Rozdział 49

334 21 1
                                    

– powrót do normy –


Minęły dwa tygodnie od kiedy pokonaliśmy Akimoto. Mniej więcej tydzień temu odbyła się rozprawa sądowa na której Akimoto Ryugo został oficjalnie skazany za zbrodnie i umieszczony na dożywocie w Tartarusie. 

Jeśli o Sakiego chodzi. Spędził tydzień w szpitalu na obserwacji ale później go wypuścili. Nie mówi za dużo, lecz dobrze dogaduje się z Eri. Niestety, nie udało się znaleźć niczego na temat rodziców Sakiego, przez co chłopiec mieszka aktualnie, tak jak Eri, z nauczycielami. Chyba nie jest mu tam najgorzej. 

Ja po tygodniu odpoczynku wróciłam do pracy w kawiarni. Zaczęła się przerwa wakacyjna, więc mogłam przez następne półtora miesiąca poświęcić pracy swój cały wolny czas. Shiori początkowo narzekała, że nie mogę tyle pracować, ale gdy wyjaśniłam jej, że chcę odpracować ten czas gdy zupełnie nie było mnie w pracy, w końcu dała mi spokój. 

Po tej akcji dostałam, dzięki bogu do rąk własnych, kolejne pismo od państwa informujące mnie o wpłacie za pomoc w akcji. Dostałam również jakieś kolejne odszkodowanie, tym razem przypomniało im się o tym jak Liga mnie przetrzymywała. Takim sposobem na moim koncie wzrastała suma, która niedługo powinna pozwolić mi na kupienie małego mieszkanka. Bardzo mnie to cieszyło, ponieważ nareszcie będę mogła zupełnie pozbyć się mamy. 

A jak już o niej mowa. Okazuje się, że ma koszmarne problemy z wychowywaniem Junko. Przynajmniej tak wiem od babci. Podobno mama chciała zrobić sobie jakiś kurs ze specjalizacją, żeby po powrocie z macierzyńskiego dostać jakąś podwyżkę, ale nie jest wstanie jednocześnie ogarniać kursu i dziecka. Dlaczego? Babcia twierdzi, że mama nie przewidziała tego, że Haruki Ito, jako przykładny policjant, raczej nie będzie zajmować się swoim dzieckiem tylko skupi się na pracy. Tak więc podobno mama siedzi w domu i stara się to ogarnąć, a ojczym całymi dniami i nocami siedzi na komisariacie. Dzięki bogu, że przynależy do innego komisariatu niż ten, który jest najbliżej szkoły. Gdyby to tam pracował, chyba nigdy więcej nie pojawiłabym się na komisariacie. 

No ale wróćmy do teraźniejszości. Jesteśmy w kawiarni. To znaczy ja i Saki jesteśmy. Shiori wzięła sobie dzisiaj wolne więc cały dzień muszę samotnie obsługiwać gości. Dzięki bogu jest czwartek, więc większość gości to staruszki, którzy nie mają co robić w domu. Saki siedzi na jednym z krzeseł barowych i rozwiązuje jakieś zadania, które dostał od Aizawy, żeby spełniać obowiązek szkolny. Ja tymczasem zbieram oraz przygotowuję zamówienia.

– proszę i życzę smacznego – powiedziałam z uśmiechem stawiając przed siwowłosą kobietą filiżankę z czekoladą na ciepło.

Rozejrzałam się bo kawiarni, żeby sprawdzić, czy nie mam nic więcej do zrobienia. Gdy nic takiego nie zauważyłam stanęłam za kasą i zaczęłam sączyć swojego shake'a truskawkowego, którego zrobiłam sobie w międzyczasie. 

– jak tam Saki, radzisz sobie? – zagadnęłam.

– ta... Jakoś daję radę... – odpowiedział chłopiec. Wiedziałam, że nie pasowało mu siedzenie nad tymi zadaniami, ale dostaliśmy wytyczne, by dzisiaj je skończył.

– to działaj. Jak skończysz, będziesz mógł w coś pograć.

– nie chcę grać.

– to co chcesz?

– chcę poczytać jakąś dobrą książkę.

– dobrą? – dopytałam zaczynając wycierać blat pobliskiego stolika.

– no wiesz, jakąś ciekawą. Nie taką dla dzieci.

– a co uważasz za książkę dla dzieci?

– wszystkie książki, które ma Eri oraz te, które dostaję. Nudne są.

Pokochać złoczyńcę || DabiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz