzuję. Przecież wszystko jest dopracowane perfekcyjnie.

Scena. Wszędzie jest ciemno, a my czekamy na jeden sygnał. Wszystko zaraz ma się zacząć. Czuję się jak przed jakimś super ważnym egzaminem albo misją. Jednocześnie jestem podekscytowana i poddenerwowana. Dziwaczne uczucie. Kurtyna się odsłania, a na scenie światła się zapalają. Możemy zobaczyć jak wielu uczniów przyszło obejrzeć nasz występ. Niesamowite. 

Pierwszą piosenką jaką mamy zaśpiewać jest „This is Me" z „The greatest showman". Zaczyna się niewinnie, potem wybucha. Tak jak powinno być. Usłyszałam pierwsze dźwięki. Delikatne pianino. My ustawieni na scenie w szachownicę, mina na środku. Ona będzie rozpoczynać cały układ. Pierwszą piosenkę śpiewała Jiro więc ja musiałam tańczyć. Ale nie przeszkadzało mi to. Może chociaż wyzbędę się tremy.

Do tej piosenki tańczyli prawie wszyscy. Bakugo, Momo i Tokoyami oraz oczywiście Jiro wyłamali się bo zajmują się muzyką. Shoto i Shoji zajmują się efektami specjalnymi więc ich na scenie również nie da się uświadczyć. A szkoda. Chciałam zmusić Todorokiego, ale mi się nie udało. 

(przyznam się, że nie umiem układów opisać tak jak bym tego chciała, więc wrzucę filmiki, które mniej więcej to odwzorują. Mam nadzieję, że nie sprawi to problemu :) No nic, enjoy - dop.Aut.)

Boże, udało się! Ludzie wydają się zaskoczeni poziomem jaki im zaprezentowaliśmy, a to dopiero początek. Muszę jednak przyznać, że układy Miny są lepszym wfem niż sam wf. Serio. Mam wrażenie, że zmęczenie będę czuła nawet w piętach. Ale nadszedł moment na drugą piosenkę, którą śpiewam ja. Druga piosenka to „stupid love" strasznie mi się spodobała i między innymi przez nią poprosiłam Momo o ta kamerkę. W końcu, nie jest ona jasnym przekazem, a jednak wyznaje bardzo wiele, więc może jak wyślę to pewnej osobie, to może się domyśli tego, czego ma się domyśleć. Może.

Pokochać złoczyńcę || DabiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz