Rozdział 7

600 29 7
                                    

– jesteśmy rodziną? 


Następnego dnia nie dość, że obudził mnie dźwięk budzika, to w dodatku zsynchronizowała się z tym wpadająca do mojego pokoju Uraraka. Nie kodując, co do mnie mówi wyłączyłam budzik i spojrzałam na nią przecierając oczy.

– co mówiłaś?

– ym...Że... Spacer nie wypalił, ale fajnie spędziliśmy czas.

– jak to nie wypalił?! Przecież to był plan idealny!

– no, bo ja, nic mu nie powiedziałam. - Zakłopotała się dziewczyna.

– matko, jak ty masz problem z takim czymś to ja nie wiem, co mam zrobić...

– a nie mogłabyś mu.... No nie wiem...

– powiedzieć za ciebie? Nie kochana. Tak nie będzie. Powiesz mu to sama. Jak? To ustalimy potem. Teraz mogę się ubrać?

– jasne. Zrobić śniadanie?

– owsianka. Poproszę. – Odpowiedziałam uśmiechnięta, po czym wstałam i przeciągając się zamknęłam drzwi za Uraraką na klucz, żeby Mineta się nie dostał, wzięłam komplet ubrań i skierowałam się do łazienki.

Ubrałam się, uczesałam i ogólnie ogarnęłam, po czym wyszłam z pokoju w kierunku kuchni gdzie czekała na mnie Uraraka-chan. Podała mi miskę z owsianka, którą szybko zjadłam. Odłożyłam miskę do zlewu, po czym poprosiłam aby poczekała na mnie w swoim pokoju. Ja osobiście skierowałam się na szybkie poszukiwania Deku. Znalazłam go tak jak podejrzewałam na werandzie przed domem.

– Midoriya! Mam sprawę! – Powiedziałam podchodząc do niego.

– co jest Yumi?

– słuchaj, bo Uraraka chce ci coś powiedzieć, ale nie ma odwagi się do tego przyznać. Poprosiła mnie, więc, żebym po ciebie poszła. Czeka w swoim pokoju. Ale strasznie się denerwuje. Nie pytaj, o co chodzi, bo nie wiem. – Odpowiedziałam szybko.

– okej...

– chodź. – Powiedziałam, po czym ruszyłam w kierunku pokoju nastolatki. Kiedy tam dotarliśmy, zapukałam grzecznie do drzwi i uchyliłam je, dyskretnie zabierając kluczyk z zamka. – Ochaco, ktoś do ciebie. – Powiedziałam, po czym mrugnęłam do niej. Następnie jak ostatnia szuja wepchnęła Deku do jej pokoju i zakluczyła drzwi od zewnątrz.

– teraz możecie na spokojnie porozmawiać. – Krzyknęłam przez drzwi siadając na ziemi obok.

– Yumi! Nie tak się umawiałyśmy! – Krzyczała na mnie Uraraka waląc w drzwi.

– słuchaj, jak ty mu nie powiesz, to ja to zrobię, a pamiętaj, że to zapamiętasz do końca życia.

– wygrałaś. – Westchnęła, po czym słyszałam jak odwraca się od drzwi.

Odczekałam trochę czasu i odkluczyłam drzwi wracając do swojego pokoju. Po drodze jednak wpadłam na coś. A bardziej kogoś. Nie musiałam nawet patrzeć, żeby wiedzieć, kto to. Tylko jedna osoba, która przebywa w tym całym pieprzonym akademiku jest na raz ciepła i zimna. Tak, dobrze myślicie, wpadłam na Todorokiego. Ja jedynie mruknęłam ciche przeprosiny i chciałam go wyminąć, ale złapał mnie za nadgarstek, przez co zamarłam w bezruchu.

– co ty kombinujesz Yumi? – Zapytał jak zwykle obojętnym tonem.

– w jakim sensie kombinuję? Nic nie kombinuję. – Odpowiedziałam odwracając się do niego.

– to, czemu ich zamknęłaś?

– nie mogę już patrzeć na to, jakie oni podchody robią a Uraraka prosiła mnie o pomoc. – Odpowiedziałam zgodnie z prawdą. – Możesz mnie puścić? Nie przepadam za dotykiem.

Pokochać złoczyńcę || DabiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz